Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Noga: Po podwyżki idziemy w grudniu. Ale nie wszyscy na raz

0
Podziel się:

Wzrost naszych pensji może zaszkodzić gospodarce.

Noga: Po podwyżki idziemy w grudniu. Ale nie wszyscy na raz

Money.pl: Zadam Panu pytanie, które ekonomiści znienawidzili, a my czekamy ciągle na odpowiedź. Czy kryzys mamy już za sobą?

*Marian Noga, profesor ekonomii, były członek Rady Polityki Pieniężnej: *Formalnie kryzysu w kraju w ogóle nie było. To było spowolnienie gospodarcze, silne, ale spowolnienie.

I mamy je za sobą...

Tak, myślę, że można tak powiedzieć. W tym roku nie sięgniemy jeszcze pułapu PKB z 2008 roku, gdy w czwartym kwartale wyniósł on 4,8 proc., ale będziemy blisko. Wydaje mi się, że 2011 rok zamknie się wynikiem 4,5 proc. PKB. Tak zresztą prognozują nam zajmujące się tym instytucje światowe.

Poprawiają się też najważniejsze wskaźniki. Rośnie sprzedaż detaliczna, produkcja idzie w górę, przybywa firm, eksport w grudniu był rekordowy.

Tak. To dowodzi, że spowolnienie mamy za sobą.

No więc czas na podwyżki. Płace też idą w górę. Możemy już ruszyć do szefów ze stanowczą prośbą?

Jeszcze bym się wstrzymał. Wynagrodzenia poszły w górę w styczniu, a to nie jest miarodajny miesiąc. Wielu pracodawców przekłada część grudniowych wypłat na następny rok, by uniknąć płacenia podatków na zamknięcie roku. Część pracowników dostaje też premie za całoroczną pracę. Na styczeń trzeba uważać. Jeśli i w lutym, przy rosnącym zatrudnieniu i produkcji sprzedanej, płace pójdą w górę o te same 5 procent, to będzie to twardy sygnał, że wynagrodzenia rosną.

I wtedy idziemy po podwyżki?

To jeszcze będzie niebezpieczne. No bo przecież bezrobocie ciągle jest wysokie - 13-procentowe. Zatrudnienie w styczniu wzrosło, ale i w przypadku tego wskaźnika trzeba uważać na początek roku. Znów trzeba czekać do wyników za luty.

No to kiedy możemy się domagać podwyżek? Konkretnie proszę.

Gdy bezrobocie spadnie do 10 procent. Wtedy można bezpiecznie nękać pracodawców. A stanie się to najprawdopodobniej na koniec roku. Kto wie, może w grudniu sięgnie ono nawet 8 procent - nie jest to wykluczone. Przy takiej 8 czy 10-procentowej wysokości tego wskaźnika, mamy dużo mniejszą szansę, że pracodawca wymieni nas na nowego, zadowolonego z niższego wynagrodzenia.

Oczywiście wszystko zależy od branży, ale to już indywidualna sprawa. No i trzeba też pamiętać, by nadmiernymi roszczeniami nie popsuć gospodarki.

Jak to?

Kiedy byłem w Radzie Polityki Pieniężnej, to pierwszym wskaźnikiem gospodarczym, który nas interesował, była wydajność pracy w stosunku do płac. Jeśli wydajność pracy nie rośnie współmiernie do wzrostu płac,to pojawia się zagrożenie inflacją,a ta z kolei skłania pracowników, by domagać się jeszcze wyższych podwyżek. Podwyżki z kolei znów zwiększają inflację, gdy nie idą w parze z wydajnością pracy. To tak zwany efekt drugiej rundy. Czyli spirala rosnących płac goniących i jednocześnie napędzających wzrost cen.

Wolałby więc Pan wyższe bezrobocie?

Nie mogę tak powiedzieć. Bezrobocie to problem nie tylko w wymiarze ekonomicznym, ale społecznym, kryminologicznym.

Proszę więc powiedzieć tylko jako ekonomista. Odważnie.

No, wypracowałem sobie już możliwość wygłaszania niezależnych opinii. Mogę więc bez obaw przed pracownikami powiedzieć, że zbyt gwałtowny wzrost płac jest bardzo niebezpieczny. Proszę wziąć też pod uwagę efekt psychologiczny...

...a kryzys nauczył nas, że ma on ogromne znaczenie.

Właśnie. Więc ów efekt jest taki, że jeśli pójdziemy do pracodawców po podwyżki i wszyscy będziemy przekonywać, że się nam one należą, bo życie podrożało, to szefowie też w końcu pójdą po rozum do głowy i zwiększą ceny swoich produktów. No bo skoro wszystko drożeje, to dlaczego ich usługi mają nie drożeć. Tym sposobem sami zmniejszymy wartość naszych płac.

To znaczy, że od stycznia przyszłego roku idziemy, ale nie wszyscy na raz?

(Śmiech) Zobaczymy, jakie będzie PKB. Bo jeśli inwestycje rozkręcą je nadspodziewanie - a przygotowania do Euro 2012 mogą temu dopomóc - to może i będziemy mogli iść wszyscy.

Czytaj w Money.pl
[ ( http://static1.money.pl/i/h/87/t87383.jpg ) ] (http://praca.money.pl/wiadomosci/artykul/dwoch;na;trzech;pracownikow;dostanie;podwyzki,64,0,638272.html) Dwóch na trzech pracowników dostanie podwyżki Może przybywać też tych, którzy sami zdecydują się zwolnić.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/117/t45173.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/raporty/artykul/podwyzki;w;2011;roku;sprawdz;czy;masz;szanse;na;lepsze;zarobki,225,0,768481.html) Podwyżki w 2011 roku. Sprawdź, czy masz szansę na lepsze zarobki Ekonomiści studzą zapał. Pensje urosną o około 4-5 proc.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/112/t124016.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/miskiewicz;podwyzki;czyli;obnizki;jest;sie;z;czego;cieszyc,136,0,768648.html) Miskiewicz: Podwyżki czyli obniżki. Jest się z czego cieszyć? Polacy są już zmęczeni mówieniem o kryzysie.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)