Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Świadek przed komisją śledczą: Amber Gold to było pospolite oszustwo

47
Podziel się:

Sprawa Amber Gold to było pospolite oszustwo, a w jego wykryciu zawiedli ludzie, a nie system - mówiła podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold Ilona Pieczyńska-Czerny, była dyrektor Departamentu Postępowań Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.

Świadek przed komisją śledczą: Amber Gold to było pospolite oszustwo
(PAP/Marcin Obara)

Jak mówiła świadek, obecnie dyrektor Departamentu Ofert Publicznych i Informacji Finansowej UKNF, ze sprawą Amber Gold zetknęła się po raz pierwszy w październiku 2009 r., a w Departamencie Postępowań pracowała do maja 2010 r.

- Było to pospolite przestępstwo, bo na końcu okazało się, że było to przestępstwo oszustwa. Problemem było, aby rozpoznać na początku symptomy, które doprowadzą do takiego zakończenia całej sprawy - powiedziała Pieczyńska-Czerny.

Podczas przesłuchania Andżelika Możdżanowska (PSL) oraz Krzysztof Brejza (PO) pytali ją, od którego momentu była świadoma, że Amber Gold to piramida finansowa. - W momencie, kiedy kierowane było pismo (do prokuratury Gdańsk-Wrzeszcz w grudniu 2009 r.) nie było wiadomo, że to piramida finansowa. Wówczas nie byłam przekonana, że w ogóle mam rację - stwierdziła.

Dodała, że takie przekonanie zyskała dopiero w drugiej połowie 2010 r.

Odnosząc się do umorzenia sprawy Amber Gold przez gdańską prokuraturę, zaznaczyła, że sprawy wnoszone przez KNF nie należały do łatwych. - Stykaliśmy się bardzo często z odmową - może nie z odmową, ale z postanowieniami o umorzeniu. Około 20 proc. spraw tylko, z tego co pamiętam, przybierało formę aktu oskarżenia - mówiła. - Stąd też nasza współpraca z prokuraturą nigdy nie była łatwa - dodała.

Oceniła jednocześnie, że współpraca ta nie była zła, ale trudna. - Ta współpraca z prokuraturą polegała na tym, że bardzo często musieliśmy bronić swoich racji. W związku z tym musieliśmy składać zażalenia na decyzje prokuratora - powiedziała.

Witold Zembaczyński z Nowoczesnej dopytywał z kolei świadka o porozumienie zawarte pomiędzy KNF a ABW, w kontekście sprawy Amber Gold. - W sprawie Amber Gold decyzji, aby angażować w to ABW na tym etapie nie podjęłam, gdyż uznałam, że nie ma do tego podstaw - relacjonowała. Dodała przy tym, że decyzję taką podjęła na podstawie dowodów, jakimi wówczas dysponowała. - Uważałam, że muszę to przekazać instytucji, która ma możliwości dochodzeniowo-śledcze i takie działania przeprowadzi - mówiła, wskazując na prokuraturę.

Dodała, że nie zawiadomiła ABW również dlatego, że nie miała przekonania, że naruszane są podstawowe interesy państwa. - Myślę, że w całej sprawie zawiedli ludzie, ale nie system - podkreśliła.

Marek Suski (PiS) zwracał natomiast uwagę, że choć były w UKNF informacje o tym, że Amber Gold nie ma złota w skrytkach bankowych, to nie zamieszczał o tym publicznych informacji. - Jeśli macie wiedzę i o tym nie informujecie, to znaczy, że nie wywiązujecie się ze swojego zadania - powiedział poseł. Dodał, że lista ostrzeżeń to za mało, bo o tym, że jest na niej Amber Gold, nie wiedzieli nawet profesorowie ekonomii.

Pieczyńska-Czerny przekonywała jednak, że działalność Amber Gold "była bardzo szeroko opisywana w prasie". - Te osoby, które mogły przeczytać te informacje w prasie, podejmowały racjonalne decyzje, natomiast nie można wykluczyć, że część społeczeństwa nie zapoznała się z tym i podjęła złe decyzje - mówiła.

- Nie wydaje mi się, aby dodatkowe informacje przekazywane przez KNF opinii publicznej wpłynęłyby na decyzje klientów - dodała.

Wskazała też, że "piramidy finansowe obserwowane są na różnych rynkach".

We wtorek na pytania komisji śledczej odpowiadał też Paweł Sawicki, dyrektor Departamentu Inspekcji Ubezpieczeniowych i Emerytalnych UKNF. Podczas przesłuchania Sawicki nawiązywał do umowy zawartej przez Amber Gold z towarzystwem ubezpieczeniowym Concordia. Jego zdaniem KNF powinna była nałożyć karę na ubezpieczyciela współpracującego z Amber Gold (więcej o tym tutaj)
.

Amber Gold - firma powstała na początku 2009 r. - miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. 13 sierpnia 2012 r. ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukano w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(47)
POLAK
7 lat temu
TA AFERA MA BARDZO CHARAKTERYSTYCZNE CECHY A MIANOWICIE NIE MOŻNA DOJŚĆ DO SEDNA Z KILKU POWODÓW , NIE PAMIĘTAM, NIE WIEDZIAŁEM,NIE SŁYSZAŁEM, NIC NIE MOGŁEM ZROBIĆ ,I TAK DALEJ , A TRZEBA WZIĄĆ POD UWAGĘ ŻE WSZYSCY CI CO ZEZNAJĄ TO WAŻNE FIGURY NA TEJ PLANSZY ,JEDEN WNIOSEK SIĘ NASUWA ,WSZYSCY SĄ ZAMIESZANI W TĄ AFERĘ I JEDEN KRYJE DRUGIEGO ,PYTANIE CZY BĘDA SIEDZIEĆ ZA TE CZYNY?
patriota
7 lat temu
A kto nie informuje ABW o aferze Wielkopolskiej SKOK? Czemu prokuratura nie zajmuje się tą sprawą, informacje KNF o SKOKach są wrzucane do kosza a złodzieje którzy ukradli 300mln są na wolności? Co z innymi SKOKami które okradają ludzi? Jak Kali ukraść, to dobrze. Tak działa PIS.
widz
7 lat temu
parasolem ochronnym jest donald tusk sterował całą piramidą
jan
7 lat temu
pogratulować tuskowi to on wstrzymywał abw
pyttam
7 lat temu
"W sprawie Amber Gold decyzji, aby angażować w to ABW na tym etapie nie podjęłam, gdyż uznałam, że nie ma do tego podstaw" Juz samo to stwierdzenie w swietle faktow dyskwalifikuje te kobiete jako niewykwalifikowana ignorantke, bez kwalifikacji do zajmowania stanowiska, ktore zajmowala.
...
Następna strona