Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Wiesław Gałązka
|

Gałązka: Być, albo nie być... podsłuchiwanym

0
Podziel się:

Mamy aferę podsłuchową. Nie pierwszą i nie ostatnią. Znów, też nie pierwszy raz, służby specjalne utrwalają przekonanie, że są państwem w państwie.

Gałązka: Być, albo nie być... podsłuchiwanym

Nie pierwszy też raz podsłuchiwanymi są dziennikarze. I tu zaczyna się groteska, bo w ich obronie najgłośniej krzyczą ci, którzy jeszcze niedawno dzielili media na słuszne i niesłuszne, na czysto polskie i żydowskie lub niemieckojęzyczne, a ich przedstawicieli nazywali na przykład _ burymi sukami _, _ małpami w czerwonym, ścierwojadami _ itp.

Co dalej? Z pewnością sprawiedliwości stanie się zadość i winny poniesie jakąś karę, bo sprywatyzowanie informacji wywiadowczych przez przedstawiciela służb musi budzić wątpliwości co najmniej moralne.

Potem sytuacja powróci do normy, a liczba podsłuchów będzie rosła, obejmując też dziennikarzy. Nie należy się bowiem łudzić, że kontrolowani przez media politycy nie będą chcieli sprawdzać dyskrecji kolegów (w pewnych środowiskach zwanej omertą), a służby nie będą się interesowały poczynaniami _ czwartej władzy _, która raz na cztery lata ma wpływ na wybór władzy _ pierwszej _.

Afera ta sprawiła jednak, że media miały okazję nie tylko sprawować funkcję kontrolną (np. podsłuchiwać i obfotografowywać pożegnalną balangęMariusza Kamińskiegoz kolegami z CBA w jednej z knajp), ale także spełnić funkcję edukacyjną, czyli przypomnieć społeczeństwu o przysługujących mu prawach obywatelskich.

Wśród interesujących pytań warto zwrócić uwagę na jedno: na ile istniejących podsłuchów sądy wyraziły zgodę? A jeśli trudno na nie odpowiedzieć, to może: na ile proponowanych przez służby podsłuchów, zgody nie wyraziły? Bo jeśli bezkrytycznie godziły się na wszystkie, to ze względu na konsekwencje prawne zdania nie warto kończyć.

Niepokoić może także wypowiedźWaldemara Pawlaka, który zresztą niegdyś chciał kierować MSWiA: _ Ci którzy nie są podsłuchiwani, to się dzisiaj nie liczą. Mam pewność, że ja jestem ciągle monitorowany. Zresztą na kilku dziennikarzy sam zamówiłbym podsłuch _.

Po 11 września 2001 roku władze większości państw starają się wmawiać obywatelom, że powinni w imię bezpieczeństwa zrezygnować z niektórych praw - pozwalać się podsłuchiwać, czytać korespondencję, kontrolować, rewidować, prześwietlać...

Przyzwyczailiśmy się także, że nasze rozmowy z przedstawicielami różnych instytucji są nagrywane, kamery obserwują nas w różnych miejscach, bilingi są archiwizowane, a GPS-y w komórkach, nawet gdy nie telefonujemy, pozwalają odnotować z kim się spotykamy. O połączeniach internetowych i bankomatach nawet nie warto wspominać. Cokolwiek robimy, pozostawiamy ślady.

Zapominamy o tym tak, jak często zapominamy o sobie nawzajem. Przestajemy komunikować się ze sobą po ludzku. Może Pawlak ma rację i skoro nikt nas już nie chce słuchać, to żeby zacząć się liczyć, warto być chociaż podsłuchiwanym?

Autor jest niezależnym konsultantem w zakresie
marketingu politycznego i wyborczego

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)