Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Jakimczyk: Śledztwo w sprawie przecieku to sprawa ABW

0
Podziel się:

Wyciek stenogramu z tajnych rozmów prezydenta z szefem MSZ powinna tropić ABW.

Jakimczyk: Śledztwo w sprawie przecieku to sprawa ABW

Wyciek stenogramu z tajnych rozmów prezydenta z szefem MSZ powinna tropić ABW.

Polska od ponad 9 lat należy do NATO. W państwach członkowskich Sojuszu Atlantyckiego za ochronę tajemnic państwowych odpowiada tzw. Krajowa Władza Bezpieczeństwa. W naszym kraju jest to szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Jedyny wyjątek, który nie podlega jego jurysdykcji, stanowią sekrety związane z obronnością państwa i bezpieczeństwem Sił Zbrojnych RP. W tym zakresie nadzór nad tajemnicami państwowymi sprawuje szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego, który również jest Krajową Władzą Bezpieczeństwa.

W tym miejscu niejako automatycznie narzuca się pytanie, skoro mamy taki system zabezpieczenia informacji niejawnych, to dlaczego wyjaśnianie okoliczności wycieku do prasy stenogramu z tajnych rozmów głowy państwa z szefem polskiej dyplomacji zamiast Krajowej Władzy Bezpieczeństwa powierzono Prokuraturze Okręgowej w Warszawie?

A w ogóle, to kim jest ów prokurator oddelegowany do prowadzenia tego śledztwa i jakie ma doświadczenie w dziedzinie, której dotyczy powierzona mu sprawa najwyższej rangi dla bezpieczeństwa i obronności Polski?

Czy nie lepiej byłoby, żeby ściganiem autorów wycieku na początku zajęły się Departament Ochrony Informacji Niejawnych ABW we współpracy ze swym odpowiednikiem w strukturze SKW? Z jakich to powodów, po zgromadzeniu przez te jednostki podstawowej dokumentacji, sprawy nie może przejąć, by prowadzić ją jako postępowanie własne Departament Postępowań Karnych ABW, który ma uprawnienia śledczo-procesowe?

Tarcza antyrakietowa stanowić będzie integralną część architektury bezpieczeństwa państw członkowskich NATO i jako taka ma zostać zlokalizowana na terytorium dwóch wybranych krajów Sojuszu - Czech i Polski. Oznaczać to może tylko jedno: sprawców ujawnienia tajemnic związanych z negocjacjami pomiędzy dwoma członkami NATO, jakimi są nasz kraj i Stany Zjednoczone Ameryki, winien ścigać organ władzy odpowiedzialny za ochronę informacji niejawnych.

W omawianym przypadku, podobnie jak w śledztwach dotyczących obcych szpiegów działających na szkodę Polski, prokuraturę należałoby włączyć w prowadzenie czynności procesowych dopiero na zaawansowanym etapie postępowania po zebraniu przez wykwalifikowane służby ochrony państwa zasadniczego zrębu materiału dowodowego. Ponieważ rzecz odnosi się do rozmów polsko-amerykańskich, trzeba zastanowić się, jak wyglądałoby wyjaśnianie afery, gdyby zamiast nad Wisłą doszło do niej nad rzeką Potomac.

Trudno wyobrazić sobie, by w badaniu wycieku stenogramu tajnych rozmów prezydenta USA z sekretarzem stanu, zwłaszcza, gdyby dotyczyły one bezpieczeństwa narodowego, wiodącej roli nie odgrywała FBI, która zajmuje się właśnie m.in. ochroną tajemnic państwowych. Warszawska prokuratura już raz wykazała się całkowitą indolencją w tropieniu urzędników odpowiedzialnych za wyciek tajemnic państwowych.

Było to 9 lat temu, kiedy prokurator Edyta Petryna z powodu niemożliwości wykrycia sprawców umorzyła śledztwo dotyczące kradzieży w 1997 r. z Urzędu Ochrony Państwa i ujawnienia nieuprawnionym osobom ściśle tajnego raportu wywiadu UOP z operacji antyterrorystycznej prowadzonej razem ze służbami specjalnymi USA. Jeżeli Prokuratura Okręgowa w Warszawie znów nie uniknie blamażu, będzie to sygnał, że przez długie lata niewiele zmieniło się w tym urzędzie na lepsze.

Autor jest dziennikarzem specjalizującym się w tematyce bezpieczeństwa narodowego.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)