Wystarczy, iż "źródło dochodu ma charakter nielegalny bądź majątek został zgromadzony dzięki działalności przestępczej", a fiskusa przestaje interesować ściąganie podatków.
"Życie Warszawy" donosi, że resort finansów boi się kontrolować fortuny przestępców. Gazeta dodaje, że ministerstwo twierdzi wręcz, iż nie może karać za nielegalnie zgromadzone majątki.
Wcześniej "Życie Warszawy" donosiło o sukcesach fiskusa w walce z fortunami gangsterów i aferzystów. W lipcu zeszłego roku na polecenie szefa policji Marka Bieńkowskiego, komendanci wojewódzcy sporządzili wykaz 196 przestępców zamieszanych w duże afery, którzy w nielegalny sposób dorobili się majątków. Bieńkowski przekazał listę do Ministerstwa Finansów.
Okazało się jednak, iż resort wprowadził w błąd szefa policji i większość przestępców jest bezkarnych. Dziennik wyjaśnia, że większość przekazanych wniosków skarbówki o przeprowadzenie kontroli wymagała uzupełnienia przez policję. Kilkanaście uznano za niezasadne, między innymi wtedy, gdy źródło dochodu jest nielegalne. Co więcej, fiskus przyznaje, że w ciągu pół roku skontrolował niespełna 10 procent osób z listy policji.