Holenderski rząd ma podjąć dzisiaj rano decyzję
czy zaplanowane na 15 maja wybory parlamentarne zostaną przełożone. Gabinet zebrał się tej nocy by przedyskutować sytuację polityczną w kraju po zamordowaniu w poniedziałek wieczór w Hilversum koło Amsterdamu prawicowego polityka Pima Foruyna.
Przemawiając do dziennikarzy na krótkiej konferencji prasowej po
nadzwyczajnym posiedzeniu rządu premier Wim Kok zaznaczył, że decyzja o przełożeniu wyborów zapadnie dopiero po spotkaniu z partyjnymi kolegami zamordowanego Pima Foruyna. "To zrozumiałe, że musimy przede wszystkim uwzględnić pogląd partii Pima Fortuyna" - powiedział premier. Na wieść o morderstwie wszyscy politycy przerwali kampanię wyborczą. Opowiadają się także za przełożeniem wyborów, ale wymaga to uchwalenia specjalnej ustawy przez parlament.
Fortuyn został zamordowany wczoraj wieczorem, 9 dni przed holenderskimi wyborami parlamentarnymi, w których - jak się spodziewano - ten radykalny prawicowy polityk miał odegrać ważną rolę.
Wczoraj późnym wieczorem w centrum Hagi w Holandii doszło do zamieszek. Setki osób zgromadziło się przed siedzibą premiera Holandii w proteście przeciwko zamordowaniu Pima Fortuyna.
Demonstrujący próbowali się wedrzeć na plac Binnenhof, gdzie w siedzibie premiera obradowała nadzwyczajna rada ministrów. Interweniującą policję obrzucono kamieniami, jeden policjan został ranny.