Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Witold Ziomek
Witold Ziomek
|

Nowy system ocen nauczycieli już działa. "Fikcja prawna i bałagan"

109
Podziel się:

Nowy system oceniania nauczycieli wywołał burzę w środowisku zanim jeszcze wszedł w życie. Choć usunięto z niego najbardziej kontrowersyjne zapisy, po miesiącu obowiązywania nowych przepisów nauczyciele i dyrektorzy mówią zgodnie: "to przerost biurokracji".

Nauczyciele i dyrektorzy szkół narzekają na nowy system ocen ich pracy.
Nauczyciele i dyrektorzy szkół narzekają na nowy system ocen ich pracy. (Adam STASKIEWICZ)

1 września w polskich szkołach pojawił się nowy system ocen nauczycieli. Przepisy na razie obowiązują wyłącznie na papierze, bo, jak mówią nauczyciele i dyrektorzy szkół, na przygotowanie się do takiej reformy nie było czasu.

- Nowe przepisy dotyczą nie tylko szkół samorządowych, ale i resortowych czy niepublicznych. Rozporządzenie Ministra Kultury w sprawie kryteriów ocen weszło w życie 25 sierpnia. Pięć dni przed rozpoczęciem roku. To jest absurd - mówi Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZNP. - Wiele szkół, w tym np artystyczne, jeszcze nawet nie zabrało się za przygotowywanie regulaminów, choć teoretycznie prawo już obowiązuje.

Jak mówią nauczyciele i dyrektorzy szkół, wprowadzenie nowego systemu ocen oznacza dla nich biurokratyczny paraliż. Oceny wszystkich nauczycieli muszą zostać przeprowadzone do 2021 roku.

- To już jest termin końcowy, gdzie wszyscy nauczyciele muszą zostać ocenieni po nowemu - mówi Sebastian Zieliński, dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych nr 2 w Łodzi. - Jeżeli dyrektor ma 60-70 nauczycieli, to może się tak zdarzyć, że nie będzie wychodził z gabinetu, bo będzie musiał przygotowywać oceny. Co więcej, regulaminy, na podstawie których dokonuje się takich ocen, opracowuje każda szkoła. Jeśli nauczyciel pracuje w kilku placówkach, a po likwidacji gimnazjów wielu jest w takiej sytuacji, to będzie oceniany kilkakrotnie na podstawie zupełnie różnych wytycznych.

Podwyżki nie dla wszystkich

Według nowych zasad, oceny nauczycieli dokonuje się na podstawie zawartych w rozporządzeniu kryteriów. Na ich podstawie szkoły ustalają konkretne wskaźniki, brane pod uwagę przy ocenie nauczyciela.

Aby uzyskać ocenę wyróżniającą, uprawniającą do otrzymania 500 złotych dodatku do pensji, nauczyciel musi spełnić 95 proc. kryteriów. Ci najwyżej oceniani będą mogli też skrócić do dwóch lat drogę awansu zawodowego na stanowisko nauczyciela kontraktowego czy mianowanego, a nawet uzyskać stopień nauczyciela dyplomowanego bez konieczności odbywania dodatkowego stażu.

Jak zwracają uwagę dyrektorzy szkół, nauczyciele specjaliści, czyli np. pracujący z dziećmi niepełnosprawnymi, psycholodzy czy nauczyciele przedszkolni, nie są w stanie ich spełnić. I to nie dlatego, że źle pracują, a ze względu na charakter ich pracy.

- W kryteriach zawarte są zapisy dotyczące np. wychowania obywatelskiego i patriotycznego czy innowacyjności. Nauczyciel zajmujący się dziećmi głęboko upośledzonymi intelektualnie nie jest w stanie zaplanować i poprowadzić takich zajęć - mówi Sebastian Zieliński. - To są zupełnie inne metody pracy, nie jesteśmy w stanie się z uczniem porozumieć, w grę wchodzi tylko komunikacja niewerbalna, gdzie tutaj miejsce na innowacje? Albo wychowanie patriotyczne?

- Jest takie kryterium, które mówi o współpracy z Centralną Komisją Egzaminacyjną, w szczególności w charakterze egzaminatora - mówi nauczycielka pracująca z uczniami głęboko upośledzonymi umysłowo. - Ja swoje dzieci uczę np. jeść. Albo załatwiać potrzeby fizjologiczne. CKE nie egzaminuje z takich przedmiotów, więc z kryterium wypadam.

