Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Rząd przeliczył się o 12 mld zł. Na giełdzie nic nie dołuje tak, jak energetyka

170
Podziel się:

Wycena czterech największych państwowych spółek notowanych na giełdzie spadła w pół roku o 12 mld zł.

Kilkanaście miliardów złotych wyparowało z akcji energetycznych spółek. To o tyle istotne, że m.in. stratny jest na tym rząd
Kilkanaście miliardów złotych wyparowało z akcji energetycznych spółek. To o tyle istotne, że m.in. stratny jest na tym rząd

Miała być czarnym koniem, a od kilku miesięcy razi słabością. Nie ma równie słabego sektora na giełdzie jak energetyka. Wycena czterech największych państwowych spółek spadła w pół roku o 12 mld zł, co odbija się też księgowo na kasie państwa. Gdzie leży problem?

Energetyka jest strategiczną gałęzią polskiej gospodarki. Tym bardziej że najważniejsze koncerny są w rękach Skarbu Państwa. Mowa o PGE, Tauronie, Enei i Enerdze, których biznes jest wyceniany razem na 34 mld zł.

Cała czwórka jest notowana na giełdzie w Warszawie. Niestety, inwestorzy od pewnego czasu nie darzą sektora zaufaniem, sugerując być może większe problemy energetyki. Takie wnioski nasuwają się po notowaniach akcji państwowych gigantów, które od kilku miesięcy lecą w dół. To zdecydowanie najgorszy sektor reprezentowany na GPW.

Tylko od początku tego roku wartość spółek energetycznych spadła o 10 proc. W pół roku Enea i Tauron straciły ponad 30 proc. Razem nasza "wielka czwórka" odnotowała straty w kapitalizacji na poziomie łącznie 12 mld zł.

O ile spadła wartość rynkowa energetycznych spółek w ciągu pół roku?
spółki obecna wartość rynkowa notowania akcji (6 miesięcy) zmiana kapitalizacji
PGE 20 mld zł -25% - 6,6 mld zł
Tauron 4,8 mld zł -31% - 2,1 mld zł
Enea 4,5 mld zł -36% - 2,4 mld zł
Energa 4,8 mld zł -17% - 0,9 mld zł

Kilkanaście miliardów złotych wyparowało z akcji energetycznych spółek. To o tyle istotne, że m.in. stratne jest na tym państwo, które ma mniej więcej połowę wszystkich tych akcji. To przekłada się na księgową stratę w kasie na poziomie około 6 mld zł.

Ostatnia słabość energetyki jest zaskakująca dla Kornela Kota. Analityk Domu Maklerskiego TMS jeszcze pod koniec roku obstawiał ten sektor jako giełdowego czarnego konia, który może dać sowicie zarobić inwestorom. Co poszło nie tak?

Według Kota nie wynika to ze złych fundamentów energetycznych spółek i jakiegoś problemu z przyszłymi wynikami, a jedynie z pogorszenia nastrojów wokół sektora, co nie musi trwać długo.

Zmiana notowań akcji państwowych spółek energetycznych

Problem z węglem i polityką

- Inwestorzy coraz mocniej martwią się o regulacje dotyczące rynku energii. Chodzi m.in. o zapisy, które mogą ograniczyć możliwości produkcyjne z użyciem przede wszystkim węgla - wskazuje analityk TMS. Podkreśla też duży negatywny wpływ polityki.

- Zamieszanie wprowadza minister energii. Różnego rodzaju wypowiedzi Krzysztofa Tchórzewskiego są żywiołowo odbierane przez giełdowych graczy. Szczególnie te mówiące o możliwości łączenia największych państwowych spółek - podkreśla Kot.

Przypomnijmy, że w tym tygodniu minister Tchórzewski dopytywany o to, czy jest zwolennikiem łączenia koncernów energetycznych, powiedział: "Myślę, że to nie byłoby złym rozwiązaniem". W podobnym tonie wypowiada się premier Mateusz Morawiecki, a obserwatorzy typują, żedo sparowania mogą pójść PGE i Energa oraz Enea i Tauron.

A to nie jedyne wypowiedzi ministra podsycające niepewność inwestorów. Łukasz Bugaj z Domu Maklerskiego BOŚ zwraca uwagę na to, że odżywa dyskusja na temat budowy elektrowni jądrowej w Polsce.

Zobacz także: "Formalnie polska elektrownia jądrowa powstaje"

Czas na inwestycje

- Nie jest to nowy temat. Od czasu do czasu wraca jak bumerang. Ostatnio dyskusje na ten temat nabrały jednak tempa, co może psuć nastroje na giełdzie. To bardzo kosztowna inwestycja i na dodatek obarczona sporym ryzykiem - komentuje Łukasz Bugaj.

Ekspert DM BOŚ zauważa przy tym, że na horyzoncie jest więcej inwestycji w energetyce. To będzie skutkować m.in. tym, iż inwestorzy nie będą już mogli liczyć na wypłaty dywidend z zysków, a to jeden z elementów, który przez lata przyciągał giełdowych graczy do spółek z tego sektora.

- Plusem dla energetyki miało być wprowadzenie tzw. rynku mocy, ale w środę ukazała się informacja o tym, że Komisja Europejska chciałaby uzależnić pewne związane z tym kwestie z emisją gazów cieplarnianych. Wiadomo, że Polska w tym zakresie może mieć problem, bo nasza gospodarka opiera się głównie na węglu - wskazuje Bugaj.

