Sześciu domniemanych bojowników Al-Kaidy zginęło w nocy na południu Jemenu, prawdopodobnie w ataku amerykańskiego samolotu bezzałogowego, tzw. drona - poinformowały źródła w jemeńskiej armii.
Atak wymierzony był w dwa pojazdy, którymi poruszali się najpewniej członkowie Al-Kaidy w okręgu Al-Mahfad w prowincji Abjan.
Prowincja ta uznawana jest za ostoję Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP) - organizacji traktowanej przez USA jako najbardziej niebezpieczny odłam Al-Kaidy od czasu, gdy udaremniono podjęte przez nią próby zamachów bombowych na samoloty pasażerskie.
Islamiści przejęli kontrolę nad znaczną częścią południowego Jemenu w 2011 r., gdy inspirowane arabską wiosną społeczne protesty osłabiły pozycję rządu w Sanie. Później jednak jemeńska armia i lokalne milicje plemienne zdołały przy pomocy USA odbić zajęte przez rebeliantów miasta.
Borykający się z biedą oraz wewnętrzną niestabilnością Jemen ma długą i praktycznie pozbawioną kontroli granicę z Arabią Saudyjską, a w sąsiedztwie jego wybrzeża przebiegają najważniejsze morskie szlaki transportu ropy i gazu.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Amerykańskie drony znów polują na ludzi Zabicie to domniemani bojownicy Al-Kaidy. Zginęli na południowym zachodzie Jemenu w dwóch atakach. | |
Drony atakują już o 70 procent częściej W zeszłym roku drony użyły w Afganistanie broni 506 razy, w porównaniu z 294 przypadkami w 2011 roku. |