Money.pl: W niedzielnych wyborach uzupełniających na Podkarpaciu startują oprócz lokalnych działaczy, tzw. _ spadochroniarze _ -Andrzej Lepper, Krzysztof Rutkowski. Frekwencja będzie zapewne niska, więc niespodzianki nie są wykluczone. Czy któryś z nich ma szanse wygrać te wybory?
Kazimierz Kik, politolog: Szanse _ spadochroniarzy _ są minimalne. Tutaj poparcie mają główni kandydaci, czyli Zając z PiS i Lewicki z PO. Wspierają ich struktury partyjne. Zarówno partii rządzącej jak i opozycyjnej. I to tutaj rozegra się główna walka.
Money.pl: A dlaczego Lepper nie ma szans wygrać tych wyborów?
K.K.: Lepper jest politykiem pokonanym, a na pokonanych się nie głosuje. Uczestniczenie takich osób jak Lepper, Rutkowski to dla nich próba zaistnienia ponownie w mediach. Ale tak naprawdę jest to rozgrywka pomiędzy partią rządzącą, a opozycją, ale rozgrywająca się na połowie opozycji. Bo trzeba pamiętać, że dotychczas Polska B była domeną PiS.
Money.pl: Czyli rozgrywka pomiędzy PiS, a PO będzie najważniejszym wydarzeniem niedzielnego głosowania?
*K.K.: *Tak. Te wybory będą o tyle ciekawe, bo pokażą, czy PiS w Polsce B utrzymuje swoją przewagę. Pokażą, czy PiS spada w sondażach w całej Polsce, czy tylko w tych regionach zdominowanych przez PiS.