Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Inflacja lekko odpuszcza. Ciągle jednak spodziewamy się podwyżek cen

155
Podziel się:

We wrześniu ceny były średnio o 1,9 proc. wyższe niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku - wynika z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego. Podwyżki okazują się większe niż wcześniej prognozowane.

Ceny na półkach sklepowych rosną i nie ma co liczyć na zmianę tej tendencji.
Ceny na półkach sklepowych rosną i nie ma co liczyć na zmianę tej tendencji. (SZYMON STARNAWSKI / POLSKA PRESS)

Aktualizacja 11:00

Ceny towarów i usług konsumpcyjnych są coraz wyższe. Z inflacją mamy do czynienia od początku 2017 roku. Pocieszeniem może być fakt, że skala podwyżek od pewnego czasu ustabilizowała się. Inflacja lekko wyhamowała z 2 do 1,9 proc.

Najnowsze dane GUS, ku zaskoczeniu wielu obserwatorów, nie potwierdziły wcześniejszych, wstępnych wyliczeń urzędników, z których wynikało, że wskaźnik inflacji spadnie do 1,8 proc.

Mimo lekko negatywnego zaskoczenia z punktu widzenia konsumentów, bo ceny rosną jednak nieco szybciej niż się wydawało, inflacja jest utrzymywana w ryzach - od dawna nie przekracza 2 proc. Po raz ostatni powyżej tej granicy wskaźnik dynamiki cen był pod koniec ubiegłego roku. Przez ostatnie trzy miesiące była dokładnie na tym poziomie.

Inflacja w porównaniu z celem inflacyjnym NBP

W porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku wyższe ceny transportu (o 7 proc.), żywności (o 2,3 proc.) i mieszkań (o 2 proc.) podwyższyły wskaźnik inflacji od 0,5 do 0,6 pkt proc. Średnia jest nieco niższa przez spadające ceny łączności (o 3,6 proc.) oraz odzieży i obuwia (o 3,3 proc.), które obniżyły inflację po około 0,2 pkt proc.

"Wyższe od sezonowego wzorca zmiany cen żywności oznaczają, że inflacja będzie spadać do końca roku w mniejszym stopniu niż zakładaliśmy jeszcze kilka miesięcy temu (osiągając około 1,6-1,7 proc.). Jednocześnie stopniowy wzrost inflacji bazowej, a także oczekiwane przez nas, chociaż w wyraźnie mniejszej skali niż oczekuje rynek, wzrosty cen energii mogą podbić główną stopę inflacji powyżej celu NBP w pierwszej połowie 2019 roku" - uważają ekonomiści PKO BP.

Analitycy PKO BP podkreślają też, że najnowsze dane GUS są neutralne dla oceny perspektyw krajowej polityki pieniężnej. W obliczu spowalniającego wzrostu PKB, RPP nie zdecyduje się na podwyżki stóp przynajmniej do końca 2019, nawet pomimo prawdopodobnego przekroczenia celu inflacyjnego NBP w przyszłym roku.

Największe zmiany cen

W skali roku najmocniej poszły w górę ceny paliw. Olej napędowy podrożał o 15,6 proc., benzyna o 10,5 proc., a gaz o 10,3 proc. Mniej odczuwalna ze względu na skalę zakupów, ale nominalnie bardzo mocna przebitka jest na jajach, za które trzeba dać o 21,9 proc. więcej.

W ostatnich miesiącach wyróżniały się też ceny masła, jeszcze do sierpnia rosnące w podobnej skali jak jaja. We wrześniu były one jednak zaledwie 2,5 proc. wyższe niż przed rokiem. We znaki dają się za to podwyżki cen pieczywa (+5,9 proc.), mięsa drobiowego (+5,4 proc.) i przede wszystkim warzyw (+10,2 proc.).

Wolniej niż inflacja ogółem rosną ceny ryżu (+0,9 proc.), makaronów (+1,1 proc.), wędlin (+1,7 proc.) czy ryb (+1,3 proc.). Tańsze niż przed rokiem okazują się za to: wieprzowina (o 3,6 proc.), owoce (o 5,9 proc.) i cukier (o 29,4 proc.).

