Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Guy Scott, biały prezydent słynący z ciętego języka

0
Podziel się:

Guy Scott od lat uważany jest za jedną z najbarwniejszych postaci sceny politycznej Afryki.

Guy Scott od lat uważany jest za jedną z najbarwniejszych postaci sceny politycznej Afryki. Poza ciętym językiem, z jakiego jest znany na całym kontynencie, ma też białą skórę i jest jedynym na Czarnym Lądzie białym, zajmującym stanowisko wiceprezydenta kraju.

Kiedy w zeszłym roku były prezydent USA George W. Bush przyjechał z wizytą do Zambii i przedstawiono mu Scotta jako wiceprezydenta tego afrykańskiego kraju, Amerykanin nie mógł powstrzymać zdziwienia. _ Żarty sobie stroicie! _ - wykrzyknął.

A jednak 69-letni Scott sprawuje to stanowisko już drugi rok. Objął je w 2011 roku, gdy prezydenckie wybory w Zambii wygrał niespodziewanie kandydat opozycji, znany z ekscentryzmu Michael Sata, który na swojego zastępcę wybrał sobie właśnie białego.

Mimo jasnej skóry Scott uważany jest w Zambii za tubylca. Urodził się w Livingstone, gdzie osiedli jego rodzice, matka Angielka i ojciec, szkocki lekarz z Glasgow, posłany do pracy w afrykańskiej kolonii przez rząd brytyjski.

Życzliwość czarnych Zambijczyków doktor Scott zyskał sobie służąc im jako lekarz, ale też zakładając za własne pieniądze gazetę _ Post _, która nie skąpiła krytyki brytyjskiej polityce kolonialnej i opowiadała się za niepodległością ówczesnej Północnej Rodezji, która ogłosiwszy w 1964 roku niepodległość przyjęła nazwę Zambii.

Choć nigdy nie przystąpił do partii pierwszego prezydenta Zambii Kennetha Kaundy, doktor Scott otrzymał od niego stanowisko ministra. W rządzie Kaundy pracował także Scott junior, który po studiach w Cambridge i Oksfordzie podjął pracę w zambijskim ministerstwie finansów.

W 1990 roku, rozczarowany niechęcią starzejącego się Kaundy do jakichkolwiek reform, Scott przeszedł do opozycyjnego Ruchu na Rzecz Demokracji Wielopartyjnej, a gdy ten, w pierwszych wolnych wyborach w 1991 roku pokonał partię Kaundy, objął w nowym rządzie stanowisko ministra rolnictwa.

Przejąwszy władzę, zgodna dotychczas opozycja natychmiast pokłóciła się, a Scott zmieniał frakcje i partie, aż w końcu w 2001 roku przystał do Patriotycznego Frontu, kierowanego przez populistę Michaela _ Króla Kobrę _ Satę, którego stał się najbliższym towarzyszem i prawą ręką.

W 2011 roku Sata postanowił po raz czwarty spróbować swych sił w walce o prezydenturę, a na wiceprezydenta wybrał sobie Scotta. Trzy poprzednie batalie przegrał, ale czwartą wygrał równie zdecydowanie, co niespodziewanie.

Scott wywołał pierwszy skandal zaraz po zaprzysiężeniu wywiadem, w którym narzekał, że Afryka próbuje wszystkie swoje porażki zrzucać na czasy kolonialne. _ A tak naprawdę ludzie w Afryce tęsknią za tamtymi czasami _ - powiedział. - _ Nie za wyzyskiem, ale za tym, że wtedy wszystko działało jak trzeba. W szpitalach dawano lekarstwa, w szkołach były książki, a w sklepach towary _.

Znany z ciętego języka Scott w zeszłym tygodniu wywołał międzynarodowy skandal dyplomatyczny. W wywiadzie dla londyńskiego _ Guardiana _ wytknął kontynentalnemu mocarstwu, Republice Południowej Afryki, pychę i niekompetencję i przyznał, że on sam i cała Afryką _ nie znoszą imperialnych manier _przywódców z Pretorii i Kapsztadu, którzy przejąwszy władzę od białych, sami zaczynają się zachowywać jak biali". _ W Afryce nikt nie lubi Południowej Afryki, tak jak w Ameryce Południowej nie znoszą Stanów Zjednoczonych _ - dodał.

Dorzucił też, że jego stary przyjaciel prezydent Zimbabwe, 90-letni Robert Mugabe, którego czekają w tym roku kolejne wybory prezydenckie, ma już serdecznie dość polityki i najchętniej przeszedłby na emeryturę. Wywiad wywołał dyplomatyczną burzę w RPA. Ambasador Zambii został wezwany do południowoafrykańskiego MSZ, by wyjaśnił powody niechęci Zambijczyków do RPA. A w Harare sekretarz Mugabego pospieszył z zapewnieniami, że jego szef ani myśli o spoczynku i szykuje się do prezydenckiej batalii, w której jest pewny wygranej.

Przed Scottem, ostatnim białym w Afryce, który zajmował tak wysokie stanowisko państwowe był wiceprezydent RPA i ostatni biały prezydent tego kraju (1989-94) Frederik de Klerk, pełniący tę funkcję w latach 1994-1996. W latach 2003-2005 biały Paul Berenger był jeszcze premierem na Mauritiusie.

Mimo swojej popularności, Guy Scott prezydentem Zambii mógłby zostać jedynie, gdyby zdarzyło się nieszczęście i dobiegający 80 lat _ Król Kobra _ zaniemógł na zdrowiu, umarł (w 2008 roku miał poważne kłopoty z sercem), ustąpił albo został zmuszony do ustąpienia. Jako jego konstytucyjny zastępca Scott przez 100 dni pełniłby wtedy obowiązki prezydenta, do czasu nowych wyborów. Sam nie mógłby w nich wystartować, ponieważ jego rodzice przyszli na świat w Watford i Glasgow, a prezydentem Zambii może zostać tylko ktoś urodzony na jej terytorium co najmniej w drugim pokoleniu.

Czytaj więcej w Money.pl
Do tych kotów nie wolno strzelać Lwy i lamparty, obok słoni, nosorożców i bawołów afrykańskich należą do tak zwanej wielkiej piątki najbardziej zagrożonych gatunków w Afryce.
Słoniom grozi wyginięcie. Zabili tysiące w 5 lat Zabijanie matek skazuje też często na śmierć małe słoniątka, które padają ofiarą lwów.
Śmiertelność dzieci wzrasta. Już 43 proc... _ Dwóch trzecich zgonów można było uniknąć za pomocą niedrogich i prostych środków. _
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)