Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mordasewicz: Nie pomagajmy źle zarządzanym firmom

0
Podziel się:
Mordasewicz: Nie pomagajmy źle zarządzanym firmom

Money.pl: Wszystko wskazuje na to, że rząd zgodzi się na tzw. uelastycznienie czasu pracy, dopłaty z budżetu państwa do pensji pracowników, którzy pracują w mniejszym wymiarze czasu i tzw. postojowe. **Czy ten pakiet antykryzysowy wystarczy by zatrzymać wzrost bezrobocia?

Jeremi Mordasewicz, ekspert gospodarczy PKPP Lewiatan: Raptowny spadek zamówień często powoduje zwolnienia grupowe. Pracodawca ponosi koszty odpraw, a następnie za pół roku lub rok, koszty rekrutacji nowych ludzi. Oczywiście jeśli do tego czasu firma nie zbankrutuje.

Wprowadzenie 12 miesięcznego rozliczania czasu pracy i wprowadzenie kont czasu pracy pozwoli przerwać kłopoty firmy. Weźmy na przykład przemysł samochodowy i budownictwo - skala zwolnień byłaby dużo mniejsza gdybyśmy mogli zastosować elastycznie czas pracy.

Ciężko było o kompromis między związkami zawodowymi a związkami pracodawców?

Było ciężko. Między innymi dlatego, że związki zawodowe zdominowane są przez: górnictwo, kolej, stocznie i energetykę, czyli branże, które nie działają na zasadzie konkurencji.

To są często firmy państwowe, w których związkowcy nauczyli się, że gdy brakuje pieniędzy to wyciągają rękę do państwa. Jeśli są to pracownicy z firm działających w sytuacji konkurencyjnej, to jest to zupełnie inna rozmowa. Oni rozumieją znacznie więcej i mają inne podejście, są np. w stanie zgodzić się na pracę w różnym wymiarze, w zależności od sytuacji w firmie.

Czy kryteria przyznawania tej pomocy firmom nie są zbyt ostre? Mowa m.in. o tym, że mogą to być firmy, które do połowy 2008 roku były w dobrej kondycji, zatrudniają ponad 20 osób? Co z małymi firmami?

Ten pakiet to nie jest odpowiedź na wszystkie problemy, to oczywiste. To ma zapobiegać zwolnieniom grupowym, która przeprowadzają duże firmy. Jeśli duży zakład, fabryka zwolni ludzi to na pewno będzie to mocno odczuwalne na rynku lokalnym.

Firmy mają też być w dobrej kondycji do połowy 2008, bo nie zamierzamy pomagać przedsiębiorstwom źle zarządzanym. Tam takie pieniądze nie powinny trafiać.

Dla tych firm gdzie nadzór jest kiepski, pracownicy się nie starają, najlepszym rozwiązaniem jest upadek tego typu firmy. Stawiamy na firmy, które potrafią się podnieść i po roku odzyskać rentowność. A co do kolejnego warunku: zmniejszenia obrotów o 30 procent? Przyjęliśmy taką granicę, być może powinno to być 25 procent. O tym można rozmawiać.

Mikrofon Money.pl
*Analitycy: Jest ryzyko, że PKB będzie spadać * Przeczytaj, jak analitycy widzą przyszłość Polski: co się będzie działo z walutami, bezrobociem i całą gospodarką Czytaj w Money.pl

Rząd proponuje by pracownicy w czasie ograniczonej produkcji mogliby brać udział w szkoleniach, otrzymywaliby stypendium wypłacane przez pracodawców i fundusz pracy. Czy tworzenie kolejnych szkoleń nie jest wyrzucaniem pieniędzy? Taki zarzut pojawia się m.in. przy kursach organizowanych przez urzędy pracy?

Jeżeli takie szkolenia współfinansuje pracodawca, to nie sądzę żeby były one nietrafione. On będzie tutaj gwarantem tego, że te pieniądze zostaną dobrze wydane. Niech nabędą umiejętności, które potem będą przydatne w pracy. Ważne by np. to szkolenie było zakończone jakiś certyfikatem, który będzie dowodem także dla ewentualnego, przyszłego pracodawcy. I wtedy jako podatnik jestem gotów za to zapłacić.

Jak Pan ocenia inne pomysły antykryzysowe rządu. Czy tzw. dodatek relokacyjny faktycznie zachęci ludzi do szukania pracy w innych regionach?

Nie znam jeszcze dokładnie mechanizmu, bo tutaj łatwo o nadużycia. Żeby nie było takich sytuacji, że ktoś weźmie te pieniądze i potem wróci do swojego małego miasteczka i znów będzie brał zasiłek dla bezrobotnych. Jednak jestem gorącym zwolennikiem tego pomysłu.

Musimy się przyzwyczaić do tego, ze ludzie muszą podążać za fabrykami, bo fabryki nie przyjdą do ludzi. To jest proste, w małym miasteczku pada duży pracodawca i to odczuwają wszyscy. Takie rozwiązanie mogłoby pomóc Polakom być bardziej mobilnymi. Analizy urbanistów mówią o tym, że Polska ma nadmiernie rozproszony potencjał gospodarczy i sieć osadniczą. W dużych miastach jest łatwiej dostosować podaż i popyt pracy. Musimy pozwolić na tworzenie dużych aglomeracji miejskich.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)