Nie zmienia się trend obniżek cen w odniesieniu do odzieży i obuwia. Kolejny miesiąc z rzędu za ubrania trzeba zapłacić średnio o 4,1 proc. mniej niż rok wcześniej. Buty kosztują przeciętnie o 1,8 proc. mniej.

Korzystniej kształtują się też ceny elektroniki. Sprzęt audiowizualny, fotograficzny i informatyczny według statystyk GUS jest tańszy o 3,2 proc. w porównaniu z wrześniem 2017. Sprzęt telekomunikacyjny potaniał zaś o 10,6 proc.

Co dalej z cenami?

Wskaźnik Przyszłej Inflacji, wyliczany przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC), w październiku pozostał na niezmienionym poziomie w stosunku do wartości sprzed miesiąca.

Z opracowania ekonomistów wynika, że zmniejszenie presji inflacyjnej szczególnie widoczne jest u przedstawicieli przedsiębiorstw, którzy pomimo rosnących kosztów zakupu niektórych surowców, zwiększonych kosztów pracy oraz wyższych kosztów eksploatacji maszyn i urządzeń, zaczynają coraz wyraźniej dostrzegać oznaki nadchodzącego spowolnienia. Nieco gorsza koniunktura i warunki, gdy wielkość popytu jest zagrożona, nie sprzyjają podnoszeniu cen.

Zobacz także: Inflacja "zjada" oszczędności wypracowane na lokatach

Spośród siedmiu składowych wskaźnika dwie działały w tym miesiącu w kierunku nasilenia presji inflacyjnej, trzy pozostały obojętne z punktu widzenie kształtowania się cen w najbliższej przyszłości i dwie działały w kierunku zmniejszenia presji inflacyjnej.

Inaczej wygląda nastawienie konsumentów. Ponownie nasiliły się ich przekonanie, że podwyżki nastąpią. W ostatnich badaniach ponad 75 proc. ankietowanych spodziewało się wzrostu cen w najbliższej przyszłości, podczas gdy przed miesiącem odsetek ten wynosił niewiele ponad 60 proc. Obecny poziom wskaźnika presji inflacyjnej konsumentów jest najwyższy od lipca 2014 roku.

"Na takie odczucia z pewnością miała wpływ utrzymująca się od kilku miesięcy wysoka dynamika cen niektórych produktów żywnościowych, a więc tych, które stanowią znaczącą część wydatków przeciętnego Kowalskiego" - czytamy w raporcie BIEC.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(155)
Szczepan
5 lata temu
Za wymianę 4 opon , rok temu zapłaciłem 80 złotych. W tym roku za to samo w tym samym punkcie zapłaciłem 100 złotych. Gdzie tu spadek?
twoje imie
6 lat temu
Tylko WOLNOŚĆ!
Benedykt
6 lat temu
Za platformy ceny stały w miejscu bo ludzie z każdym rokiem biednieli. Teraz systematycznie zarabia się co roku więcej to wszyscy chcą te pieniądze od ludzi wyciągnąć. Nie żeby zamówić więcej towaru bo ludzie więcej kupują - tyle samo ale drożej. Taka mentalność polska. Jakbyśmy zaczęli zarabiać tyle co na zachodzie to pewnie u nas ceny byłyby pięciokrotnie większe. Nadal uważam, ze za mała u nas konkurencja. Jak na każdej ulicy będzie ośmiu piekarzy to żaden nie zbankrutuje a my będziemy jeść smacznie i tanio!
j23 znów nada...
6 lat temu
a pis mówiło ,że wystarczy nie kraść ,a sami nas okradają ,ponad 30 różnych podwyżek ,a wszystko po to aby zasilić budżet
Jozi
6 lat temu
Podła Zmiana się rozkręca. Ciekawe kiedy się Polacy zorientują, że rozdawnictwo jest dla nich bardzo drogie. Może wtedy ich wywiozą na taczkach prosto do sądu.
...
Następna strona