Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Kultowa porcelana z Ćmielowa wróciła do łask. A jeszcze kilka lat temu pracownicy kradli z niej co się dało

75
Podziel się:

Fabryka porcelany w Ćmielowie należy do jednej z 10 najstarszych polskim firm.

Fabryka porcelany w Ćmielowie należy do jednej z 10 najstarszych polskim firm.
Fabryka porcelany w Ćmielowie należy do jednej z 10 najstarszych polskim firm. (Materiały promocyjne)

Polska marka, która przetrwała transformację – pisały kilka lat temu o słynnej fabryce w Ćmielowie polskie media. Na tamten moment było to wszystko, co dobrego można było o niej powiedzieć. Zakład nie wytrzymywał starcia z masową produkcją porcelany z Chin, a pracownicy uciekali przestraszeni brakiem regularnych wypłat albo po prostu rozkradali zakład.

Fabryka porcelany w Ćmielowie należy do jednej z 10 najstarszych polskim firm. Jej początki sięgają 1790 roku, kiedy miejscowy garncarz stworzył manufakturę, zaprzęgając do pracy grupę rzemieślników. Oficjalnie fabryka rozpoczęła działalność w 1804 roku, znana na całą Polskę stała się jednak dopiero w drugiej połowie XIX wieku, gdy jej sieć dystrybucyjna sięgnęła Warszawy.

Po II wojnie światowej zakład w Ćmielowie przeszedł w ręce państwa. I choć figurkami i zastawami z Ćmielowa Polacy zachwycali się przez cały okres PLR-u, lata upaństwowienia fatalnie odbiły się na konkurencyjności spółki. Gdy w 1997 roku została wreszcie sprywatyzowana, nowy właściciel, Marian Kwiecień załamywał ręce. – W tamtych stronach jest bardzo niska kultura pracy – narzekał.

Mimo inwestycji Ćmielów latami wił się w agonii. Pod koniec lat 80. technologia wypalania ceramiki poszła znacznie do przodu, a Polskę zalała masowa produkcja, której ćmielowskie wyroby były w stanie przeciwstawić tylko swój podupadający design. Gdy w 2007 roku ówczesna pani prezes Inga Kamińska pojawiła się w firmie, pensje były wypłacane z ponad miesięcznym opóźnieniem. W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" Kamińska wspominała, że na miejscu zastała obraz nędzy i rozpaczy. Jej biurko składało się z drewnianego blatu podpartego z dwóch stron kartonami, fachowcy uciekali za granicę, a w fabryce pracowali przypadkowi ludzie, którzy nieterminowe wypłaty odbierali sobie w naturze – kradnąc nawet prysznicowe słuchawki.

Energiczna pani prezes szybko zaprowadziła nowe porządki. Z zaufanej grupy ludzi już zatrudnionych w fabryce, stworzyła grupę menedżerów, a pracownicy, którzy przychodzili do pracy pijani, z miejsca dostali wymówienie. Kamińska zadecydowała też o ograniczeniu produkcji. – Zmniejszona produkcja odbiła się 13-proc. spadkiem przychodów, ale przy jednoczesnym 30-proc. spadku kosztów. Zainwestowaliśmy w markę, jakość, wzornictwo – opowiadała.

O tym, że był to dobry kierunek zmian przekonany jest Mariusz Chruściński, ekspert od wyceny porcelany i srebra, były współpracownik domów aukcyjnych Runfeldsa w Malmo i Lundzie.– W przypadku porcelany wszystko zależy od malarzy i projektantów. Jeżeli wygląd kompletu jest ciekawy i nawiązuje do swoich czasów, to porcelana jest chodliwa. Dorzucając do tego ciekawe i ręczne zdobienie, staje się do tego jeszcze wartościowa. Porcelana z Ćmielowa właśnie taka była – wspomina w rozmowie z money.pl.

