Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dzik: Darmowa dolewka czyli cywilizacyjny awans konsumenta.

0
Podziel się:

Od jakiegoś czasu jedna z sieci fast foodów oferuje darmowe dolewki napojów gazowanych. Kupując zestaw, klient sam uzupełnia kubek w dystrybutorze, tyle razy ile zechce.

Dzik: Darmowa dolewka czyli cywilizacyjny awans konsumenta.

I co z tego? - powie ktoś - Po co pisać o takim trzeciorzędnym drobiazgu? Otóż nie do końca. Wprowadzenie darmowej dolewek może być bowiem symptomem znaczących zmian cywilizacyjnych.

Jeszcze kilka lat temu nikomu do głowy by nie przyszło, że polski klient fast foodu może sobie samemu nalewać Pepsi Colę, nie mówiąc już o darmowym uzupełnianiu. Tymczasem w USA było to standardem, czymś zupełnie naturalnym jak autostrady i prawo do posiadania broni.

Darmowe dolewki zakładają pewne zaufanie do klienta, podobnie jak np. równie popularne w Ameryce restauracje bufetowe, w których za stałą cenę można jeść ile się chce, tylko nie wolno jedzenia wynosić na zewnątrz. Oferując taki produkt nie ponosi się dużych kosztów, o ile klient jest rozsądnym, przewidywalnym konsumentem, a nie cynicznym troglodytą, który uzupełni colą przemycony pięciolitrowy baniak i jeszcze zdemoluje dystrybutor napojów czy bufet.

Zaufanie to rzecz w gospodarce bardzo ważna, choć trudno mierzalna i stąd często niedoceniana. Obniża ono znacząco koszty transakcyjne kontraktów ekonomicznych, od tych najmniejszych, jak zakupy w sklepie, do tych najpoważniejszych, jak wielomiliardowe przetargi. Stąd warto odnotować zaliczenie polskich konsumentów do grupy podwyższonego zaufania.

Co ciekawe, gdy u nas darmowe dolewki wkraczają na rynek, w swojej ojczyźnie przeżywają one kryzys. W niektórych lokalach w USA zrezygnowano z tego przywileju, a koło dystrybutorów pojawiły się tabliczki _ sorry, no free refills _. Przyczyną jest po części kryzys gospodarczy, a po części pewnie nadużywanie zaufania przez niektórych konsumentów, jak choćby coraz liczniejszych nielegalnych imigrantów.

Taki drobiazg jak pojawienie się lub znikanie darmowych dolewek samo w sobie niewiele zmienia w życiu obywateli, ale może być barometrem cywilizacyjnych przemian, wyprzedzać pewien większy trend społeczno-ekonomiczny. W tym przypadku optymistyczny dla nas i pesymistyczny dla Ameryki.

Na koniec muszę niestety dodać, że w beczce Pepsi znalazła się również łyżka dziegciu. Spacerując po centrum handlowym _ Wileńska _ na warszawskiej Pradze Północ zauważyłem, że tamtejszy oddział sieci fast food serwuje napoje po staremu, zza lady, nie oferując samoobsługowego dystrybutora. Pomimo zabiegów rewitalizacji, Praga wciąż uchodzi za gorszą, niebezpieczną dzielnicę Warszawy. Zapewne dlatego koncern fast food uznał, że jej mieszkańcy nie zasługują jeszcze na cywilizacyjny awans darmowych dolewek.

Autor jest ekonomistą specjalizującym się w zagadnieniach racjonalności,
autorem publikacji z zakresu ekonomii behawioralnej i psychologii hazardu.
Współpracuje z miesięcznikiem psychologicznym _ Charaktery _.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)