Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czy w Brukseli można było dostać więcej?

0
Podziel się:

Kazimierz Marcinkiewicz, mimo braku doświadczenia w polityce zagranicznej i braku znajomości języków obcych, sprawnie poprowadził negocjacje i uzyskał dla Polski maksimum - pisze Rzeczpospolita. Czy premier mógł wynegocjować więcej? Polska prasa w większości uważa, że brukselski szczyt zakończył się dla nas dobrze.

Czy w Brukseli można było dostać więcej?

*Kazimierz Marcinkiewicz, mimo braku doświadczenia w polityce zagranicznej i braku znajomości języków obcych, sprawnie poprowadził negocjacje i uzyskał dla Polski maksimum - pisze Rzeczpospolita. Czy premier mógł wynegocjować więcej? Polska prasa w większości uważa, że brukselski szczyt zakończył się dla nas dobrze. *

Zdaniem "Gazety Wyborczej" - raczej nie. Jacek Pawlicki uważa, że to kompromis całkiem niezły dla Polski i dla Europy. Publicysta zauważa, że premierowi udało się, mimo że PiS przez wiele miesięcy pracował na to, żeby sobie w Europie zaszkodzić. Pawlicki zwraca uwagę, że już po wyborach stratedzy PiS popełnili błąd stawiając na sojusz z Wielką Brytanią, a tymczasem premier Blair "bez mrugnięcia okiem" chciał nam zabrać 6 miliardów euro.
Publicysta przypomina, że gdyby Unia przyjęła budżet - nieco dla nas lepszy - pół roku temu, rządzący dziś PiS odsądziłby ówczesnego premiera Marka Belkę od czci i wiary. Dziś PiS przyszło bronić kwoty mniejszej o dwa miliardy.
"PiS przeszedł błyskawiczną lekcję Europy. I oby wyciągnął z niej odpowiednie wnioski" - czytamy w "Gazety Wyborczej".
Również "Rzeczpospolita" uważa, że Kazimierz Marcinkiewicz, mimo braku doświadczenia w polityce zagranicznej i braku znajomości języków obcych, sprawnie poprowadził negocjacje i uzyskał dla Polski maksimum. Według Anny Słojewskiej ma szansę zbudowania na unijnej scenie wizerunku polityka twardego, ale odpowiedzialnego. Bo poza wielką trójką - zauważa publicystka - tylko jego nazwisko było w mediach wymieniane równie często. "Zabaczył z bliska negocjacje i może powiedzieć kolegom ministrom ze swojej partii, że opłaca się iść na kompromis" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
"Trybuna" uważa zaś, że "było jak zwykle". Andrzej Bojarski przypomina, że niedawno na łamach dziennika prorokował niemal identyczny przebieg szczytu - "premier będzie najpierw rytualnie protestował, potem do pracy przystąpią eksperci, a w końcu zostanie zawarty kompromis".
Publicysta "Trybuny" także zwraca uwagę, że premiera Marcinkiewicza okrzyknięto bohaterem, natomiast gdyby premier Belka przyjął wcześniejsze, lepsze propozycje to okrzykniętoby go wtedy zdrajcą.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)