Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartosz Chochołowski
|

Do Waldemara Pawlaka, prezesa PSL: Kiedy będzie można się zameldować lub wymienić prawo jazdy bez konieczności wychodzenia z domu i stania w kolejkach w urzędach?

0
Podziel się:
Do Waldemara Pawlaka, prezesa PSL: Kiedy będzie można się zameldować lub wymienić prawo jazdy bez konieczności wychodzenia z domu i stania w kolejkach w urzędach?

Money.pl: Obowiązuje już ustawa o informatyzacji. Jest Pan fascynatem nowych technologii i aktywnie brał Pan udział w pracach nad tą ustawą. Proszę powiedzieć, kiedy będę mógł się zameldować lub wymienić prawo jazdy bez konieczności wychodzenia z domu i stania w kolejkach w urzędach?
Waldemar Pawlak: Trzeba będzie jeszcze trochę poczekać. To zależy nie tylko od ustawy, ale niewątpliwie rozwija ona myślenie o gospodarce informatycznej. Ustawa ta będzie dobrym impulsem, podobnie, jak prawo o Biuletynie Informacji Publicznej. Musi on być dostępny w internecie. Dzięki temu dziś każdy urząd, instytucja publiczna są obecne w sieci. Sporym postępem jest także wprowadzenie możliwości wystawiania faktur drogą elektroniczną, ale niestety przesadnym obostrzeniem jest konieczność podpisywania tych dokumentów bezpiecznym podpisem elektronicznym. Łagodniejsze rozwiązania przyspieszyłyby rozwój rynku elektronicznego.

Money.pl: Ustawa może rzeczywiście wiele zmienić, ale czy nie powinna ona powstać już 10, czy nawet 15 lat temu?
W.P.: Z punktu widzenia administracji państwowej ta ustawa nie była potrzebna. Wiele rzeczy bez niej mogło być załatwiana drogą elektroniczną. Za moich czasów w rządzie, jakieś 11 lat temu, był pełnomocnik premiera do spraw informatyzacji, urzędy miały swoich pełnomocników i informatyzacja urzędów postępowała.

Money.pl: Może gdyby wtedy była taka ustawa, informatyzacja postępowałaby w sposób uporządkowany? Wszystkie placówki miałyby kompatybilne ze sobą systemy?
W.P.: To, że mamy wyspy informatyczne - różne urzędy mają różne systemy, wynikało z ambicji poszczególnych resortów. Każdy urząd chciał mieć swój najlepszy i jedynie słuszny patent na informatyzację.

Money.pl: Zanim ustawa zafunkcjonuje, trzeba sprawdzić pod kątem zgodności z nią 400 innych ustaw i 700 rozporządzeń. To benedyktyńska praca, która może bardzo długo potrwać.
W.P.: Ale jest to potrzebne. W różnych aktach prawnych występują różne definicje dotyczące tych samych zagadnień. Najważniejsze, że jest pierwszy krok. Ustawa weszła w życie i uruchamia nowe myślenie, że systemy muszą ze sobą współpracować - nie tylko te rządowe, ale także samorządowe.

Money.pl: To kiedy zacznę załatwiać urzędowe spraw online? Za rok, dwa, pięć, dziesięć lat?
W.P.: Z technicznego punktu widzenia wiele z nich można już w ten sposób załatwiać, ale z politycznego i urzędniczego punktu widzenia trzeba będzie poczekać. Trzeba też pamiętać, że droga internetowa musi współdziałać z tradycyjna ścieżką załatwiania urzędowych spraw.

Money.pl: Nie będziemy przecież zmuszać emerytów do kupowania komputerów i instalowania internetu. Ich emerytury mogłyby tego nie wytrzymać.
W.P.: To prawda, ale sami emeryci odkrywają, że internet może być przydatny w życiu, na przykład do taniego kontaktowania się między sobą. Mogą sobie za darmo porozmawiać przez Skypa, załatwić różne sprawy bez wychodzenia z domu. Przecież wielu z nich ma kłopoty z poruszaniem się.
Jednak pozostawienie tradycyjnej ścieżki składania dokumentów nie wyklucza całkowicie elektronicznej formy obiegu informacji w urzędach. Wystarczy zorganizować biura podawcze. Tam petenci składają wniosek na papierze, urzędnik wprowadza go do systemu komputerowego i efekt jest taki sam, jak w przypadku petenta przesyłającego wniosek internetem.

Money.pl: Zainteresowało mnie to, co mówił Pan o emerytach i internecie. Z Pańskiego rozeznania wynika, że rośnie popularność sieci w tej grupie społecznej?
W.P.: Na pewno rośnie świadomość różnorakich możliwości, jakie niesie ze sobą internet. Mogę opowiedzieć rodzinną przygodę: mój ojciec, jak się dowiedział, że lista Wildsteina jest dostępna w internecie, to zaangażował do pomocy wysokowykwalifikowanego specjalistę - swojego wnuka. Z jego pomocą przejrzał listę i znalazł na niej kilku znajomych kombatantów. Taka międzypokoleniowa kooperacja przynosi efekty i przekonuje starsze pokolenie do nowych technologii.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)