Po raz 12 spotkali się w Lublinie hejnaliści z całej Polski. Są trębacze miejscy z Krakowa, Poznania, Gniezna i Kalisza.
Gospodarz spotkania, lubelski hejnalista Onufry Koszarny mówi, że hejnaliści stanowią w kraju swego rodzaju elitę. Podkreśla, że zwykłych trębaczy jest wielu, ale tych, pełnią zaszczytną funkcję heroldów, jest najwyżej kilkunastu.
Najgorszą porą roku dla hejnalistów jest zima, kiedy zdarza się, że trąbki zamarzają. Niektórzy mają na to sposoby, jak choćby specjalne futerały na trąbki. Inni pracują w "komfortowych" warunkach, majac do dyspozycji specjalne ogrzewane pomieszczenia. Wychodzą tylko na czas odtrabienia sygnału.
Niegdyś dźwięki trąbek i hejnały obwieszczały pożary lub zbliżających się nieprzyjaciół, teraz stanowią atrakcję nie jednego miasta.
Najbardziej znane są hejnały - krakowski grany z wieży Kościoła Mariackiego, a dla lublinian hejnał grany w południe z balkonu Ratusza.