Inwestycje zagraniczne w Egipcie bliskie zeru

Aszraf el-Sajed el-Arabi Abd el-Fatah podkreślił, że Egipt potrzebuje inwestycji, by osiągnąć 7-procentowe tempo wzrostu gospodarczego, które według ekonomistów konieczne jest, by m.in. zmniejszyć ponad 12-procentowe bezrobocie.

Minister dodał, że tempo wzrostu gospodarczego od października do grudnia 2012 r. wyniosło 2,2 proc.

Spadło ono z 5 proc. w 2010 r. do 1,8 proc. po rewolucji z początku 2011 roku, która odsunęła od władzy prezydenta Hosniego Mubaraka.

Kryzys gospodarczy w Egipcie spowodowany jest nie tylko wycofywaniem się zagranicznych inwestorów, ale też spadkiem liczby turystów.

Dwa lata po rewolucji sytuacja w liczącym ponad 83 mln mieszkańców Egipcie nadal jest niepewna. Wciąż dochodzi do krwawych protestów. Politycznie kraj podzielony jest na islamistycznych zwolenników prezydenta Mohammeda Mursiego i niejednolitą opozycję.

Arabi powiedział również, że w ciągu tygodnia rząd zaprosi do Kairu przedstawicieli Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW), by omówić z nimi pożyczkę w wysokości 4,8 mld dolarów.

Analitycy oczekiwali, że rząd będzie próbował opóźnić porozumienie z MFW i zawrze je dopiero po wyborach. Fundusz uzależnia udzielenie pożyczki od zapowiedzi wprowadzenia przez rząd środków oszczędnościowych, ostro krytykowanych przez zwykłych Egipcjan.

W listopadzie 2012 r. kraj otrzymał od MFW wstępną zgodę na pożyczkę, lecz w grudniu odroczył starania o ostateczną zgodę z powodu chaosu politycznego.

We wtorek rząd ogłosił nowe podwyżki cen paliwa dla wielu gałęzi gospodarki. Rządowe dopłaty m.in. do paliw pogłębiają deficyt budżetowy w wysokości 30 mld dolarów. By dostać pożyczkę od MFW, władze muszą m.in. zmniejszyć subsydia.