MOTTO:
Czasem, aż oczy bolą patrzeć jak się przemęcza (...)
Ciągle pracuje! Wszystkiego przypilnuje
i jeszcze inni, niektórzy wtykają mu szpilki.
To nie ludzie - to wilki!
_ [,,Miś". Reż. Stanisław Bareja] _
Bo Nicolas Sarkozy nie owija w bawełnę, gdy ktoś go nie akceptuje lub krytykuje. Nieprzychylnym dziennikarzom wygraża, a na przykład do mężczyzny, który nie chciał mu podać ręki, potrafił powiedzieć: _ Spadaj, pieprzony debilu _. Wychowanych na podwórkach mieszkańców przedmieść nazywa _ hołotą _, zaś wszystkich rodaków poucza: _ Więcej pracować, aby więcej zarabiać _...
Potrafi także drażnić obcokrajowców, wtrącając się w ich sprawy. Ostatnio podczas obrad Parlamentu Europejskiego przyczepił się doLecha Kaczyńskiego- _ Będę miał okazję pojechać do Polski na początku grudnia i powiem prezydentowi Polski: trzeba dotrzymywać obietnic. Pana obietnica jest taka, że podpisze pan Traktat z Lizbony ratyfikowany przez (polski) parlament _ - powiedział.
Przekroczył tym samym granice przyzwoitości i potwierdził swój brak zdolności abstrakcyjnego myślenia. Wyraźnie nie zrozumiał eleganckiego milczenia, będącego odpowiedzią na jego bezczelne słowa z lipca bieżącego roku: _ To nie premier Tusk, ale prezydent Kaczyński negocjował Traktat. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś, kto negocjował Traktat i podpisał się pod nim, zakwestionował własny podpis _.
Sarkozy w swoim zadufaniu twierdzi, że kto jest przeciwko niemu, ten jest przeciwko opinii publicznej. W przeciwieństwie do niego, Lech Kaczyński nie potępia 93 procent wyborców nie chcących, by ponownie został prezydentem (TNS OBOP, _ Dziennik _ 20-10-2008). Po prostu robi swoje.
Dlatego u nas raczej nikomu nie przyszłoby do głowy, by sięgać do pogańskich obrzędów lub przesądów i wbijać szpilki... Choćby na przykład w gumowe kaczuszki.
Z drugiej strony, może to mogłoby tłumaczyć powody tendencyjnych sondaży.
Autor jest dziennikarzem i publicystą, ekspertem w zakresie etyki
i prawa reklamy, mediów i PR. Był doradcą ds. wizerunku w sztabach wyborczych różnych ugrupowań politycznych w latach 2000, 2001, 2002 i 2005.