Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Andrzej Zwoliński
|

Każdy upalny dzień kosztuje nas dodatkowo ponad 20 mln złotych

0
Podziel się:

Upały to nie tylko większe zużycie energii i wody. Konsekwencją mogą być też wyższe ceny w sklepach.

Każdy upalny dzień kosztuje nas dodatkowo ponad 20 mln złotych
(PAP/EPA)

Każdy upalny dzień kosztuje nas dodatkowe ponad 20 mln zł. W całym kraju zużycie prądu jest o co najmniej 1000 MW większe niż wtedy, gdy pogoda nie wariuje, a temperatury oscylują w granicach 20-25 stopni. Zużycie wody rośnie nawet o połowę, a to kosztuje dodatkowo ponad 17 mln zł. Przez tropikalne temperatury w kilku regionach panuje susza niszcząca uprawy, a na dodatek nasza wydajność w pracy spada o blisko 20 procent.

Po kilku dniach ulgi, synoptycy znów zapowiadają upały. Słupek rtęci na termometrach będzie regularnie przekraczał 30 stopni Celsjusza. I to w cieniu. Taka pogoda odbija się na gospodarce, a także na naszych kieszeniach. Gdy słupek rtęci idzie w górę, liczniki energii elektrycznej pracują znacznie szybciej.

- Zużycie energii elektrycznej w okresie utrzymywania się wysokich temperatur, czyli około 30 stopni jest wyższe o około 5 proc. w porównaniu z okresem o temperaturach umiarkowanych (około 20 stopni) - mówi Money.pl Beata Jarosz, rzecznik Polskich Sieci Elektroenergetycznych Operator SA, które zajmują się monitorowaniem poboru prądu w całym kraju. - Wynika to przede wszystkim z pracy wentylatorów i klimatyzatorów.

Zapotrzebowanie na energię elektryczną w szczycie zbliża się teraz do 22 tys. MWh, czyli o co najmniej 1000 MWh więcej niż przy średnich temperaturach o tej porze roku - mówi rzecznik PSE. Dzień w którym klimatyzatory i wentylatory pracują na wysokich obrotach to dodatkowy koszt około 3,8-4 mln zł dziennie.

Beata Jarosz zapewnia jednak, że awarie sieci spowodowane upałem raczej nam nie grożą. Upały występują na ogół w czasie urlopów przy niższym zapotrzebowaniu na energię elektryczną przez dużych odbiorców. Z drugiej strony mogą powodować znaczne ubytki mocy w elektrowniach w przypadku, gdy towarzyszą im problemy z pozyskaniem przez te elektrownie wody chłodzącej (niski stan rzek lub wysoka temperatura wody). Tegoroczne upały nie spowodowały jak na razie powstania zagrożenia dla krajowego bilansu mocy - wyjaśnia.

W przypadku pojawienia się problemów energetycy zapewniają, że czasowo możliwa jest praca z przeciążeniem bloków energetycznych lub wsparcie ich przez elektrociepłownie. Możliwy jest też zakup energii elektrycznej u sąsiednich operatorów, na przykład w Niemczech czy w Czechach.

Jeżeli chodzi koszty chłodzenia się, trzeba też wymienić dodatkowy koszt pracy klimatyzacji w samochodach. Jak szacują eksperci, przejechanie z włączoną klimatyzacją każdych 100 km, to dodatkowe zużycie od litra do nawet trzech litrów paliwa. To oznacza dodatkowy wydatek rzędu od 4,5 do blisko 15 zł.

Lanie wody to kolejne miliony złotych

Do kranów mieszkańców Tarnowa i regionu, czy miast Śląska, w ostatnim, najbardziej gorącym czasie popłynęło prawie dwa razy więcej wody niż w normalne dni. Podobnie jest w innych rejonach kraju. Z reguły jednak - jak informują pracownicy wodociągów - w upały zużycie wody potrafi skoczyć o blisko połowę. To oczywiście oznacza wyższe rachunki.

Każdy Polak dziennie zużywa średnio około 93 litrów wody, przy uśrednionej cenie za m3 wody i odprowadzanych ścieków na poziomie 10 zł, upał oznacza dodatkowe koszty przekraczające 17 mln zł dziennie.

- Na szczęście, czas kiedy Polacy się chłodzą czy podlewają ogródki nakłada się na czas urlopów i wyjazdy. Dzięki temu nie grożą nam braki wody - uspokaja Roman Bugaj z biura prasowego warszawskich wodociągów.

Praca w upale to wymierne straty

Afrykańskie temperatury odbijają się na naszej pracy. Wpływ temperatury na wydajność pracy zbadali naukowcy z Politechniki Helsińskiej wspólnie z kolegami z Lawrence Berkeley National Laboratory w USA. Opublikowane przez nich wyniki - dotyczące pracy biurowej - dowodzą, że optymalna temperatura to 22 stopnie Celsjusza.

Stwierdzono, że upały negatywnie wpływają na wykonywanie powierzonych nam obowiązków, a w ciągu lata produktywność spada nawet o 20 proc.!

źródło: Politechnika Helsińska, Lawrence Berkeley National Laboratory

Temat w 2004 roku badali też naukowcy z amerykańskiego Cornell University. Również oni skupili się na efektywności pracy w biurach. Z badań zespołu kierowanego przez prof. Alana Hedge'a, szefa Laboratorium Ergonomii i Czynników Ludzkich wynikało, że optymalna temperatura w miejscu pracy oznacza dla pracodawcy oszczędność na każdym pracowniku rzędu 2 dolarów na godzinę.

