"Financial Times" zaznacza, że Berlin jest zdeterminowany ratować Traktat Konstytucyjny UE, który wprowadza nowy system głosowania w Unii dający Niemcom większy wpływ na podejmowanie decyzji.
Gazeta przypomina, że 56,5 proc. Luksemburczyków powiedziało w niedzielę "tak" unijnej konstytucji. W związku z tym pojawił się teraz argument, że skoro Luksemburg jako trzynasty poparł Traktat Konstytucyjny UE, to większości krajów UE podoba się ten dokument.
Wielu europejskich dyplomatów uważa jednak, że konstytucja już nigdy nie ożyje po odrzuceniu jej przez mieszkańców Francji i Holandii. Ale Niemcy pdejmują teraz kroki próbujące ożywić traktat, przypominając m.in., że także Hiszpanie w referendum go poparli. Hans-Gert Poettering, niemiecki lider centroprawicowej grupy w Parlamencie Europejskim jest zdania, że luksemburskie "tak" nadało ratyfikacji tego traktatu "nowej dynamiki".
Premier Luksemburga Jean-Claude Juncker powiedział po ogłoszeniu wyników w jego kraju, że luksemburskie "tak" po francuskim i holenderskim "nie" wymagało odwagi od jego mieszkańców. Jednak przyszłość konstytucji zależy od tego, czy w krajach, które raz już ją odrzuciły, zdobędzie ona poparcie. Juncker obawia się, że nic nie posunie się do przodu przed wyborami prezydenckimi we Francji w 2007 roku.