Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Hubert Orzechowski
Hubert Orzechowski
|

Odra w Polsce. Pracodawcy winią procedury - te dopiero powstają

105
Podziel się:

Nie ma jasnych procedur w Polsce dotyczących sprawdzania szczepień pracowników sprowadzanych z zagranicy. Część pracodawców zamyka w tej sprawie usta, inni szukają pomocy wśród służb, jeszcze inni skarżą się na biurokrację.

Wzrost zachorowań na odrę to wypadkowa dwóch rzeczy: rosnącej liczby odmów szczepień, jak i napływ osób z krajów, które mają problem z rozprzestrzenianiem się tej choroby.
Wzrost zachorowań na odrę to wypadkowa dwóch rzeczy: rosnącej liczby odmów szczepień, jak i napływ osób z krajów, które mają problem z rozprzestrzenianiem się tej choroby. (Krzysztof Kaniewski/REPORTER)

Nie ma jasnych procedur w Polsce dotyczących sprawdzania szczepień pracowników z zagranicy. Część pracodawców nabiera wody w usta albo szukają pomocy wśród służb, inni skarżą się na biurokrację.

- To jest ostatnia rzecz, o której myśli pracodawca. Ma przecież do wypełnienia i złożenia masę dokumentów. Poza tym ma też problemy z liczbą rąk do pracy. Niekiedy nie ma nawet czasu, aby zrobić dla pracowników podstawowy kurs językowy. Myślenie o takich sprawach byłoby po prostu abstrakcją – komentuje Daniel Dewicki z portalu PracaDlaUkrainy.pl, który specjalizuje się w łączeniu pracodawców z pracownikami ze Wschodu, chcących podjąć zatrudnienie w Polsce.

Problemy naszych czasów

W ostatnich dniach w Polsce wykryto podwyższoną liczbę osób zarażonych odrą. To pierwszy taki przypadek od lat. Powody są dwa: ruch antyszczepionkowy, przez który spada liczba szczepień, oraz właśnie napływ pracowników ze Wschodu. A konkretnie – z Ukrainy, gdzie nie dość, że spada liczba szczepień przeciwko chorobom zakaźnym, to kraj zmagał się z epidemią odry (1285 przypadków tylko w ciągu pierwszych tygodni tego roku).

Wielu obywateli tego kraju pracuje w Polsce w handlu i usługach, a więc w branżach, w których są narażeni na kontakt z wieloma ludźmi. Zapytaliśmy dwie wielkie sieci handlowe, Biedronkę i Lidla, o politykę stosowaną w rekrutacji chętnych do pracy w Polsce. Zapytaliśmy, czy przy sprowadzaniu do pracy osób z zagranicy proponuje się im pomoc bądź finansowanie w celu uzyskaniu szczepień i jeśli tak, to na jakie choroby.

Zobacz także: Wojna o szczepienia w Polsce. Czy karanie rodziców to dobre rozwiązanie?

W tej sprawie jednak pracodawcy nabierają wody w usta. O ile Biedronka zdecydowanie odmówiła odpowiedzi na to pytanie, Lidl przesłał nam krótkie oświadczenie. Niewiele jednak z niego wynika, poza zapewnieniami, że wszyscy pracownicy sieci są objęci właściwą opieką medyczną.

"Wszystkim naszym pracownikom oferujemy pakiet prywatnej opieki medycznej w firmie Medicover. Ponadto regularnie prowadzimy akcje profilaktyczne skierowane zarówno do kobiet jak i do mężczyzn. W październiku organizowaliśmy kampanię >>Lidl na różowo<<, podczas której zachęcaliśmy kobiety do bezpłatnych badań profilaktycznych USG piersi i mammografii. Wcześniej prowadziliśmy również akcje bezpłatnych szczepień przeciwko grypie, które były skierowane do wszystkich naszych pracowników korzystających z pakietu Medicover. Lidl Polska działa w zakresie polskiego prawa, dlatego pracownicy kierowani są na wstępne oraz okresowe badania lekarskie" - czytamy w piśmie podpisanym przez Aleksandrę Robaszkiewicz z Lidla.

Na nowe przepisy jeszcze poczekamy

Jednak w pierwszej kolejności o odpowiednie procedury powinno zadbać państwo. Ale one dopiero są zapowiadane. Jak stwierdził na antenie TVN24 szef Generalnego Inspektoratu Sanitarnego Jarosław Pinkas, pracę nad przepisami GIS prowadzi wraz z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji.

Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, do GIS-u wpływają już zapytania od przedsiębiorców w sprawie tego, jakie szczepienia są wymagane w innych krajach i jak się to ma do obowiązującego w tej kwestii prawa w Polsce. Problem nie jest wyimaginowany. Na początku roku media obiegła informacja o pięciu pracownikach zakładu mięsnego w Morlinach, które zapadły na odrę. Byli to obywatele Ukrainy, pracujący w dziale produkcji (środowiskiem, którym może rozwinąć się choroba jest tylko ludzki organizm). W efekcie ekstra szczepienia musiała przejść cała załoga zakładu – czyli ok. 600 osób. Chcieliśmy zapytać, czy od tego czasu w Morlinach wprowadzono dodatkowe procedury zabezpieczające, ale na razie nie udało nam się uzyskać odpowiedzi z działu prasowego firmy.

Temat jak gorący kartofel

Jeden z przedsiębiorców, rozmówców money.pl, narzeka na sam proces rekrutacji obcokrajowców w Polsce. – Muszę wypełnić mnóstwo papierów. Pytanie o szczepienia, bez odpowiednich regulacji, są po prostu niewłaściwe. Dlaczego miałbym je zadawać? To są kwestie drażliwe – oświadcza. To anonimowa odpowiedź, bo trudno wydobyć oficjalne stanowisko. – Nie mamy eksperta, który chciałby wypowiedzieć się na ten temat – słyszymy w organizacji Pracodawcy Rzeczypospolitej

Pozostaje więc wierzyć w zapewnienia GIS-u o opracowywaniu nowych przepisów. Tylko czy będą one skuteczne w sytuacji, gdy projekt ustawy antyszczepionkowców w sprawie dowolności szczepień został skierowany przez Sejm do dalszych prac w komisji zdrowia?

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl

choroby zakaźne
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(105)
Wojtek409
5 lata temu
Oprócz "antyszczepionkowców" trzeba dołożyć cyklistów i Masonów.
Promil
5 lata temu
A co z chorobami wenerycznymi u przybyszów????znając realia nikt nad tym nie panuje.a może wymagamy tego od przybyszów.
Vinotu
5 lata temu
ha,ha,ha!! Choroba na pewno z ksiezyca!! jak zwykle na tym portalu nie mowi sie otwarcie , ze przyczyna lezy u motlochu ktory spadl na Polske i Europe -tam tez jest ten sam problem po przybuciu prawie 2,5 mln czarnych malp!
Matka
5 lata temu
Jestem za szczepieniami jednak ka i moja córka przeszłyśmy odrę poszczepienną a organizm nie zdążył się uodpornić w 3 dni po szczepieniu. Podobno można zarażać po szczepieniu imne osoby o mniejszej odporności. Wszystko zależy od organizmu.
lekarz
5 lata temu
ZARAZIĆ się można pasożytem, a wirusem, bądź bakterią można się ZAKAZIĆ
...
Następna strona