Mężczyzna, który groził wysadzeniem w powietrze samochodu z materiałami wybuchowymi na ulicach Moskwy oddał się w ręce milicji.
Według świadków 40-letni mężczyzna po dwóch godzinach negocjacji po prostu wysiadł z samochodu i wsiadł do milicyjnego gazika.
Obecnie cała ulica - Olimpijski Prospekt, gdzie stoi furgonetka, w której mogą znajdować się materiały wybuchowe, została wyłączona z ruchu. Trwa też ewakuacja mieszkanców okolicznych domów i hotelu "Renesans".
Milicja ustala dopiero tożsamość terrorysty i prawdziwość jego gróźb.
Kilka godzin temu 40-letni mężczyzna zaparkował samochód marki Gazela przed budynkiem Federalnej Służby Bezpieczeństwa na Łubiance. Strażnikowi powiedział, że wysadzi w powietrze samochód, w ktorym jest półtorej tony materiałów wybuchowych.
Terrorysta miał tylko jedno żądanie - spotkać się z prezydentem Władimierem Putinem.