Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Koniec komisji trójstronnej. Zastąpi ją Rada Dialogu Społecznego

0
Podziel się:

Obecna Trójstronna Komisja do Spraw Społeczno-Gospodarczych będzie istniała do czasu powołania pierwszego składu Rady Dialogu Społecznego.

Posiedzenie Komisji Trójstronnej już bez udziału związkowców (26.06.2013)
Posiedzenie Komisji Trójstronnej już bez udziału związkowców (26.06.2013) (M. Śmiarowski/KPRM)

Ustawę o Radzie Dialogu Społecznego podpisze w poniedziałek prezydent Bronisław Komorowski - zapowiedziało biuro prasowe prezydenta. Rada zastąpi komisję trójstronną i ma być szansą na nowe otwarcie dialogu społecznego w Polsce. Krajowa Izba Gospodarcza uważa jednak, że choć RDS ma większe kompetencje niż Komisja Trójstronna, jest tak samo niereprezentatywna.

Aktualizacja 10:36

Obecna Trójstronna Komisja do Spraw Społeczno-Gospodarczych będzie istniała do czasu powołania pierwszego składu Rady Dialogu Społecznego. Jej pierwszy skład powoła nowy prezydent Andrzej Duda. Po dwóch latach funkcjonowania ustawy - do lipca 2017 r. RDS przedstawi prezydentowi rekomendacje zmian dotyczące zwiększenia samodzielności organizacyjnej Rady.

Rada będzie ciałem niezależnym i ma się stać forum trójstronnej współpracy między stroną rządową, pracowników i pracodawców, działającą na partnerskich warunkach. Prezydent będzie miał prawo powoływania i odwoływania członków RDS, wskazanych przez związki, pracodawców i premiera.

Pracownicy i pracodawcy będą mieć równa liczbę reprezentantów - po 24. Po ośmiu członków Rady będzie wskazywać Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, Forum Związków Zawodowych i NSZZ "Solidarność", a po sześciu organizacje pracodawców: Lewiatan, Pracodawcy RP, Business Centre Club i Związek Rzemiosła Polskiego. Do Rady z głosem doradczym swoich przedstawicieli wprowadzą też prezydent oraz prezesi NBP i GUS.

Jedną z podstawowych zmian jest sposób obsadzania funkcji przewodniczącego - będzie nim naprzemiennie kandydat związków, pracodawców lub rządu. Jego kadencja będzie trwała rok. Do tej pory przewodniczącego Komisji Trójstronnej bezterminowo powoływał premier i był nim przedstawiciel rządu. Do prezydium Rady oprócz przewodniczącego wejdzie dwóch wiceprzewodniczących tak, by wszystkie strony dialogu były w nim reprezentowane. Posiedzenia Rady i prezydium mają się odbywać nie rzadziej niż co dwa miesiące.

Zgodnie ustawą w Radzie pracodawcy i związki zawodowe będą mogli inicjować zmiany w prawie, jeśli uzgodnią wspólny projekt ustawy, albo założeń do niej. Rząd będzie miał obowiązek zająć się nimi, a jeśli tego nie zrobi, będzie musiał to uzasadnić.

Strony pracowników i pracodawców będą też opiniować projekty ustaw i innych aktów prawnych. Będą mogły przedstawiać wspólne zapytania ministrom i wspólnie wnosić o zmianę lub wydanie ustawy oraz domagać się wysłuchania publicznego w sprawie projektu.

Zyskują też prawo wspólnego występowania do Sądu Najwyższego o wykładnię przepisów prawa i do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności ustaw. Uchwały Rady będą przyjmowane za zgodą każdej ze stron - jednomyślnie, a stanowiska stron dialogu zwykłą większością głosów, przy obecności co najmniej dwóch trzecich członków reprezentujących daną stronę. Stanowisko strony rządowej przyjmowane jest jednomyślnie przez obecnych na posiedzeniu przedstawicieli Rady Ministrów.

