Premier zapowiedział wczoraj, że szybciej utworzy rząd. Kamień z serca - bo męka niepewności i ciekawości, którą przeżywają wszyscy Polacy w związku z tworzeniem nowego gabinetu, będzie krótsza o całe cztery dni. Do tego czasu możemy się jednak spodziewać jeszcze wielu niespodzianek.
Nowy rząd miał powstać do 22 listopada, ale Donald Tusk najwyraźniej otworzył ucho na krytyczne głosy opozycji i postanowił uporać się z meblowaniem gabinetu w krótszym czasie - w końcu na świecie zawierucha, więc trzeba mieć porządek na swoim podwórku. Zapewne pomogła w tym decyzja dotychczasowego koalicjanta, którego najwyższe władze zatwierdziły skwapliwie koalicję z Platforma Obywatelską.
Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że teraz już sprawy pójdą gładko. Bo mimo iż koalicja z Ludowcami wydaje się już niezagrożona, pozostaje jeszcze do uzgodnienia kwestia najbardziej drażliwa, czyli przydział ministerialnych tek. Wiadomo, że w tej rozgrywce karty rozdaje silniejszy i to raczej Donald Tusk będzie miał głos decydujący, a politykom z zielona koniczynką w klapach pozostanie tylko zrobienie dobrej miny. Tym bardziej, że może im się trafić kukułcze jajo w postaci osieroconego resortu zdrowia.
Czytaj w Money.pl
Można sądzić, że ofiarowanie PSL-owi prestiżowego bądź co bądź ministerstwa, to świetna okazja dla premiera by z własnej partii zrzucić odpowiedzialność za ciągle kulejącą sferę życia publicznego, która na dodatek jest pod ciągłym ogniem krytyki wrażej opozycji. _ A, niech mają chłopy. Nam zaś jeden problem mniej _ - pewnie myśli sobie chytrze.
Donald Tusk ma bowiem jeszcze jedną zagwozdkę. Bo choć Grabarczyka udało się wyekspediować do Sejmu, to trzeba jeszcze gdzieś upchnąć Grzegorza Schetynę, a to zawodnik grubszego formatu. A żeby znowu za bardzo nie urósł w siłę, warto dać mu do roboty coś, przy czym będzie musiał się namęczyć.
Nowy resort transportu - wydzielony z Ministerstwa Infrastruktury wydaje się idealnym miejscem. W końcu dróg i kolei doskonałych jeszcze nie mamy, więc wdzięczni rodacy nie dadzą o tym zapomnieć ambitnemu wiceszefowi PO spokoju. Będzie musiał się tłumaczyć i często i gęsto.
A, że przy okazji Ministerstwo Infrastruktury pójdzie w drzazgi? Ha, mówi się trudno. Przecież jeśli się szafa w pokoju nie mieści, to można ją przyciąć tu i tam. Nie byłaby to zresztą pierwsza taka wolta. Za czasów koalicji PiS, LPR i Samoobrony ten sam resort podzielono nawet na trzy części.
O zamieszaniu wokół tworzenia rządu czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/130/t179330.jpg ) ] (http://news.money.pl/artykul/nieoficjalnie;grzegorz;schetyna;ministrem;transportu,143,0,962191.html) | Nieoficjalnie: Schetyna ministrem, ale ... Były marszałek Sejmu stawia warunki, a premier omawia skład rządu z .... |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/208/t139216.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/to;bedzie;mocne;uderzenie;donalda;tuska,97,0,958049.html) | To będzie mocne uderzenie Donalda Tuska Poseł Sławomir Neumann ujawnia ujawnia kulisy tworzenia koalicji i nowego rządu. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/244/t161268.jpg ) ] (http://manager.money.pl/ludzie/portrety/artykul/oto;grzegorz;schetyna;skad;wziela;sie;jego;potega,180,0,937396.html) | Zobacz, skąd wzięła się potęga Grzegorza Schetyny Czy Donald Tusk postanowił wykończyć politycznego przyjaciela, powierzając mu stołek po Cezarym Grabarczyku? |
Autor jest dziennikarzem Money.pl