Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Miskiewicz
|

Miskiewicz: Putin boi się Kaczyńskiego. Kartofle na Kremlu

0
Podziel się:

W rzeczywistości prezesa PiS, słowa Tuska tłumaczy się: bla, bla, bla.

Miskiewicz: Putin boi się Kaczyńskiego. Kartofle na Kremlu

Ostatni spot PiS nabrał właśnie nowego, symbolicznego znaczenia. Spece od tzw. kampanii informacyjnej powinni zastanowić się nad sequelem.

Inspiracją powinna być scena z inauguracji prezydentury Dmitrija Miedwiediewa. Przejmujący władzę nad imperium, włodarz Kremla dumnie wyprężony wkracza do ociekających przepychem wnętrz. W samo południe, przy biciu dzwonów i dźwiękach fanfar usłużni gwardziści otwierają gigantyczne złote wrota przed nowym prezydentem.

Oczami wyobraźni widzę - w epoce 3D to żaden problem - jak gigantyczne, kremlowskie wrota - na wzór szklanych drzwi z ostatniego filmiku - rozchyla prezes Kaczyński. A zamiast tłumu uśmiechniętej młodzieży w ślad za nimi do pałacowej sali wtaczają się polskie pomidory, ogórki, kartofle, buraki i sałaty. W oczach Putina, Miedwiediewa i ich popleczników maluje się nieskrywany podziw. Cięcie.

Okazało się bowiem, że minister Sawicki miał rację - choć akurat na myśli miał nieco inny kontekst - gdy mówił, że wprowadzony po fali zakażeń_ E.coli _, rosyjski zakazma podłoże polityczne. Wystarczyło, że lider największej partii opozycyjnej napisał list, w którym karci premiera Tuska m.in. za to, że ten nie potrafi skutecznie walczyć o interesy polskich rolników, a tu już szef - uwaga długa nazwa - federalnej służby ds. nadzoru w sferze praw konsumentów ogłasza, żeod dziś embargo przestaje obowiązywać.

W 2010 r. Polska wyeksportowała na rosyjski rynek świeże i mrożone warzywa - bez ziemniaków - o wartości 114,3 mln euro. To 17 proc. polskiego eksportu.
W pierwszych czterech miesiącach tego roku trafiły już do Rosji warzywa o wartości ponad 58 mln euro.
Jak nic Rosjanie stwierdzili, że czas na odważne decyzje i zmiękli. Tylko dla zachowania resztek prestiżu, mydlą nam oczy, gdy mówią, że tak naprawdę chcieli otworzyć swój rynek już tydzień temu, ale nie dostali dokumentów z Brukseli.

Tajemnicą poliszynela jest przecież fakt, że prezes PiS ma duże doświadczenie w kwestii rosyjskich zakazów eksportowych. Więc list - choć formalnie adresowany do Donalda Tuska - musiał wywołać poruszenie i na Kremlu.

I nie demonizowałbym tu faktu, że od 10 lipca 2006 r. do 5 listopada 2007 roku, gdy piastował stanowisko prezesa Rady Ministrów polscy producenci mięsa nie mogli sprzedawać swoich produktów w Rosji. W końcu szefowa dyplomacji w jego gabinecie nie wahała się ani chwili przed stwierdzeniem, że _ embargo to swego rodzaju wypowiedzenie wojny _.

Złośliwi mogliby przebąkiwać coś o tym, że cztery lata temu zakaz zniknął dopiero wtedy, gdy w gabinecie ministra rolnictwa zasiadł Marek Sawicki. A premier Tusk cieszył się wtedy, że może powiedzieć _ tak, tak, tak _, a raczej _ da, da, da _. W tej wersji rzeczywistości, w której rację ma łagodnie spoglądający z billboardów Premier Kaczyński, może to być co najwyżej _ bla, bla, bla _.

Czytaj felietony dziennikarzy Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/101/t124005.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/zwolinski;byl;dla;kaczynskiego;jak;syn;teraz;pograzy;pis,151,0,870295.html) Zwoliński: Był dla Kaczyńskiego jak syn. Teraz pogrąży PiS? PiS pokazało w ostatnich dniach dwie twarze: Angeliny Jolie i Zizou.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/115/t124019.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/zawadzki;politycy;pokochali;internet;ale;tylko;na;chwile,72,0,868168.html) Zawadzki: Politycy pokochali internet, ale tylko na chwilę Użyją go jak tuby wyborczej, zamiast zakazanej telewizji, a potem zapomną.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)