Siedmiu posłów Stronnictwa Konserwatywno - Ludowego odmówiło przystąpienia do partii Platforma Obywatelska - oznacza to, że minimum o tylu posłów zmniejszy się klub Platformy. Większość SKL-u chce jednak pozostać w klubie Platformy. Ostateczne decyzje zapadną we wtorek, bowiem do tego dnia posłowie platformy, w tym SKL-owcy, mają czas na podpisanie deklaracji. Siedmiu członków SKL-u, którzy odmówili jej podpisania twierdzi, że status nowej partii jest niedemokratyczny i za dużą władzę w stosunku do struktur terenowych partii daje klubowi parlamentarnemu. Liderem niezadowolonych jest Artur Balasz. Część z nich twierdzi, że taki statut oznacza dominację w nowo utworzonej partii dawnych członków Kongresu Liberalno Demokratycznego i Unii Wolności. Odmienne zdanie ma prezes SKL-u Jan Maria Rokita, który twierdzi, że SKL powinien współtworzyć nową partię. Rokita nie chciał komentować wystąpień swoich kolegów. Za 2 tygodnie rada polityczna SKL zdecyduje o losach tej formacji. Bardziej krytyczni są przywódcy
Platformy. Donald Tusk określił Balasza "wąglikiem polskiej polityki, który uprawia warcholstwo".