Do udziału w pracach Rady (z głosem doradczym) mogą być zapraszani przedstawiciele innych wybranych i zainteresowanych organizacji oraz instytucji, m.in. związków zawodowych i organizacji pracodawców, które nie spełniają kryteriów reprezentatywności oraz przedstawiciele organizacji społecznych i zawodowych - określa ustawa.

W województwach powstaną Wojewódzkie Rady Dialogu Społecznego tworzone przez marszałka, na wspólny wniosek organizacji pracodawców i związkowej. Oprócz stron: samorządowej, związkowej i pracodawców w ich pracach będą uczestniczyć przedstawiciele wojewody, a do udziału w posiedzeniach mogą być zapraszani przedstawiciele powiatów i gmin. Obecnie działają tam Wojewódzkie Komisje Dialogu Społecznego.

Minister pracy będzie zgodnie z ustawą powoływał na wniosek stron niezależne od Rady zespoły dla prowadzenia branżowego dialogu społecznego.

Ustawa określa tez terminy przekazywania przez rząd dokumentów Radzie i czas na odniesienie się do nich. Podobnie, jak komisji trójstronnej rząd do 10 maja każdego roku będzie przedstawiał wstępną prognozę wskaźników makroekonomicznych do budżetu na kolejny rok. Strona społeczna rady będzie miała 10 dni na przedstawienie wspólnej propozycji wskaźników wzrostu wynagrodzeń, minimalnego wynagrodzenia za pracę i emerytur i rent.

Założenia projektu budżetu państwa będą przekazywane do 15 czerwca, a projekt budżetu na kolejny rok 30 dni przed przesłaniem go Sejmowi. Rada będzie też mogła przyjmować opinie o wykonaniu budżetu.

Raz w roku - do 31 maja - przewodniczący Rady ma składać Sejmowi i Senatowi sprawozdania z działalności. Ma to być okazją do przeprowadzenia w parlamencie dorocznej debaty o stanie dialogu społecznego w Polsce.

Pierwszą wersję projektu ustawy o RDS zaprezentowano na spotkaniu u prezydenta w październiku 2013 r. Związki zawodowe przygotowały go po tym, jak dwa lata temu - 26 czerwca 2013 r. - zawiesiły prace w komisji trójstronnej, uznając, że dialog w komisji jest pozorowany, a rząd nie bierze pod uwagę ich postulatów. Potem własny projekt przedstawili pracodawcy, a następnie wspólny zespół wypracował jednolity tekst, przedstawiony przez związki i pracodawców rządowi.

Po podpisaniu przez prezydenta ustawa musi zostać opublikowana. Wejdzie w życie 14 dni od ogłoszenia. Według oceny skutków regulacji koszt wprowadzenia ustawy w życie wyniesie rocznie w kolejnych latach od 2,4 do 2,9 mln zł (to m.in. koszt funkcjonowania biura obsługującego jej prace).

Na pierwszym posiedzeniu Rada uchwali swój regulamin, którego projekt został uzgodniony, gdy osiągnięto porozumienie w sprawie tekstu projektu ustawy. Regulamin szczegółowo określi tryb jej prac, zwoływania posiedzeń, komunikowania o decyzjach Rady oraz tryb pracy jej biura, którego dyrektor będzie podlegał przewodniczącemu Rady.

- Rada Dialogu Społecznego będzie miała szersze kompetencje niż Komisja Trójstronna. Komisja Trójstronna zajmowała się głównie relacjami pracownik-pracodawca, a Rada ma opiniować nie tylko budżet, kodeks pracy czy sprawy ubezpieczeń społecznych, ale wszystkie kwestie i przepisy związane z polityką gospodarczą, przedsiębiorczością. Będzie też miała prawo do występowania o interpretacje prawne do Sądu Najwyższego. Do tego dialogu dopuszczono jednak tylko część organizacji, wybranych w oparciu o kryterium nie tylko reprezentatywności, ale również formy prawnej. Trudno nam zaakceptować takie limitowanie dialogu społecznego - powiedziała Agnieszka Durlik-Khouri, ekspertka Krajowej Izby Gospodarczej.

