Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Jakimczyk: Łowca szpiegów zostanie szefem nowego superwywiadu?

0
Podziel się:

Z przecieków wynika, że za fuzją wywiadów lobbuje generał Maciej Hunia, szef Służby Wywiadu Wojskowego.

Jakimczyk: Łowca szpiegów zostanie szefem nowego superwywiadu?

Powraca pomysł połączenia wywiadu cywilnego z wojskowym, w latach 2001-2002 forsowany bezskutecznie przez SLD-owskiego likwidatora Urzędu Ochrony PaństwaZbigniewa Siemiątkowskiego.

Z przecieków, które wychodzą z Kancelarii Premiera, wynika, że za fuzją wywiadów lobbuje od dłuższego czasu gen. bryg. Maciej Hunia, niegdyś jeden z najbliższych współpracowników Siemiątkowskiego, dzisiaj zaś szef Służby Wywiadu Wojskowego.

Jeżeli prawdą jest, że szefowi SWW do swego pomysłu udało się przekonać ministra Jacka Cichockiego, sekretarza rządowego kolegium służb specjalnych i że premierDonald Tuskwystąpi z projektem fuzji wywiadów na najbliższym posiedzeniu tego gremium, będzie to oznaczało, że gen. Hunia dzięki swej zręcznej grze stanie się jedną z ważniejszych osób w państwie, mającą istotny wpływ na politykę zagraniczną Polski.

O tym, że posada szefa SWW, którą Maciej Hunia sprawuje od 16 stycznia bieżącego roku, nie była szczytem marzeń ambitnego generała, wiadomo było od dawna. Maciej Hunia, który od 1997 roku przez wiele lat stał na czele kontrwywiadu UOP, a następnie ABW, liczył na stanowisko szefa tej ostatniej służby. ABW ze swym kilkutysięcznym personelem i newralgiczną pozycją w systemie wewnętrznego bezpieczeństwa państwa znalazła się jednak poza zasięgiem wywodzącego się z krakowskiej delegatury UOP oficera.

Spekulacje o połączeniu SWW z AW pojawiły się po tym, gdy _ Newsweek Polska _ ujawnił, że premier nie zasięgnął opinii przed powołaniem na stanowisko szefa wywiadu cywilnego Andrzeja Ananicza. Temu ostatniemu 5 czerwca kończy się trzymiesięczny okres, w jakim zgodnie z prawem wolno być p.o. szefa Agencji Wywiadu.

Tymczasem Donald Tusk do tej pory nie zwrócił się o opinie dotyczące kandydatury Ananicza do prezydenta, sejmowej komisji i rządowego do spraw kolegium służb specjalnych. Oznaczać to może tylko jedno: Ananicz, który już raz był szefem Agencji Wywiadu (2004-2005) będzie musiał odejść.

ZOBACZ TAKŻE:

Skądinąd wiadomo, że Andrzej Ananicz nie należy do entuzjastów połączenia wywiadów. Chociaż przez wiele lat był dyplomatą (m.in. jako sekretarz stanu w MSZ i ambasador RP w Turcji), okazał się mniej skuteczny niż Maciej Hunia, którego niechętni mu oficerowie służb tajnych uważają za mistrza autokreacji potrafiącego godzinami opowiadać świadczące o jego oczytaniu w obcojęzycznej literaturze przedmiotu historie szpiegowskich pojedynków.

Nie chcę w tym miejscu wdawać się w ocenę koncepcji połączenia wywiadów lansowaną przez gen. Hunię. Nieuczciwie byłoby zabierać na ten temat głos nie znając szczegółowych założeń tego projektu. Problem widzę gdzie indziej.

Otóż różnie można oceniać dorobek Ananicza w Agencji Wywiadu, jednak w dobie zaangażowania Polski w konflikty zbrojne na Bliskim Wschodzie i w Azji Centralnej turkolog i iranista na czele największej służby wywiadowczej wydaje się bardziej przydatny ze swą dogłębną znajomością problematyki obu regionów niż najwytrawniejszy nawet łowca szpiegów z rezydentury przy ambasadzie Rosji w Warszawie, za jakiego uważany jest Hunia.

Autor jest dziennikarzem specjalizującym się w tematyce bezpieczeństwa narodowego.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)