Zdaniem ministra szczyt klimatyczny w Katowicach, który rozpocznie się w niedzielę. to szansa na konkretne ustalenia dotyczące obniżenia emisji CO2 i realizację dotychczasowych "miękkich deklaracji".
Szanse na całkowite odejście od energetyki węglowej do 2050 roku minister, jak mówi, ocenia realistycznie.
- Węgiel to dla nas jest teraz konieczność. Gdybyśmy w tej chwili odeszli od węgla, to zabrakłoby prądu - powiedział na antenie Polsat News. - Jeśli palimy gazem, też emitujemy CO2 - powiedział Kowalczyk. - Nie twórzmy z węgla jedynego winowajcy.
Jak stwierdził Henryk Kowalczyk, Komisja Europejska mówi o tzw. zerowym bilansie energetycznym od 2050 roku, który zakłada, że emisja CO2 i jego pochłanianie zrównają się. Jednak według niego Komisja nie mówi jakimi metodami osiągnąć ten efekt.
Powiedział też, że Polska z realizacją polityki klimatycznej radzi sobie nieźle.
- Od 1989 roku zredukowaliśmy emisję CO2 o 30 proc. Mówienie o tym, że to my jesteśmy jakąś zakałą w Europie jest absolutnie nieprawdziwe - powiedział Kowalczyk.
Szansy na rezygnację z energetyki węglowej na rzecz "czystych" źródeł Kowalczyk upatruje w rozwoju programu atomowego.
- To jest bezemisyjna energetyka i to musimy u siebie budować - powiedział. - Zarówno w planie energetycznym ministra energii jak i w założeniach środowiskowych do 2050 roku jest przewidziany udział węgla. On będzie malał. Ale nie można powiedzieć, że do 2030 roku znikną wszystkie elektrownie węglowe, bo nie mielibyśmy prądu. Podjęto decyzję o budowie elektrowni jądrowej, a ponadto każde nowe moce mają być z energetyki czystej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl