Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Monika Rosmanowska
Monika Rosmanowska
|

Miliony złotych na złudną ochronę podróżnych. Firmy ochroniarskie blokują powołanie straży kolejowej

35
Podziel się:

Bezpieczeństwa pasażerów na polskiej kolei pilnują ochroniarze. Gdy dochodzi do kradzieży, napadu albo ktoś pozostawi bez opieki bagaż, na pomoc wzywają Straż Ochrony Kolei. To pośrednictwo kosztuje podatników 60 milionów złotych rocznie. Byłoby taniej, ale pracę nad ustawą, która pozwoli strażnikom chronić nie tylko tory, utknęły w martwym punkcie.

Straż Ochrony Kolei zatrudnia 3074 osoby, z czego 95 proc. to funkcjonariusze
Straż Ochrony Kolei zatrudnia 3074 osoby, z czego 95 proc. to funkcjonariusze (materiały prasowe)

Straż Ochrony Kolei zatrudnia 3074 osoby, z czego 95 proc. to funkcjonariusze (a tylko 5 proc. – administracja). Pracują w 16 komendach regionalnych i 78 posterunkach na terenie całego kraju.

Większość z nich to doskonale wyszkoleni młodzi ludzie, dysponujący na co dzień nowoczesnym sprzętem, terenowymi samochodami, cyfrową łącznością, jak również bronią.

Ta ogromna rzesza ludzi działa w strukturach PKP Polskie Linie Kolejowe S.A., a podstawą jej funkcjonowania jest ustawa o transporcie kolejowym z marca 2003 roku. Zgodnie z jej zapisami funkcjonariusze pilnują porządku i bezpieczeństwa na ponad 18 tys. km linii kolejowych i w blisko 500 pociągach.

Jakie uprawnienia mają SOK-iści?

Strażnicy mogą legitymować podejrzanych lub świadków zdarzenia, zatrzymać tych, którzy popełnili przestępstwo lub wykroczenie (ale tylko po to, by doprowadzić ich do najbliższego komisariatu), kontrolować – w uzasadnionych przypadkach – samochody poruszające się po terenie kolejowym czy ukarać mandatem wandali.

Najczęściej funkcjonariusze interweniują, gdy dochodzi do wybryków chuligańskich, kradzieży i dewastacji, zatrzymują poszukiwanych i za posiadanie narkotyków. Zabezpieczają także przejazdy kibiców sportowych i kontrolują rocznie kilkanaście tysięcy punktów skupu metali, szukając skradzionych elementów wyposażenia kolejowego. Ich pracę finansuje budżet państwa.

SOK nie chroni jednego – dworców kolejowych. Czyżby konflikt interesów?

_ _

_ Kto dziś pilnuje bezpieczeństwa podróżnych? _

Już w 2010 roku miejsce Straży Ochrony Kolei miała zająć policja kolejowa. Nie udało się. Skończyło się na usunięciu komisariatów z dworców, a bezpieczeństwa w budynkach zaczęły strzec prywatne firmy ochroniarskie. Koszty szacuje się na ok. 60 mln zł rocznie. Tyle, że kosztowna ochrona to w praktyce fikcja, bo ochroniarze albo boją się interweniować w sytuacjach zagrożenia, albo nie wiedzą co mają robić.

– Nie mają też podstawowych uprawnień pozwalających skutecznie wyegzekwować przepisy prawa. Funkcjonariusze SOK codziennie podejmują więc interwencje na dworcach i stacjach kolejowych. Każdego dnia zatrzymują osoby agresywne, przestępców poszukiwanych listem gończym, sprawców dewastacji czy kradzieży – wylicza Marcin Żywiołek z Komendy Głównej Straży Ochrony Kolei. SOK wzywana jest też do pozostawionego na dworcu bagażu. Takich zgłoszeń jest w ciągu roku kilka tysięcy. Dodam, że SOK wzywana jest do pomocy przez ochronę dworca.

- Dlatego też aby obszar kolejowy był bezpieczny, o bezpieczeństwo publiczne na tym obszarze powinna dbać wyspecjalizowana formacja jaką jest obecnie Straż Ochrony Kolei (po uchwaleniu ustawy Straż Kolejowa z dodatkowymi uprawnieniami) – podsumowuje rzecznik SOK Marcin Żywiołek.

Jeśli nie wiadomo o co chodzi....

Problem miała rozwiązać zmiana prawa, a dokładniej nowe przepisy, które mają przekształcić SOK w Straż Kolejową, służbę nadzorowaną przez MSWiA. Dodatkowo zwiększone zostaną uprawnienia funkcjonariuszy, dodając im możliwość rozpoznawania i wykrywania określonych przestępstw oraz ścigania ich sprawców. Po zmianach SOK stałaby się de facto wyspecjalizowaną policją kolejową.

