Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Już dziewięć milionów Polaków ubiera się w internecie. Sklepy stacjonarne znikają

145
Podziel się:

Ponad jedna trzecia Polaków kupuje już w internecie - podał GUS w swoich corocznych badaniach. Najbardziej rosła ostatnio popularność stron, handlujących odzieżą i butami. Wiele stacjonarnych sklepów nie wytrzymało nacisku internetu i dużych „sieciówek”. Klienci im pouciekali i trzeba było zamknąć interes.

Tłumy w centrach handlowych mogą skutecznie zniechęcać do ich odwiedzania. Klienci coraz częściej wybierają internet
Tłumy w centrach handlowych mogą skutecznie zniechęcać do ich odwiedzania. Klienci coraz częściej wybierają internet (Damian KLAMKA/EAST NEWS)

Ponad jedna trzecia Polaków kupuje w internecie - wynika z najnowszych danych GUS. Jak na drożdżach rozwija się sprzedaż w sieci ubrań i obuwia, co sprawia, że problemy zaczynają mieć sklepy stacjonarne.

_ _Aktualizacja: 6:47

Topshop, Tallinder, American Eagle Outfitters, Mothercare czy Marks&Spencer - to tylko kilka sieci, które uciekły z Polski i zamknęły swoje sklepy w galeriach handlowych.

"Jak Państwo zauważyli, zamknęliśmy wszystkie nasze sklepy na terenie kraju. Tym samym pragniemy uspokoić i zapewnić o możliwości zakupów produktów Mothercare poprzez stronę mothercare.com" - informuje firma. Dodaje, że pracuje już nad e-sklepem dedykowanym na polski rynek.

Wcześniej z naszego rynku zrezygnowały też GAP czy River Island. Nie oznacza to, że polski konsument ubrań z tymi metkami nie może kupić. Większość z nich sprzedaje przez swoje sklepy online albo współpracuje z Zalando, Domodi czy Allegro.

- Zależy nam na markach: brytyjskich, hiszpańskich. Dotyczyć może to też tych sklepów, które wycofały się z naszego kraju - mówił money.pl prezes Allegro Przemysław Budkowski.

A dane dla sklepów stacjonarnych tylko straszą. Do końca ubiegłego roku ich liczba teoretycznie wzrosła do 376 tys. Choć generalnie sklepów przybywa, to są branże, które zanotowały spadki. I to ostre. Tak się złożyło, że są to te same branże, w których internet zaczyna święcić triumfy.

Zobacz także: Zobacz również: Co Polacy sądzą o zakupach w sieci? Uwielbiają je!

7 proc. wszystkich zakupów w sieci. Wciąż daleko od świata

Liczba sklepów, sprzedających żywność, od ogólnospożywczych poprzez warzywniaki i piekarnie, po alkoholowe spadła w ubiegłym roku o łącznie 4,4 tys., czyli o prawie 4 proc. Druga znikająca z rynku grupa to sklepy odzieżowe, tekstylne i obuwnicze - tych ubyło w ciągu dwunastu miesięcy 1,3 tys., czyli 3 proc.

Gdy zestawić te dane z najnowszym badaniem GUS, to widać przynajmniej jedną z przyczyn takiego trendu.

Otóż w sieci towary kupuje już 13,2 milionów Polaków. To o 900 tys. więcej (+6,3 proc.) niż rok temu. I ostatnio coraz bardziej upodobali sobie właśnie te grupy towarów, z których sprzedaży coraz częściej nie dają rady utrzymać się sklepy stacjonarne.

Większość klientów w internecie robi zakupy regularnie - jest to już 9,7 milionów osób. I ich odsetek stale rośnie. Łączna kwota nabytych towarów wzrosła już do 2,9 mld zł miesięcznie z 2,5 mld zł rok temu. Internet opanował więc już szacunkowo prawie 7 proc. całego handlu w Polsce!

To wydaje się dużo, ale tylko jeśli nie porówna się z innymi krajami. W Wielkiej Brytanii to już prawie 18 proc. rynku, w Niemczech i USA 15 proc. Szybko jednak nadrabiamy dystans.

statista.com

Na ciuchy do sieci

W internecie ubiera się już aż 8,9 milionów Polaków. Można śmiało powiedzieć, że prawie każdy z internetowych klientów kupuje już obuwie lub ubrania. Tempo w jakim rośnie akurat ten rynek, nie ma sobie zresztą równych w polskiej sieci. W ciągu roku przybyło 1,1 mln nowych klientów.

Widać to zresztą po danych. Największa polska firma odzieżowa LPP (marki Reserved, House i Sinsay) chwali się, że jej e-sprzedaż wzrosła od stycznia do listopada aż o 107 proc. Miesięcznie to już przychód sięgający 28 mln zł. I aż 5 proc. obrotów.

Dużo większe znaczenie internet ma już w CCC. Należący sieci obuwniczej sklep eobuwie.pl dał w ciągu jedenastu miesięcy 543 mln zł obrotu, czyli 49 mln zł miesięcznie. To już 18 proc. łącznych przychodów CCC! Warto tu jednak podkreślić, że eobuwie.pl właśnie ogłosiło chęć stawiania placówek detalicznych. I to sporych, bo liczących nawet 2 tys. mkw. Sklepy eobuwie.pl i tak będą raczej przymierzalnią, niż rzeczywistą placówką.