Jak mówią związkowcy, wątpliwości budzi również termin przeprowadzania ocen. Ustawowo nauczyciel powinien być oceniany co 5 lat. Ale dodatek do pensji, z tytułu wyróżniającej oceny, przysługuje mu tylko na 3 lata.

- Nauczyciele, którzy będą chcieli taki bonus dostać, a pewnie wielu będzie chciało, i tak będą prosić o wcześniejszą ocenę - mówi Krzysztof Baszczyński.

Wskaźniki z kosmosu

Ustalaniem wskaźników do ministerialnych kryteriów ocen zajmują się dyrektorzy szkół.

- Regulaminy te pozwolą dostosować wskaźniki do specyfiki pracy w danej szkole, dzięki czemu ocena nauczyciela i dyrektora szkoły według poszczególnych kryteriów określonych w rozporządzeniu będzie powiązana z jego bezpośrednim środowiskiem pracy i będzie odnosiła się do jego pracy na rzecz zapewnienia właściwych warunków nauczania, wychowania i opieki uczniom - informuje Ministerstwo Edukacji na swojej stronie internetowej.

Jak mówią związkowcy, zapisane w szkolnych regulaminach wskaźniki często odbiegają od realiów pracy placówki.

- Jest np. pewne przedszkole, gdzie w regulaminie figuruje taki wskaźnik: "plan wychowawczy jest uzgadniany z dziećmi i rodzicami" - mówi Krzysztof Baszczyński. - Z przedszkolakami ma być ten plan wychowawczy uzgadniany? Takich absurdów jest mnóstwo.

Z ministerialnego rozporządzenia zniknął co prawda najbardziej kontrowersyjny punkt, mówiący o ocenie "moralnej postawy" nauczycieli, ale jak mówią przedstawiciele środowiska, to wcale nie znaczy, że takie punkty nie wejdą w życie pod postacią regulaminów i ustalanych przez szkoły kryteriów.

- Jestem w stanie sobie wyobrazić, że w niektórych miejscowościach takie wskaźniki mogą być wprowadzane. Widzieliśmy już w propozycjach takie punkty jak "współpraca z lokalną parafią - mówi Krzysztof Beszczyński. - Wszystkich oczywiście nie sposób poznać, bo każda placówka ma inny regulamin. A w przypadku niektórych szkół dla nauczycieli dyplomowanych tych wskaźników które trzeba spełnić może być nawet ok. 300.

Wyścig nauczycieli

Zdaniem przedstawicieli środowiska nauczycielskiego, nowe kryteria ocen źle wpłyną na atmosferę w radach pedagogicznych, a nauczycieli, którzy będą chcieli uzyskać dodatek do pensji zachęca raczej do walki o punkty niż do nauczania.

- Ten nowy system skupi uwagę nauczycieli na realizacji idiotycznych kryteriów, a proces edukacyjno-wychowawczy zostanie sprowadzony na bok - komentuje Krzysztof Baszczyński.

- Nauczyciel będzie pilnował wskaźników, a nie będzie pilnował dziecka - podsumowuje Sebastian Zieliński. - Oby takich sytuacji było jak najmniej, ale może się zdarzyć tak, że to dziecko będzie na drugim miejscu, bo wyróżniająca ocena wiąże się z pewną konkretną gratyfikacją.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(109)
Danuta
6 lat temu
Bajzel straszny. Kobieta, którą nazywają pani minister powinna wylac sobie kubeł zimnej wody na łeb, nie na głowę bo głowy nie ma na łeb.
piada
6 lat temu
czyli jest normalnie BAŁAGAN+ w pełnej krasie
Bozia
6 lat temu
Już dawno w szkole uczeń jest tylko przeszkodą . są plany. Zespoly zadaniowe i inne bzdety.
nnnn
6 lat temu
Po zmianie przepisów w szkole nie ma już czasu na uczenie dzieci.
Laik
6 lat temu
Jeszcze SUPer MEN. POWINIEN PAMIĘTAĆ O RODZICACH KTÓRZY PRZEZ ELITY NAUCZYCIELSKIE BYLI ZMUSZENI ZABRAĆ DZIECI DLA ICH DOBRA NA NAUCZANIE DOMOWE. TU TEŻ RODZIC ZA WYNIKI POWINIEN DOSTAWAĆ PREMIE. !!!!!!!!!!!!!!! JAK BY NIE PATRZEĆ TO Z WINY PRACOWNIKÓW BUDŻETU PAŃSTWA TE PROBLEMY !!!!!!
...
Następna strona