Można się też zastanawiać, czy ostatnie spadki na akcjach energetycznych spółek nie mają czegoś wspólnego ze zbliżającymi się publikacjami wyników za 2017 rok. Już w marcu zarządy będą publikować pełne sprawozdania finansowe.

- Jeśli wyniki będą poniżej oczekiwań, czego nie można wykluczyć, zwróciłbym uwagę na noty analityczne biur maklerskich, które będą się wtedy pojawiały. Mogą one nakreślić najbliższą przyszłość nie tylko dla akcji, ale i pojawią się wtedy bardziej szczegółowe analizy fundamentalne, których ostatnio brakowało - zauważa Kornel Kot.

energetyka
giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(170)
Witold - Dona...
rok temu
Dość mam krajowego myślenia życzeniowego. Radosnego ogłaszania w mediach, że Rosjanie masowo już popadają w depresje z braku dostępu do zachodnich sklepowych sieciówek, że Putin chudnie na zdjęciach, czyli umiera, a Rosja lada chwila rozpadnie się na lokalne księstwa. Dość mam propagandowej papki, że sto, a nawet trzysta nowych zachodnich czołgów rzuci Rosję na kolana. Że ukraińska armia posiadająca 2 tysiące czołgów pokona rosyjską dysponującą ponad 12 tysiącami. Cóż z tego, że Leopardy i Abramsy lepsze są. Pod Kurskiem armia niemiecka miała najlepsze czołgi na świecie, a armia radziecka gorsze. Ale miała ich znacznie więcej. Wojna dobitnie dowodzi, że ilość zmobilizowanego sprzętu i ludzi zwykle przechodzi w pożądaną jakość. Wojen nie wygrywa się dzięki Wunderwaffe, lecz posiadanymi i zmobilizowanymi zasobami sprzętu i ludzi. A Rosja nadal ma około 4 tysięcy samolotów, w tym 800 myśliwców. Ukraina ma ich 300, w tym 70 pościgowców. Rosja posiada 4 tysiące mobilnych wyrzutni rakietowych, Ukraina 650. Rosja ma 46,6 milionów zdolnych do służby wojskowej, Ukraina 15,5 miliona. Marzenia polskich publicystów o nowej Norymberdze w Warszawie dla Putna i jego drużyny, przywiedzionych na postronkach jak kiedyś car Wasyl Szujski, dowodzą jedynie, jak bardzo krajowe elity medialne lewitują ponad ziemską rzeczywistość.
Witold - Dona...
2 lata temu
Prawie w komplecie Sejm zagłosował za natychmiastowym embargiem na rosyjski węgiel. A teraz równie powszechnie posłowie jęczą, że węgla nie ma, a ten, co ma być jesienią, będzie bardzo drogi.
Witold - Dona...
2 lata temu
Dziennik opisuje historię Dakoty, weterana Korpusu Piechoty Morskiej, który zgłosił się na ochotnika do walki na Ukrainie. Amerykanin powiedział, że krył się za murami, kiedy Rosjanie przeprowadzali ostrzał i czuł huk artylerii tak wiele razy, że jego powiedzenie: "To normalne" stało się żartem w jednostce. To, co nie było normalne, to uczucie strachu, kiedy ukrywał się i słuchał, jak rosyjskie śmigłowce szturmowe ostrzeliwały pozycję, z której właśnie uciekł jego zespół. Ten moment, jak mówi, "był najbardziej niepokojący, jaki przeżyłem". Dakota, który po siedmiu tygodniach walki za granicą wrócił do domu w Ohio, należał do legionu zachodnich ochotników, którzy podjęli walkę z Rosją. Podobnie jak inni, mówił pod warunkiem, że jego nazwisko nie zostanie ujawnione, powołując się na obawy o bezpieczeństwo swoje oraz rodziny i przyjaciół.
Witold - Dona...
2 lata temu
Już za kolka dni rozpoczną się wypłaty świadczeń 500 + dla obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski po 23 lutego bieżącego roku. Ukraińcy. Ukraińcy złożyli dotychczas 318 tys. wniosków o świadczenie wychowawcze dl 450 tys. dzieci. Ale to zapewne nie koniec. Wypłacanie tego zasiłku jest możliwe dzięki tzw specustawie. Nie dziwię się Ukraińcom, że chętnie korzystają tej zaskakująco hojnej oferty. Na ich miejscu uczyniłbym to samo. Dziwię się jednak Polakom, że nie protestują przeciwko obciążeniu nas kosztami całej operacji. A będzie on niebagatelny nie mniej niż 225 mln złotych miesięcznie czyli niemal 2 mld złotych jedynie do końca roku. Przyznaje się wszelkie gigantyczne przywileje a niemal żadnych obowiązków. Wszystko na koszt polskiego podatnika, który staje się we własnym kraju obywatelem drugiej kategorii. Jednak czym innym jest pomoc w potrzebie a czym innym rozdawnictwo przywilejów. Tymczasem dobroczynność kosztuje. Już w tej chwili odczuwacie to Państwo we własnych portfelach , w sklepach , na stacjach benzynowych , płacąc raty kredytów. Mam dla Was złe wiadomości. Będzie jeszcze gorzej i jeszcze drożej. Zarządzanie medialną propagandą wciąż mamy ochotę na złość Putinowi odmrozić sobie uszy. Zatem będziemy płacić. I płakać
Babuszka
5 lata temu
A towarzysz Obajtek reklamuje się w telewizji nieustannie...
...
Następna strona