Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Hausner: Nie ma mowy o dymisji

0
Podziel się:

Wicepremier i minister gospodarki Jerzy Hausner poinformował PAP, że nie rozważa podania się do dymisji, nawet jeśli program oszczędnościowy jego autorstwa nie uzyska poparcia całej koalicji SLD-UP.

"Nie sądzę, nie przewiduję takiego wariantu" - powiedział PAP w poniedziałek Hausner na pytanie czy rozważa możliwość podania się do dymisji w razie gdyby jego plan oszczędności nie uzyskał wystarczającego poparcia ze strony koalicji SLD-UP.

Wcześniej w poniedziałek Hausner powiedział, że czeka na jasne stanowiska klubów parlamentarnych na temat planu ograniczania wydatków publicznych i jest skłonny do kompromisu, ale przy utrzymaniu założenia ograniczania i uporządkowania wydatków publicznych.

Tymczasem koalicyjny partner SLD, Unia Pracy sprzeciwia się propozycjom ograniczania wydatków społecznych zaproponowanych przez wicepremiera.

"Może to oznaczać problemy z przyjęciem tej części planu. W takiej sytuacji planowane cięcia mogą się okazać znacznie mniejsze, a to oczywiście zwiększa ryzyko kryzysu zapaści finansów publicznych" - napisali w poniedziałkowym raporcie analitycy TMS.

Dzięki racjonalizacji wydatków socjalnych rząd chce zaoszczędzić do 2007 roku ok. 12 mld zł. To ok. jedna trzecia kwoty, jaka ma być uzyskana po wprowadzeniu w życie całego planu oszczędnościowego.

UP popiera jedynie plan ograniczania wydatków na administrację publiczną. Ma on przynieść do 2007 roku 20 mld zł.

Głosy krytykujące program wicepremiera pojawiły się także w samym SLD, a opozycyjna LPR złożyła w Sejmie wniosek o wotum nieufności wobec autora programu oszczędności, pod którym podpisali się m.in. posłowie PSL.

Ewentualna dymisja wicepremiera mogłaby, zdaniem analityków rynkowych, doprowadzić do dalszego osłabiania się złotego.

"Odejście Hausnera, najlepiej przyjmowanego przez zagranicznych inwestorów polityka SLD, musiałoby doprowadzić do perturbacji na rynkach finansowych" - oceniają autorzy raportu TMS.

Około godz. 13.40 banki płaciły za euro 4,627 zł, o 3,2 gr więcej niż w piątek wieczorem. Dolar kosztował 3,974 zł, o 1,9 gr więcej. Odchylenie od parytetu wynosiło 1,15 proc. po jego słabej stronie.

Rynek z uwagą przygląda się przebiegowi debaty politycznej nad programem oszczędnościowym rządu. Według dealerów przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych czynniki polityczne będą odgrywały pierwszorzędną rolę w tym tygodniu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)