-Klienci (...) poza tym, że na miejscu mają oni dostęp do szerokiej gamy produktów, dzięki specjalnej aplikacji mobilnej mogą też zamówić dowolne pozycje ze strony eobuwie.pl, które w ciągu zaledwie 2 godzin zostaną im dostarczone do salonu w Focus Mall - mówi wrozmowie z retailnet.pl Marcin Grzymkowski, prezes eobuwie.pl

7 proc. przychodów uzyskuje w internecie sieć z ubraniami dziecięcymi CDRL (Cocodrillo) i tempo rozwoju jest ponad 30-procentowe w tym roku.

Nie każdej sieci jednak się udaje. Internetowe sklepy grupy Redan, czyli Top Secret i txm24 zanotowały w tym roku odpowiednio spadek o 5 proc. i wzrost o zaledwie 9 proc. Powodzenie pomysłu internetowego ściśle związane jest najwyraźniej z powodzeniem części stacjonarnej.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(145)
WYRÓŻNIONE
babciaaniela
7 lat temu
Ceny za towar z kosmosu, bo opłaty z kosmosu. Tylko dlatego , że komuś chce się pracować od razu musi ponosić koszta działalności . Mały przedsiębiorca nie ma żadnych ulg ani wsparcia znikąd. Różne instytucje siadają na karku przedsiębiorcy jak wszy i nie da się od tego uciec. I albo naliczy się ceny które pokryją konieczne wydatki, albo się plajtuje. Takim zbędnym wydatkiem są na przykład wydatki na ochronę. Najpierw wycofano policję z ulic, przez co zyskaliśmy poczucie zagrożenia. Więc zaczęliśmy ogradzać posesje. Tak, czujemy się bezpieczniej ale nikt nie myśli co będzie gdy znajdzie się w niebezpiecznej sytuacji będąc na ulicy. I co ? I nie ma dokąd uciekać, ani się schować. Bo wszędzie ogrodzenia i domofony. Sami dla siebie budujemy więzienia. I tak przedsiębiorca musi sam zadbać o bezpieczeństwo swojej działalności. Montuje system ochrony koszt 2000 zł, co miesiąc 80 zł monitoring, 2 razy do roku opłata za przegląd systemu (przeważnie nie odbywa się, bo tak jest skonstruowana umowa, ale faktury wpływają i opłacić je trzeba) no i koniecznie ubezpieczenie ok 400 zł rocznie bo złodzieje kradną na potęgę, gdyż wiedzą, że są bezkarni. To tylko jeden element związany z prowadzeniem działalności. Jest jeszcze bandycki ZUS, kapitalistyczne opłaty za najem lokalu, za energię elektryczną, gdzie zużycie energii jest najmniejszą kwotą na fakturze, stałe pozycje, które się płaci nawet przy zerowym zużyciu prądu to usługa przesyłowa stała, zmienna, za gotowość, za licznik, za rozliczenie rzeczywiste, za choroba wie co jeszcze. Do tego podatek VAT, PIT, akcyza, opłata za szyld, reklamę, internet, telefon, wywóz śmieci, program komputerowy, zakup kasy fiskalnej, rolki do kasy to dodatkowy wydatek, jakieś woreczki czy papier jeśli się dba o klienta. Bo można dać towar do łapy wtedy ten koszt odchodzi. I co, wystarczy?
m-53
7 lat temu
A wygląda to tak. Oglądacz idzie do sklepu stacjonarnego. Ogląda, obmacuje, przymierza, robi zdjęcia a następnie idzie do domu i zamawia przez internet w zupełnie innej firmie. I to samo jest z elektroniką, glazurą itd.
olga
7 lat temu
Topshop był w Złotych Tarasach, same szmaty, ubrania na wyrośnięte nastolatki. Marks&Spencer, ubrania dla kobiet 50+ z nawdagą. W Polsce brakuje sklepów z eleganckimi ubraniami (do pracy) dla kobiet w wieku 30-40 lat. 90% sklepów to szmaty dla nastolatek.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (145)
Yetti
7 lat temu
Czyli teraz Tomasz Jaciebzykow w twojej szafie oraz inne mężczyżnięta swoje różowe rurki żele do włoskówi torebeczki randkowe na delikatnym rzemyczku oraz swoje czerwone bucięta oraz kosmetyki do makijażu dla dzisiejszej modnej mężczyzny będą zmuszone kupować na internecie ? Ależ to straszne ! ! !
lis
7 lat temu
O jeju jeju badziewie mozna zawsze kupic przez internet nawet te "markowe" - tylko PO CO ?
Marta
7 lat temu
Nie kupuję przez Internet bo muszę przymierzyć zobaczyć jak leży
Ewa
7 lat temu
Co Wy tak, że chińskie badziewie? Ja kupiłam córce buty Nike Air max zapłaciłam 650, -,w sklepie nie patrzyłam, byłam zdziwiona jak w domu zaczęłam oglądać, a tu Made in China.
Gig
7 lat temu
I coraz częściej będziemy kupować przez internet wszystko jak wejdzie zakaz handlu w niedziele, bo czasami to jedyny dzień na zakup...
...
Następna strona