– Jeśli funkcjonariusze mają realnie zadbać o bezpieczeństwo pasażerów, muszą być wyposażeni w odpowiednie narzędzia – nie ma wątpliwości Henryk Grymel, przewodniczący Krajowej Sekcji Kolejarzy „NSZZ Solidarność”. – Potrzebujemy dziś zintegrowanego systemu bezpieczeństwa, a jego utworzenie będzie możliwe, gdy koordynacja wszelkich działań będzie w jednym miejscu – w MSWiA.

Odpowiedni projekt w tej sprawie trafił już nawet pod obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów.

Niestety- ku zaskoczeniu zainteresowanych - prace zostały odłożone na później. Pytane o powody tej decyzji ministerstwo odpowiada lakonicznie: "po przeprowadzonych konsultacjach oraz analizie uwag i opinii zgłoszonych do projektu ustawy, na obecnym etapie podjęto decyzję o wstrzymaniu dalszych prac nad tym projektem”.

W konsultacjach międzyresortowych zastrzeżenia do projektu zgłosiło m.in. Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, stwierdzając m.in., że projekt nowego prawa za bardzo opiera się na ustawie o policji, co jest „niewspółmierne”. Dodatkowo Centralne Biuro Antykorupcyjne zarzuca projektowi wadliwość, uważając, że niepotrzebnie mnoży służby i dubluje zadania SOK i policji na terenach kolejowych, podczas gdy podobnej służby nie mają lotniska czy porty.

- Nie rozumiem zwłoki w przyjęciu nowych zapisów, choć gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Dziś obecnym na dworcach firmom ochroniarskim płacimy miliony złotych rocznie. To duży rynek, jest o co walczyć – nie kryje irytacji Henryk Grymel.

_ Posłowie interweniują w sprawie SOK _

Wstrzymanie prac nad ustawą zaskoczyło także parlamentarzystów lobbujących za powołaniem Straży Kolejowej.

– Nic o tym nie wiem. Zorientuję się u źródła, co sprawiło, że rząd zawiesił prace nad nowymi przepisami – zapowiada Arkadiusz Czartoryski, przewodniczący Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych z PiS.

Konieczność zmian i dalszych prac nad ustawą widzi także kolejny poseł PiS Bogdan Rzońca, przewodniczący Sejmowej Komisji Infrastruktury. – W obecnej perspektywie finansowej UE zainwestujemy w kolej 60 mld zł. Pociągami będzie się podróżowało szybciej. By było także bezpieczniej potrzebna jest profesjonalna ochrona mienia i przede wszystkim pasażerów – przekonuje.

Bardziej profesjonalna niż ta oferowana przez firmy ochroniarskie?

– Osobiście nic nie mam przeciwko tego rodzaju działalności, ale gdy mówimy o dużym majątku publicznym, to powinna go pilnować profesjonalna służba państwowa. Tymczasem w firmach ochroniarskich zatrudniane są różne osoby, nie zawsze są to profesjonaliści. Straż Ochrony Kolei powinna stać się częścią służb stojących na straży bezpieczeństwa obywateli – kwituje Rzońca.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(35)
Dżozef aag
rok temu
Co dalej panowie posłowie? Gdzie ta ustawa do roboty bezpieczeństwo to podstawa
Sokista
6 lat temu
Najpierw niech zwiększą ilość funk SOK przy obecnym stanie 3 tyś z groszami możemy sobie ochraniać dworce itd. ale na papierze !! Drugi problem to kadra i Związki... Ciągle ubywa ludzi z Soku bo młodzi widząc cały ten bałagan i kompetencje naszych ''oficerów'' pakują torby i uciekają do Policji i innych służb. Cienko to widzę na dłuższą metę z tym Sokiem.
mani
6 lat temu
Policja nie ma pojęcia służba na terenie kolei przychodzą do SOK i się pytają gdzie to jest albo jak to się nazywa itd żadnej służby się nie dubluje jak pisze Ministerstwo
edek
6 lat temu
"Bezpieczeństwa pasażerów na polskiej kolei pilnują ochroniarze. Gdy dochodzi do kradzieży, napadu albo ktoś pozostawi bez opieki bagaż, na pomoc wzywają Straż Ochrony Kolei" - którzy to oczywiście przyjeżdżają i stwierdzają, że na miejsce należy wezwać Policję ;)
Ja
6 lat temu
Te wszystkie wyliczenia soku to jedna wielka ściema jak cała praca w sok i jak cały sok , główny sokista już ma kłamanie w genach cały czas kłamie w soku to już mu się udzieliło i społeczeństwo też kłamie , gość chyba myśli że tylko on jest najmądrzejszy , ale niestety panie dr tak nie jest !!
...
Następna strona