Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Hubert : Orzechowski
|

Mieszkania idą na pniu. Ale branży grozi załamanie - i to nie przez spadek popytu

29
Podziel się:

Firmy deweloperskie stoją przed widmem kryzysu, mimo niesłabnącego boomu na rynku mieszkaniowym – ostrzegają eksperci z firmy doradczej Deloitte.

Obecny wzrost jest związany z inwestycjami publicznymi w znaczące projekty infrastrukturalne.
Obecny wzrost jest związany z inwestycjami publicznymi w znaczące projekty infrastrukturalne. (EAST NEWS)

Firmy deweloperskie stoją przed widmem kryzysu, mimo niesłabnącego boomu na rynku mieszkaniowym – ostrzegają eksperci z firmy doradczej Deloitte.

Przed branżą stoją dwa poważne wyzwania. Pierwszy to brak wykwalifikowanej kadry, a drugi to rosnące koszty działalności. Takie wnioski płyną z raportu Deloitte'a "European Conustruction Monitor 2017-2018: A looming new construction crisis?".

Zobacz także: Pleśń w pierwszych rządowych mieszkaniach. "Dostarczaliśmy tylko pieniądze"

Teoretycznie dane dla branży są bardziej niż uspokajające. Wzrost firm budowlanych w Europie południowej i północnej wyniesie w ciągu następnych czterech lat średnio 2,5 proc. Dla naszego regionu prognozy są jeszcze bardziej optymistyczne. W Europie Środkowo-Wschodniej deweloperzy mogą urosnąć nawet o 4,4 proc.

Ale kłopoty mogą być związane z coraz większą presją na marże, rosnącymi kosztami działalności i brakiem pracowników. A obecny wzrost jest związany z inwestycjami publicznymi w znaczące projekty infrastrukturalne.

Koszty działalności są związane z rosnącymi cenami materiałów budowlanych. Natomiast ze strony pracowników występuje presja cenowa. To z kolei prowadzi do podnoszenia marży.

Koszty pracy będą na razie rosnąć, bo w związku z boomem pojawia się coraz więcej nowych projektów budowlanych. To, w połączeniu z brakiem wykwalifikowanych pracowników, spowoduje zahamowanie wzrostu firm budowlanych – twierdzi Deloitte.

Problemu braku pracowników nie rozwiąże pokolenie milenialsów. Jego przedstawiciele uważają budowlankę za sektor przestarzały i mało innowacyjny.

Połączenie tych wszystkich czynników może spowodować, że firmom po prostu przestanie się opłacać realizowanie projektów. Rozwiązaniem jest łączenie się firm. I w 2017 r. zarejestrowano 194 fuzje w porównaniu do 149 w roku poprzedzającym.

Inna sprawa to inwestycje w nowe technologie. Zdaniem Deloitte'a przyszłość na budowach to drony, druk 3D, inteligentne materiały i internet rzeczy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

KOMENTARZE
(29)
WYRÓŻNIONE
m-53
7 lat temu
[QUOTE] ze strony pracowników występuje presja cenowa. To z kolei prowadzi do podnoszenia marży. [/QUOTE] Chyba autor bredzi. Marżę można podnieść tylko jeżeli popyt na to pozwala. Wzrost ceny wcale nie oznacza wzrostu marży. Wręcz przeciwnie. Presja płacowa i wzrost kosztów materiałów zwykle powodują spadek marży ale powinny wymuszać poprawę organizacji pracy i usprzętowienie. Przykład jest banalnie prosty - cieśli na budowie kupuję pas narzędziowy (nie marnuje czasu na szukanie narzędzi), przyzwoitą gwoździarkę (przy mniejszym wysiłku wbija 5 razy więcej gwoździ), piłę ukosową i jeszcze windę do podawania materiału. Wydajność się podwaja, wysiłek spada o połowę. Mogę podnieść pensję przy zachowaniu marży i nieznacznym wzroście ceny. Organizacja pracy oznacza, że przykładowy cieśla (30 zł/godz.) nie biega po gwoździe, wodę do picia, nie impregnuje konstrukcji, nie sprząta. Od tego ma pomocnika za 15 zł/godz. A te głodne kawałki o druku 3D, dronach, internecie rzeczy to należy między bajki włożyć. A w końcu proszę o wyjaśnienie co to są "inteligentne materiały" na budowie. Udało mi się kiedyś ukończyć budowlankę na PW, mam spory staż ale o inteligentnych cegłach nie słyszałem :)))
lex
7 lat temu
Eksperci Deloitte pokazali swoje umiejętności w GetBacku ,
ZeŚląska
7 lat temu
Uważam, że w budowlance pracuje się ciężej niż na kopalni ( słońce, spiekota albo deszcz ). W dodatku pracownicy budowlanki to niewolnicy naszych czasów. Pracują na wcześniejsze emerytury górników, sędziów i prokuratorów. Przeważnie nie mają nagród rocznych ani branżowych. Pracują w słońcu po 12 godzin na dobę. A prezesi różnych firm pseudo-państwowych i ich spółek córek zarabiają kupę kasy i siedzą w klimatyzowanych pomieszczeniach. To się musi zmienić, bo nie będzie już chętnych na taką pracę,
...
Następna strona