src="http://static1.money.pl/i/galeria/244/10/s_46324.jpg"/>fot: PAP/EPA_ src="http://static1.money.pl/i/galeria/236/2/s_46316.jpg"/>fot: PAP/EPA _[ ( http://static1.money.pl/i/glass.gif ) ] zobacz całą galerię(http://galerie.money.pl/australia;zniszczenia;po;przejsciu;huraganu;yasi,galeria,4945,0.html)Potężny huragan Yasi uderzył w nocy w północno-wschodnie wybrzeże Australii, wyrządzając gigantyczne szkody. Nie ma na razie informacji o ofiarach wśród ludzi. W głębi lądu wichura straciła na sile.
Tak jak przewidywali meteorolodzy, huragan Yasi wdarł się do Australii z ogromną prędkością, w porywach sięgającą nawet 300 km/h. Wichura wyrywała drzewa z korzeniami, zrywała dachy i linie energetyczne. - _ Za wcześnie jest jeszcze na bilans strat, bo nie mamy jeszcze przeglądu sytuacji _ - powiedziała rano premier stanu Queensland Anna Bligh.
Huragan Yasi określony został jako najpotężniejszy w historii Australii.
Według australijskich mediów, zniszczenia są jednak ogromne. Wiele miejscowości, wśród nich Mission Beach i Tully, zostało niemal całkowicie zdemolowanych przez kataklizm.
Wiadomo, że blisko 200 tysięcy ludzi pozbawionych jest prądu. Na razie nie ma jednak informacji o ofiarach. Z obawy przed huraganem tysiące ludzi uciekły do przygotowanych wcześniej schronów lub zabarykadowały się w swoich domach.
Yasi został sklasyfikowany w najwyższej, piątej kategorii huraganów, ale po wejściu na australijski ląd wyraźnie stracił impet, i otrzymał już kategorię drugą.
Meteorolodzy ostrzegają jednak, że Yasi, choć słabszy, nadal będzie bardzo groźny. Wiatr będzie wiał z prędkością do 125 km/h i będą towarzyszyć mu burze i obfite opady, powodujące powodzie.
Czytaj w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1318543500&de=1318629300&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=USDPLN&st=1&w=460&h=250&cm=0&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowe