Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Daniel Gąsiorowski
|

Gąsiorowski: Czy kupiłbym akcje koncernu Polska SA?

0
Podziel się:

Jeden z najsłynniejszych inwestorów świata, przy okazji jeden z najbogatszych, Warren Buffett zwykł mawiać - dwadzieścia lat trwa budowanie reputacji, a 5 minut jej zrujnowanie. Gdy o tym pomyślisz, będziesz postępował inaczej."

Gąsiorowski: Czy kupiłbym akcje koncernu Polska SA?

Tę sentencję można odnosić oczywiście nie tylko do inwestycji, ale również całej przestrzeni społecznej. W dzisiejszych czasach, gdy informacja jest szybsza niż kiedykolwiek, to zdanie nie traci na aktualności. Publikowanie informacji o kolejnych aferach można porównać do wypalania traw. Ogień szybko się rozprzestrzenia, a po kilku miesiącach po pożarze nie ma śladu. Co więcej na tak użyźnionym podłożu wyrastają kolejne afery. Istny - przepraszam za wyrażenie - płodozmian. Zostawmy jednak na chwilę afery na boku.

Pozostając w stylistyce inwestycyjnej - postawmy pytanie. Czy większość czytelników byłaby skłonna zainwestować w koncern Polska SA.? Zastanówmy się. Na pierwszy rzut oka, koncern może się pochwalić wieloma sukcesami. Przychody rosną w bardzo dobrym tempie (PKB wzrósł o 5,8 proc.), ale sama wartość wskaźnika niewiele mówi. Dopiero porównanie z podobnymi koncernami (gospodarkami) może być jakąś wskazówką. Jak wiadomo średnia w UE wynosi 2,7 proc. Porównywanie tego wyniku do PKB Polski to jednak tak, jakby porównywać wskaźniki PKO BP (notowanego na GPW)
z Bank of America (notowany na giełdzie w Nowym Jorku). By odpowiednio wycenić PKO BP trzeba porównać wyniki i wskaźniki ze średnią dla krajów rozwijających się, tzw. _ emerging markets _.

Podobnie postąpilibyśmy w przypadku koncernu Polska SA. Nasz wzrost jawi się zupełnie inaczej, gdy spojrzymy na Litwę i Słowację gdzie PKB wzrosło 7 i 10 proc. Najśmieszniejsze jest, to że zarówno poprzednie zarządy jak i obecny chcą sobie przypisać zasługi w stworzeniu owego PKB, tymczasem to ewidentna porażka. Skorzystaliśmy po prostu na globalnej koniunkturze i tyle.

W dodatku analizowana firma od dziesięcioleci nie przynosi zysku (normą jest deficyt budżetu), zaś zadłużenie stale się powiększa. Na koniec września wynosiło 479 mld zł (ofiarny dług Skarbu Państwa). Czy taka firma wypłacałaby dywidendę? Oczywiście nie, ale koncern Polska SA, realizuje taką politykę. Dywidendę dostali górnicy (specjalne emerytury, dywidendę otrzymali rodzice - becikowe, by wymienić ostatnie i najważniejsze decyzje). To jednak nic. Od kilku lat firma realizuje kreatywną księgowość. Tak oto opisywali analitycy jednego z banków sytuację w budżecie kilka miesięcy temu: „Deficyt budżetowy można definiować na różne sposoby. Stosowana obecnie definicja rządowa (np. w odniesieniu do deklarowanych przez rząd PLN30.5mld) jest serią zabiegów księgowych definiujących wiele wydatków i dochodów pod kreską, w efekcie czego ani jedne ani drugie nie wpływają na ostateczny poziom deficytu. Tak więc kwotę 30, 5mld zł rząd uzyskuje poprzez przeprowadzenie kilkunastu operacji na saldzie potrzeb pożyczkowych
rządu, takich jak korekta o wpływy z prywatyzacji, o transfery do OFE, o wydatki na fundusze celowe, prefinansowanie zadań realizowanych z udziałem środków z UE etc." W tej sytuacji nie dziwi, że akcjonariusze sprzedają akcje i kupują je choćby na wyspach brytyjskich (mówi się, że ponad milion Polaków wybrało emigrację zarobkową w krajach UE).

W tym kontekście afery w zarządzie (molestowanie seksualne), czy wybryki faszystowskie środowisk związanych z jednym z wiceprezesów przestają mieć znaczenie. Nie obniżą one raczej wartości firmy (w dłuższym okresie), ale brak kompetencji rady nadzorczej (parlament), czy niektórych członków zarządu może mieć wpływ katastrofalny. Tak brzmią zapowiedzi dotyczące zawłaszczenia środków z funduszu socjalnego (OFE)
, czy tłumaczenie kiepskich wyników finansowych „układem", bądź kradzieżą majątku w latach poprzednich.

Przy kolejnym Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy (za trzy lata, albo szybciej) tylko to, czy wartość naszych udziałów wzrosła i o ile powinno mieć znaczenie. Szum aferalny ma tylko odciągnąć uwagę opinii publicznej od spraw naprawdę ważnych. W tym miejscu można tylko zacytować znów mistrza inwestycji Warrena Buffetta. Mawiał on, że „głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia". Warto o tym pamiętać w dniu następnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy koncernu Polska SA.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)