Opłaciło się. Gdy w 2013 roku Ćmielów połączył się z fabryką ceramiki cienkościennej w Chodzieży (i został włączony do Grupy Kapitałowej Wistil), był już w o niebo lepszej sytuacji finansowej. Choć to mało powiedziane – właściwie to ona ciągnęła w górę ten duet. Podczas gdy w 2012 roku Ćmielów wypracował 900 tys. zł netto zysku, jego kooperant miał...ponad 400 tys. złotych straty.

Operacja się udała, planowany efekt synergii nastąpił. Połączone zakłady zaczęły produkować łącznie ponad 450 ton porcelany miesięcznie, dzięki czemu uzyskały lepszą pozycję negocjacyjną podczas rozmów z dostawcami i mogły sobie pozwolić na zwiększenie marż. Obie fabryki podzieliły się również zadaniami. Ćmielów produkuje porcelanę o designerskim charakterze, podczas gdy Chodzież koncentruje się na bardziej „masowych” wyrobach.

Firma postanowiła również zejść ze swoimi ekskluzywnymi produktami pod strzechy. Gdy w listopadzie tego roku zestaw "Maria Teresa" trafił do Lidla internauci nie mogli wyjść z szoku. – To nie mogą być pełnowartościowe wyroby – komentowali. I choć Ćmielów nie rzucił wówczas do niemieckiego dyskontu swoich najlepszych towarów, to przebił się ze swoim brandem do masowego odbiorcy.

Inga Kamińska zainwestowała również w design, otwierając się na młodszych konsumentów. Stworzyła Ćmielów Design Studio, które w opiekę artystyczną wziął znany i ceniony w świecie artysta oraz projektant Marek Cecuła. Na jednym dużym nazwisku się jednak nie skończyło.

– Z roku na rok powiększa się liczba zapraszanych do współpracy z PFP artystów i projektantów – opowiada nam Aleksandra Górska, kierownik działu Produktu i Marketingu.

Porcelaną z Ćmielowa chwaliły się również polskie władze. Gdy w 2014 roku nad Wisłę zawitał papież Franciszek, otrzymał od Bronisława Komorowskiego ręcznie wykonany zestaw do mate z najwyższej jakości porcelany. Porcelanowe pieski trafiają za to regularnie do mieszkańców Białego Domu – zostali nimi obdarowani George Bush jr. i Barack Obama.

Ekspozycja za granicą może się przydać, bo po odbiciu się na krajowym rynku Ćmielów nabrał ochoty na podbój zagranicy. Spółka pojawiła się w Rosji, Kazachstanie, Mołdawii, Armenii i na Ukrainie, nawiązała też współpracę m.in. z USA, Brazylią i Koreą.

To jednak teraźniejszość. Co polska marka planuje w najbliższej przyszłości? – Zależy nam na dostępności produktów i wygodzie kupowania, a nieustannie rosnący w siłę rynek e-commerce i chęć dostosowania oferty online do oczekiwań naszych klientów sprawia, że najbliższe działania skupią się również na rozwoju sprzedaży internetowej Polskich Fabryk Porcelany "Ćmielów” i "Chodzież” S.A. – wyjaśnia Aleksandra Górska.

firma
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(75)
wezyr
6 lat temu
Ale, ze król Europy Donaldinio Tasak i ten jego garbaty nos Libensztajn pardon Lewandowski tego nie opchnęli- cuda Panie.
hdd
6 lat temu
fabryce w Ćmielowie doszło do wrogiego za bezcen przejęcia Fabryki na stratę Narodu Polskiego ,w Chinach za takie przestępstwo jest kula w głowę.
machoń
6 lat temu
Janusz biznesu i tyle. "Pienkny" artykuł. Niestety prawde znam z innej j strony-pracowników a także swoich rodziców i dziadków którzy pracowali w porcelanie jeszcze przed wojną. . Komuna tego zakładu tak nie wykończyła i okupacja niemiecka jak lata 90-te.. Wystarczy popatrzec na allegro i ceny produktów z lat 20-70. To co teraz jest produkowane to załosne nasladownictwo.
jo44
6 lat temu
Trzeba było wcześniej zatrudnić marketerów, a nie w agonii dopiero ...
Benedek
6 lat temu
dlatego nie zatrudniam juz polaków
...
Następna strona