Kaczyński nie ma prawa krytykować Tuska

Teraz piarowca zabrakło w pobliżu, bo pewnie wybył na długi weekend. Kamery pokazały speszonego szefa rządu, który nie bardzo wie, co odpowiedzieć na proste pytanie rozżalonego tłumu: jak żyć, panie premierze? Obiecany strumień bowiem nie dopłynął i niektórym brakuje już na chleb, nie mówiąc o spłatach kredytów.

Zdezorientowany Donald Tusk wygłosił więc krótki referat o tym, że budżet jest dziurawy, czyli król jest nagi, a z pustego nawet Platforma nie naleje. Tak oto siermiężna rzeczywistość zderzyła się z politycznym marketingiem.

PR-owskie sztuczki wychodzą najlepiej, kiedy jest się w opozycji. Jarosław Kaczyński poradził przed weekendem Tuskowi, żeby zniósł akcyzę na paliwa, a wtedy będziemy tankować taniej niż Amerykanie przed kryzysem. Kolejna rada dotyczyła życzenia jak być pięknym, zdrowym i bogatym, co w pewnej mierze wiąże się zasobami posiadanej gotówki. Wystarczy, aby rząd zawiesił na rok obowiązek spłaty przez obywateli kredytów, a od razu wszystkim się polepszy.

[ ( http://static1.money.pl/i/h/101/t124005.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/na;razie;to;tajemnica;podniosa;podatki;i;zabiora;ulgi,17,0,882193.html) Na razie to tajemnica. Podniosą podatki i zabiorą ulgi
Nasuwa się oczywiste pytanie, dlaczego prezes PiS nie wprowadził w życie tych genialnych koncepcji, gdy sam stał na czele rządu? Pewnie nie miał czasu. Tyle było przecież wtedy układów do rozbicia, afer do wytropienia, tylu ludzi do zgnojenia.

Tonący Palikot nawet Kaczyńskiego się chwyta. Po inwokacji prezesa były poseł z Lublina odezwał się natychmiast prostymi słowami polskiej inteligencji _ Jarku, przestań pie..., zrób najpierw prawo jazdy _. Niedościgniony mistrz PR zablogował w starym stylu: Kaczyński nie ma prawa mówić o cenach benzyny, ponieważ nigdy nie miał w rękach pistoletu dystrybutora paliw.

Zważywszy na to, co podczas piarowskich pokazów trzymał w ręku Palikot, należałoby dojść do oczywistej konkluzji, że powinien ograniczyć swoje wypowiedzi do wibratorów, plastikowych pistoletów oraz świńskiego łba.

PR nie zna jednak granic, zwłaszcza w okresie kampanii wyborczej, więc niebawem pan Janusz zacznie walczyć z biurokracją. Tą samą, którą obiecał zamienić w perzyną, kiedy był szefem sejmowej komisji _ Przyjazne państwo _, i też mu nie wyszło.

Jarosław Kaczyński ogłosi jeszcze niejedną genialną koncepcję, za którą nie musi odpowiadać, jako że jest w opozycji, a winę za wszystko ponosi Platforma Obywatelska. Donald Tusk też wypadnie dużo lepiej, gdy go znów zapytają, jak żyć w Polsce? Po długim weekendzie wróci przecież do pracy osobisty PR-owiec premiera.