Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Piotr Pilewski
Piotr Pilewski
|

Kto pyta nie błądzi?

0
Podziel się:
Kto pyta nie błądzi?

To nieprawda, że nie ma głupich pytań. Są. Ale są również pytania o poważne, śmieszne i niewygodne. Tych ostatnich jest chyba najwięcej dlatego politycy na przeróżne sposoby starają się unikać na nie odpowiedzi.

Czasami jest zabawnie - gdy były prezydent schodzi po drabinie, a czasami jest bardzo poważnie - gdy były premier sugeruje, że niemieckie media wtrącają się w polskie sprawy wewnętrzne.

W pierwszej połowie lutego radio RMF FM poinformowało o zagłuszaniu rozmów telefonicznych pielęgniarek, które w czerwcu ubiegłego roku okupowały Kancelarię PremieraJarosława Kaczyńskiego.

Oto jak były szef rządu odpowiedział na pytanie zadane przez dziennikarza tej stacji na konferencji prasowej w Nowym Sączu:

O wiele bardziej popularna jest inna metoda. Wielu polityków unikając odpowiedzi mówi, że nie ma czasu, że później, prosi o kontakt z rzecznikami prasowymi. Często też udają, że rozmawiają przez telefon. Wielu z nich od dziennikarzy po prostu ucieka.

Są również tacy politycy, którzy z drabiny skorzystać nie mogą. Reporterzy z mikrofonami i kamerami czają się wszędzie. Najwięcej ich wokół dziennikarskiego stolika. Polityk, który pojawi się w tej strefie ma szansę zrobić trzy rzeczy: uciec w kuluary, wyjść z Sejmu lub wejść do windy.

Pierwsza metoda nie jest jednak skuteczna, bo kuluary otwarte są w dni posiedzeń Sejmu i je poprzedzające no i wielu dziennikarzy ma do nich wstęp.

Wyjście z Sejmu przez główne drzwi (przez które dziennikarze wchodzić/wychodzić nie mogą) również może okazać się nieskuteczne, bo reporterzy - kiedy trzeba - biegają dosyć szybko i polityk ryzykuje, że spotka się z nimi na zewnątrz.

Trzecia wydaje się najlepsza, bo jak dotąd nie zdarzyło się, żeby reporterzy weszli do windy razem z politykiem. Z tej metody dosyć niedawno skorzystał były minister skarbuWojciech Jasiński, kiedy Gazeta Wyborcza ujawniła, że umorzył on długi Porozumienia Centrum.

Czasami jednak wystarczy dać dziennikarzowi do zrozumienia, że nie w danej chwili nie można z nim porozmawiać. Tak zrobił były wicepremierWaldemar Pawlak, którzy do dziennikarza TVP powiedział:

W odpędzeniu się od dziennikarzy skutecznie może pomóc ochrona BOR-u. Kiedy polityk chce przejść bez słowa to ochroniarze skutecznie będą torowali drogę.

Skutki mogą okazać się fatalne. Tak było 13 kwietnia 2007r. (piątek) gdy po długim oczekiwaniu premier Jarosław Kaczyński pojawił się w Sejmie wokół niego zrobił się tłok. Szef rządu postanowił przejść bez słowa, a dziennikarze pójść za nim. Doszło do przepychanek z pracownikami BOR, a dziennikarka TVN, Katarzyna Kolenda-Zalewska przewróciła się i została podeptana. Premier powiedział wtedy jednak kilka słów- _ Zgubiła Pani buta _.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)