Znaczący wzrost temperatury powietrza może doprowadzić do odwodnienia. Upał może spowodować udar. Lekarze zwracają uwagę, że szczególnie w upalne dni nie można lekceważyć takich objawów jak: zmęczenie, silne bóle i zawroty głowy, nudności, gorączka, szum w uszach, drgawki, wzrost temperatury ciała zagrażający życiu, większa częstotliwość bicia serca i oddechu.

Mamy suszę, a to oznacza wzrost cen żywności

Według danych Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa (IUNG), susza dotknęła uprawy zbóż jarych i roślin strączkowych. Jeżeli chodzi o zboża to susza panuje w czterech województwach: kujawsko-pomorskim, łódzkim, mazowieckim i wielkopolskim, w 206 gminach (6,7 proc. gmin kraju). Jeżeli chodzi o rośliny strączkowe, to susza niszczy uprawy w 13 gminach województw wielkopolskiego i łódzkiego.

W województwach podlaskim, dolnośląskim i pomorskim - dotychczas do wojewody nie zgłoszono wystąpienia szkód spowodowanych suszą i nie zostały powołane komisje do ich oszacowania. W województwach lubuskim, opolskim, śląskim i mazowieckim - trwają prace nad powołaniem komisji.

Susza i gorsze żniwa to w efekcie wyższe ceny w sklepach. Co już drożeje? Nawet o kilkanaście procent w ciągu tygodnia skoczyła wartość zbóż na targowiskach. Z danych resortu rolnictwa wynika, że więcej trzeba płacić za dobrej jakości pszenicę, jęczmień czy pszenżyto.

Marian Sikora z Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych wskazuje na niższą jakość zbóż i niższe niż przed rokiem zasiewy. Efektem są ceny pszenicy osiągające nawet 950 złotych za tonę. Wysokie ceny zbóż martwią z kolei hodowców bydła i trzody. To oznacza bowiem większe wydatki na pasze i kiszonki, a później wyższe ceny mięsa i wędlin w sklepach.

Rolnicy mogą starać się o pomoc

Rolnicy, których uprawy zostały zniszczone przez suszę, mogą liczyć na pomoc ze strony państwa - zapewnia resort rolnictwa. Mogą ubiegać się o kredyty preferencyjne lub w ramach pomocy de minimis Specjalne komisje szacują już straty.

Wnioski o preferencyjne kredyty można składać w bankach współpracujących z Agencją Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Rolnik może tam uzyskać kredyt obrotowy na wznowienie produkcji w gospodarstwach rolnych i działach specjalnych produkcji rolnej, jak i na zakup sprzętu.

Kredyt obrotowy może przeznaczyć na zakup środków do produkcji rolnej (np. materiału siewnego, nawozów mineralnych, środków ochrony roślin, paliwa na cele rolnicze, inwentarza żywego). Kredyt na odtworzenie środków trwałych np. na przywrócenie funkcji użytkowych zniszczonych lub uszkodzonych budynków inwentarskich.

Warunkiem ubiegania się o kredyty jest oszacowanie szkód przez komisję powołaną przez wojewodę w terminie do 2 miesięcy od dnia zgłoszenia przez rolnika wystąpienia tych szkód, nie później jednak niż - w przypadku np. suszy - do czasu zbioru plonu głównego danej uprawy albo jej likwidacji. Innymi formami pomocy jest odroczenie, rozłożenia na raty lub umorzenie składek do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS) na wniosek rolnika.

Natomiast prezes Agencji Nieruchomości Rolnych ma możliwość odroczenia i rozłożenia na raty płatności z tytułu umów sprzedaży i dzierżawy nieruchomości z państwowych zasobów. Może też zastosować ulgi w opłatach czynszu czy nawet umorzyć raty płatności czynszu z tytułu umów dzierżawy. Wójtowie, burmistrzowie lub prezydenci miast mogą zaś udzielić ulg w podatku rolnym.

Ministerstwo zaznacza, że pomoc w spłacie zobowiązań wobec KRUS, gminy i ANR jest udzielana w formie de minimis. W przypadku, gdy straty w gospodarstwie rolnym (lub dziale specjalnym) wystąpiły na co najmniej 70 proc. powierzchni upraw, możliwe jest uruchomienie specjalnej pomocy. Jej uruchomienie nastąpi po przyjęciu stosownej uchwały przez Radę Ministrów. Aby pomoc mogła być udzielana konieczne jest zakończenie szacowania szkód przez komisje powołane przez wojewodów, w celu wyliczenia stawki pomocy na hektar powierzchni upraw rolnych, na których wystąpiły szkody. W celu udzielania pomocy poza formułą de minimis, pomoc ta musi zostać także zgłoszona do Komisji Europejskiej - zaznacza resort rolnictwa.

Przepisy przewidują, że stawki pomocy mogą być zróżnicowane w zależności od rodzaju uprawy. Jednakże taka rekompensata nie może przekroczyć równowartości 15 tys. euro. W przypadku szkód do wysokości 30 proc. średniej rocznej produkcji z ostatnich trzech lat w gospodarstwie rolnym - pomoc może być udzielona w formule de minimis. Natomiast, jeżeli straty są wyższe, to zgodnie z unijnymi przepisami, możliwa jest pomoc do wysokości 80 proc. (lub 90 proc.) kwoty obniżenia dochodu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)