Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Do Bohdana Wyżnikiewicza, dyrektora Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową: ...który ocenia 5 filarów przyszłej polityki gospodarczej nowego rządu.

0
Podziel się:
Do Bohdana Wyżnikiewicza, dyrektora Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową: ...który ocenia 5 filarów przyszłej polityki gospodarczej nowego rządu.

Money.pl: Kandydat na premiera Kazimierz Marcinkiewicz przedstawił pięć filarów programu gospodarczego przyszłego rządu. Pierwszy z nich to „rozwój przez zatrudnienie” i przewiduje ulgi podatkowe, zwolnienie z płacenia ZUS-u dla tworzących nowe miejsca pracy. To bardzo proprzedsiębiorcze założenia?
Bohdan Wyżnikiewicz: Pozornie tak, są to jednak przedsięwzięcia, które oznaczają różnego rodzaju uszczerbki w systemie emerytalnym, podatkowym i dobrze by było, żeby zostały one zwrócone przez rozwój przedsiębiorczości. Dotychczasowe doświadczenia pokazują jednak, że tak nie jest. Program „Pierwsza Praca” pokazał, że wprawdzie wzrastało zatrudnienie młodych ludzi, jednak po okresie tzw. ochrony, ludzie ci byli zwalniani, bo przestało to być korzystne dla firm. Wydaje mi się, że te cele można osiągnąć tylko pod warunkiem bardzo głębokiej ingerencji w system gospodarczy, szczególnie w tzw. elastyczność rynku pracy. Przedsiębiorcy muszą mieć możliwość zarówno swobodnego zatrudniania ludzi, nie tylko ze względu na okresowe preferencje, jak i ich zwalniania. Jeżeli tych warunków się nie spełni, to może być powtórka z nieudanych programów.

Money.pl: Drugi filar mówi o przyjaznym prawie gospodarczym i zakłada m.in. rejestrację firmy w 3 dni. Czy to w naszym zbiurokratyzowanym państwie jest możliwe?
B.W.: Próby wprowadzenia tego systemu były podejmowane od dawna, ale bezskutecznie. Jeżeli nowy rząd zdoła przełamać opór biurokracji, to jest to realne. Ja jestem jednak sceptyczny, czy da się to łatwo wprowadzić.

Money.pl: Trzeci filar zakłada zwiększenie inwestycji i program budowy 3 mln mieszkań w 8 lat. Kiedyś mieliśmy podobne propozycje i nie udało się ich zrealizować> Dlaczego teraz miałoby się udać?
B.W.: Ja byłbym bardzo ostrożny w podawaniu tych 3 mln. W obecnej sytuacji gospodarczej i nastrojach społecznych, jest to mało prawdopodobne. Jest to szczytny cel, ale zabierze więcej niż 8 lat.

Money.pl: Kolejny punkt mówi o polityce pieniężnej i finansowej. Przyszły premier chce ingerować w działania RPP?
B.W.: Nie można równocześnie osiągać kilku celów. Jeżeli chcemy wprowadzić euro, to musimy bardzo dbać o tzw. kryteria z Maastricht. Odejście od nich na rzecz przyśpieszenia gospodarczego, byłoby niezwykle ryzykowne. W ten sposób mogłoby nie dojść ani do przyśpieszenia, ani nie utrzymalibyśmy inflacji na niskim poziomie.

Money.pl: Ostatni punkt to „przeźroczysty skarb państwa”. Czy jest możliwy do zrealizowania?
B.W.: To będzie trudne. Jestem przeciwnikiem utrzymywania jednoosobowych spółek skarbu państwa. Jest to bardzo szczytne zadanie, ale trudne w realizacji. Żeby podejmować skutecznie decyzje gospodarcze muszą być one odważne, często ryzykowne, a ingerowanie władz korporacyjnych w taki jeszcze niejasny sposób, jest dosyć wątpliwe.

Money.pl: Mamy więc do czynienia z populizmem przedwyborczym i pustymi hasłami, czy z programem, który da się zrealizować? Zanim rozpoczęliśmy rozmowę, mówił Pan „pomarzymy sobie”.
B.W.: Wydaje mi się, że są tutaj elementy kiełbasy wyborczej, dobrych chęci i jest też trochę racjonalnych przesłanek do programu gospodarczego. Jednak z całą pewnością nie jest to coś co można by w obecnej formie zrealizować.

Pytała: Donata Wancel

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)