Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Obserwuję rodzącą się kampanię wyborczą, a w niej partie polityczne licytujące się zapamiętale w obniżaniu podatków. Ale jak to jest, że wszyscy chcą obniżać podatki, a ja z roku na rok płacę coraz więcej?

0
Podziel się:
Obserwuję rodzącą się kampanię wyborczą, a w niej partie polityczne licytujące się zapamiętale w obniżaniu podatków. Ale jak to jest, że wszyscy chcą obniżać podatki, a ja z roku na rok płacę coraz więcej?

Faktyczna podwyżka podatków poprzez ich formalne obniżanie to specjalność serwowana nie tylko przez lewicę. Wszystkie liczące się partie w praktyce lepiej lub gorzej nauczyły się marketingu politycznego. W swoich programach nie zamieszczają już haseł o zwiększaniu obciążeń podatkowych, chyba że znienawidzonym ideologicznie "najbogatszym".

Diabeł jak zwykle jednak tkwi w szczegółach, a program wyborczy to nie umowa kupna – sprzedaży, więc nawet drobnym drukiem prawdy pisać nie trzeba. Partie więc wymyślają hasła proste, jasne i przejrzyste, z grubsza obiecujące zgrabne i niższe podatki, ale jak się zaczniemy pytać o szczegóły, to albo trafimy na dziwne ogólniki, albo odpowiedzi nie ma wcale.

Nasz system pobierania publicznego haraczu zwany dumnie systemem podatkowym jest na tyle złożony, skomplikowany i niejasny, że prawie każdą werbalną obietnicę obniżki można z powodzeniem przekuć w jeszcze większą daninę. A jeśli już rzeczywiście nastąpi jakaś obniżka, to z reguły pod takimi warunkami dodatkowymi, że ich spełnienie ogranicza liczbę beneficjentów tej korzyści do bardzo wąskiej grupy.

Słynne hasło 3x15 pozornie kojarzy się podatnikom z jakąś spektakularną obniżką podatków. Ale jak zaczniemy je rozbierać na czynniki pierwsze, to albo szczegóły nie są dopracowane, albo obniżka oznacza podwyżkę, albo też tylko niektórzy z niej skorzystają. W ostateczności można się dowiedzieć że obniżka będzie rozłożona w czasie i docelowa stawka osiągnięta zostanie w... przyszłości.

Czy 15-proc. VAT jest rzeczywistą obniżką dla większości obywateli? Przedstawiane obliczenia rozmaitych ekspertów zależą, jak to w ekonomii, od przyjętych założeń na początku analizy. Dotyczą one przede wszystkim koszyka dóbr podatnika oraz jego dochodu. Prawdziwą obniżką byłaby obniżka stawki podstawowej do 15 proc. przy zachowaniu pozostałych stawek na niezmienionym poziomie.

Czy obniżka podatku CIT do 15 proc. przy jednoczesnym zawężaniu kwalifikacji wydatków jako kosztów, podnoszeniu ZUS oraz płacy minimalnej – to naprawdę obniżka czy też nie? Bo jeśli podatek dochodowy będzie dalej ewoluował w kierunku przychodowości, to mimo obniżki stawki procentowej rzeczywiste obciążenie będzie rosło. A osławiona już propozycja 15-proc. PIT nic nie mówi, jeśli nie ma odpowiedzi na pytania o kwotę wolną, koszty uzyskania przychodów, ubezpieczenie zdrowotne i jego możliwość odliczania od podatku, ulgi, zwolnienia, wspólne rozliczanie z małżonkiem, ulgi na dzieci, itd. Jednym słowem sprzedawane hasło bez szczegółów jest nic nie warte – to tylko marketingowy produkt.

Rzeczywiste obniżanie podatków musi być tożsame z obniżaniem fiskalizmu czyli wydatków publicznych. A partie tak chcą obniżać te podatki, żeby im czasem na wydatki nie brakło. A za wzrostem wydatków głosują jeszcze w tym Sejmie, np. za górniczymi przywilejami. Wszystkie partie popierały też zwiększone dopłaty do produkcji rolnej, które to zwiększenie pochodziło z budżetu państwa – a więc z podatków.

Żadna partia nie wyda oświadczenia, że w ciągu czterech lat zmniejszy stosunek wydatków publicznych do PKB do np. 25 proc. To byłaby rzeczywista deklaracja obniżenia podatków. Żadna ze startujących w wyborach partii nie deklaruje obniżenia wydatków socjalnych, likwidacji systemu obowiązkowych ubezpieczeń emerytalnych i rentowych, prywatyzacji ubezpieczeń zdrowotnych (nie służby zdrowia).

A czy któraś partia mówi o spłacaniu długu publicznego, o zrównoważeniu budżetu – nie. Co najwyżej mówi się o zmniejszeniu deficytu budżetowego... w bliżej nieokreślonym rozmiarze i tempie.

Tegoroczne wybory przyjdzie mi więc rozpatrywać nie pod kątem preferencji ekonomicznych lecz obyczajowych i ideologicznych. Programy wyborcze tylko na tym polu stanowią jakąś możliwość wyboru. Wolałbym wybierać programy gospodarcze, ale widocznie mało kogo w tym kraju gospodarka interesuje.

pit
podatki
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)