Według ustawy, członkami Rady będą przedstawiciele strony rządowej oraz reprezentatywnych organizacji pracowników i pracodawców. Na jej posiedzenia mogą być zapraszani przedstawiciele związków zawodowych i organizacji pracodawców, które nie spełniają kryteriów reprezentatywności oraz przedstawiciele organizacji społecznych i zawodowych, ale tylko z głosem doradczym.

- Jako Krajowa Izba Gospodarcza wielokrotnie podkreślaliśmy, że nie powinno się ani tworzyć rozwiązać prawnych, ani podejmować jakichkolwiek decyzji wiążących dla gospodarki bez udziału zainteresowanych stron. Potrzebne jest ciało, w którym spotkają się wszyscy zainteresowani i będą mogli przytaczać swoje argumenty w ustrukturyzowanej formie konsultacji społecznych - zwracała uwagę Durlik-Khouri.

Według Izby, w przyszłej Radzie zabraknie przedstawicieli samorządu gospodarczego i polskich przedsiębiorców z sektora mikro, małych i średnich firm, zrzeszonych właśnie w izbach gospodarczych, które w większości przypadków są organizacjami członkowskimi KIG.

- Przecież są przedsiębiorcy, którzy nie zatrudniają wielu pracowników, i sam ten fakt nie powinien im odbierać prawa do wyrażania swojej opinii w sprawach gospodarczych. Trudno nam też sobie wyobrazić, żeby mali i średni przedsiębiorcy nie mieli możliwości zabrania głosu w takich sprawach. Po to właśnie są ogólnokrajowe stowarzyszenia, żeby efektywnie wyrażać ich stanowisko. Jesteśmy w stanie udowodnić naszą reprezentatywność. Mamy wystarczająco wielu członków, żeby spełnić kryteria uczestnictwa w Radzie Dialogu - podkreślała ekspertka.

- To budzi zniechęcenie, ponieważ reprezentujemy środek i nie rozumiemy, dlaczego nie mamy racji bytu w tym ciele. Nie przekonuje nas argument, który nam przedstawiano, że nasza organizacja jest zbyt różnorodna i reprezentujemy zbyt szerokie środowisko, żeby uczestniczyć w dialogu. To tak, jakby powiedzieć pracownikowi, który przychodzi do pracy, że ma zbyt wysokie kwalifikacje. W normalnym społeczeństwie byłby to atut" - zauważyła. Podkreślała także, iż także strona pracowników powinna być reprezentowana szerzej i do Rady powinni wejść np. samozatrudnieni, gdyby zdołali zawiązać jakąś organizację.

W jej ocenie, kwestia ta ma kluczowe znaczenie dla skuteczności działania samej Rady Dialogu, gdyż ustawa nie przewiduje ścisłych kompetencji dla Rady, a jej skuteczność zależy przede wszystkim od dobrej woli i chęci porozumienia stron.

- Jeśli ich nie będzie, tak jak w tej chwili, to nowe narzędzie w innym opakowaniu niewiele zmieni. Tymczasem pojawienie się partnerów reprezentujących firmy małe i średnie, takich jak KIG, mogłoby zmienić dynamikę rozmów, zmniejszyć polaryzację stanowisk. Ta polaryzacja w obecnym kształcie jest nieunikniona, bo wynika z przeciwstawnych sobie ról organizacji, które są jej członkami - zaznaczyła Durlik-Khouri.

Jak mówiła, przedstawiciele KIG wielokrotnie próbowali zwracać uwagę na ten problem w trakcie prac nad ustawą, jednak ich głos nie był brany pod uwagę. Bardzo negatywnie oceniła ona również sposób pracy nad ustawą o Radzie Dialogu Społecznego.

- W Sejmie nie było nad nią żadnej dyskusji w komisji, ustawa przeszła od pierwszego do trzeciego czytania w ciągu dwóch dni. Nie uchwala się ustaw w ten sposób" - podkreślała ekspertka.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)