Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Jakimczyk: Białoruski taniec pomiędzy Rosją i Zachodem

0
Podziel się:

Naiwnością było liczyć na to, że Białoruś zacznie odsuwać się od Rosji.

Jakimczyk: Białoruski taniec pomiędzy Rosją i Zachodem

Naiwnością było liczyć na to, że Białoruś zacznie odsuwać się od Rosji, czego zapowiedzią miałoby być zagadkowe milczenie prezydenta Aleksandra Łukaszenki podczas ostatniej wojny o Osetię Południową.

Łukaszenka zajęty celebrowaniem kampanii żniwnej i kokietowaniem Zachodu przed zbliżającymi się wyborami, błyskawicznie wykorzystał okazję, żeby udobruchać Rosjan rozdrażnionych jego zagadkową postawą wobec konfliktu z Gruzją.

Sposobność do tego dała mu niedawna wizyta w czarnomorskim Soczi, gdzie wspólnie z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem uzgodnili, że jeszcze w tym roku oba kraje podpiszą porozumienie o utworzeniu wspólnego systemu obrony przeciwlotniczej. Jeszcze przed rozpoczęciem rozmów Aleksander Łukaszenka publicznie podziękował swemu gospodarzowi za _ mądrość przejawioną w czasie agresji ze strony sąsiedniego państwa _, czyli Gruzji.

Białoruski przywódca posunął się tak daleko w kadzeniu Miedwiediewowi, że ocenił, iż rosyjska inwazja na Osetię Południową i Gruzję to była _ spokojna, cicha reakcja, która doprowadziła do tego, że w regionie na długo zapanował pokój _. Oświadczenie to, w którym nie zabrakło określenia krytykujących politykę Moskwy przywódców zachodnich mianem _ ograniczonych ludzi _, zostało wygłoszone po uwolnieniu Aleksandra Kazulina. Jako były kandydat na prezydenta republiki należał on do najbardziej znanych więźniów politycznych na Białorusi.

Zresztą nazajutrz po spotkaniu Łukaszenki z Miedwiediewem władze w Mińsku wypuściły na wolność dwóch kolejnych więźniów sumienia. O co więc chodzi w najnowszej polityce reżimu Łukaszenki, który stara się najwyraźniej zadowolić Zachód jednocześnie utrzymując uprzywilejowane stosunki z Rosją.

Jest tylko jedna prawdopodobna interpretacja. Na pewno nie chodzi o szybką demokratyzację Białorusi, na którą powszechną nadzieję wśród obserwatorów wzbudziło uwolnienie trójki więźniów politycznych. Wypuszczenie na wolność opozycjonistów jest warunkiem poprawy stosunków naszego wschodniego sąsiada z Zachodem, na czym ekipie Łukaszenki zależy ze względu na perspektywę korzyści gospodarczych, jakie przyniosłoby Białorusi zniesienie sankcji ekonomicznych ze strony USA i Unii Europejskiej.

Im większy dobrobyt (oczywiście relatywny, bo co innego słowo to oznacza dla mieszkańców północnowłoskiej Lombardii czy hiszpańskiej Katalonii, a co innego dla ludności bagnistego Polesia), tym silniejsze poparcie dla reżimu i stojącego na jego czele _ ojczulka _ prezydenta. Z tego też względu pragmatyczny _ baćka _ zabiega o względy Rosji obawiając się ponownej podwyżki cen gazu, która dla uzależnionej od dostaw z Rosji gospodarki białoruskiej może być bardzo groźna.

Oczywiście nie da się bez końca żyć w rozkroku zadowalając przywiązany do swych fundamentalnych wartości Zachód i starającą się odzyskać swoje dawne wpływy Rosję. Jednak zachowując swoistą równowagę w stosunkach ze swymi sąsiadami Łukaszenka może być spokojny o władzę przez najbliższych kilka lat. Zapowiedzianych na 28 września wyborów parlamentarnych nie musi się obawiać, bo stłamszona represjami opozycja nie jest w stanie zorganizować skutecznej kampanii wyborczej w skali całego kraju.

Wynik elekcji wydaje się więc przesądzony. Nawet jeśli władze dla przypodobania się obserwatorom zagranicznym będą unikały rażących manipulacji i gwałcenia ordynacji. Władzę na najbliższe lata Aleksander Łukaszenka i jego dwór mają więc zapewnioną. I pewnie tylko o to w tym wszystkim chodzi. Za kilka lat, zanim priorytet, jakim jest niepodzielna władza, ulegnie zmianie, może okazać się, że duża część majątku narodowego jest już w rękach gotowej na głęboką demokratyzację elity łukaszenkowskiej, nie wykluczając rodziny satrapy.

Autor jest dziennikarzem specjalizującym się
w tematyce bezpieczeństwa narodowego.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)