Jak już pisaliśmy w money.pl, sytuacja opiekunki osób starszych za granicą jest szczególna. Jest sama w obcym domu i kraju. Jej jedynym kołem ratunkowym i oparciem jest firma, która dała jej tę pracę. Niestety w wielu opisanych przez nas sytuacjach pośrednicy nie stają na wysokości zadania.
W licznych mailach od pracujących w tym charakterze powtarzają się te same problemy. Wypłacanie mniej niż połowy pieniędzy z kontraktu z rodziną chorego, niepłatne nadgodziny, podłe warunki zakwaterowania w suterenach, wykorzystywanie do innych prac domowych czy nawet akty agresji ze strony gospodarzy.
Po naszych publikacjach opisujących zmagania Polek z chciwymi pośrednikami, otrzymaliśmy wreszcie odpowiedzi od Państwowa Inspekcja Pracy. Urząd pytaliśmy o jego zainteresowanie tym obszarem rynku pracy.
Z odpowiedzi wynika, że w 2017 r. PIP przeprowadziła 274 kontroli firm pośrednictwa pracy. PIP nie prowadzi jednak oddzielnych statystyk dla agencji kierujących osoby do pracy w charakterze opiekunów osób starszych. Dlatego jej dokładnej liczby nie poznamy.
Nadgodziny i agresja
Wiemy jednak, jakie są tu główne problemy. - Na przestrzeni ostatnich kilku lat przedmiot większości spraw rozpatrywanych we współpracy z niemieckim odpowiednikiem PIP koncentrował się na niezapewnieniu minimalnego wynagrodzenia obowiązującego w Niemczech bądź też na niewypłaceniu wynagrodzenia lub innych świadczeń pieniężnych - mówi money.pl Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy Głównego Inspektora Pracy.
PIP otrzymywała też sygnały dotyczące m.in. agresywnego zachowania wobec opiekunek ze strony członków niemieckich rodzin. Liczne skargi dotyczyły też pracy w nadgodzinach bez zapewnienia przerwy w pracy czy powierzania dodatkowych obowiązków sprzątaczki i kucharki.
W ubiegłym roku PIP wraz ze swoim niemieckim odpowiednikiem zajmował się 11 sprawami polskich opiekunek. Choć Inspekcja nie podaje wysokości kar dla przedsiębiorców, to kontrole potwierdziły nieprawidłowości w wypłacanym wynagrodzeniu.
Udało się również ustalić, że niekiedy warunki zakwaterowania są naprawdę fatalne. W jednym przypadku opiekunka miała mieszkać w pokoju, gdzie temperatura nie przekraczała nawet 10°C.
Niemcy mają problem z kontrolą
Wspólne polsko-niemieckie kontrole wykazały też dużo bardziej złożone sposoby agencji na maksymalizację zysków. Jednym z nich są rozbieżności w zapisach umów w języku polskim i niemieckim. Głównie dotyczą one oczywiście wynagrodzenia za pracę, którego podstawy i wysokość w ten sposób fałszowano.
W jednym przypadku agencja uniemożliwiła również opiekunce powrót do kraju, po dokonanej w Niemczech operacji. Skąd jednak tak niska liczba ustaleń pokontrolnych? Przecież po naszym pierwszym tekście o wykorzystywaniu opiekunek dostaliśmy dziesiątki maili ze skargami.
Jak wyjaśnia Rutkowska, wszystko przez specyfikę pracy opiekuna osób starszych, która jest wykonywana w prywatnym domu. Niemieckie organy mają spory kłopot w prowadzeniu kontroli. Przede wszystkim ze względu na nienaruszalność mieszkaniową zapisaną w art. 13 niemieckiej konstytucji.
- Decyzje o przeprowadzeniu kontroli podejmuje sąd na wniosek niemieckiego organu kontroli. Ponadto zgodnie z niemieckim systemem prawnym zleceniodawcy usług - niemieckie rodziny - nie są zobowiązane do prowadzenia ewidencji czasu pracy - mówi Danuta Rutkowska.
Opiekunki z niemieckim wsparciem
Warto jednak wiedzieć, że wszyscy posiadający jakiekolwiek wątpliwości związane z pracą wykonywaną na terenie Niemiec mogą liczyć na bezpłatną poradę na terenie Niemiec.
Udziela jej stworzony przez DGB (Niemieckie Zrzeszenie Związków Zawodowych) specjalny projekt - Uczciwa mobilność (Faire Mobilität). Ta instytucja ma służyć egzekwowaniu stosownych płac i uczciwych warunków pracy dla pracowników ze środkowo-wschodnioeuropejskich państw UE.
Niestety, jak się wydaje, problemu nadużyć przy zatrudnianiu opiekunek nie da się szybko rozwiązać.
Wszystko dlatego, że jak wynika z doświadczeń PIP, w polskiej branży opiekuńczej dominuje zatrudnienie w oparciu o umowy cywilnoprawne. Umowy niejednokrotnie budzące wątpliwości PIP, jak i samych zainteresowanych.
Dlatego przy jakichkolwiek wątpliwościach dotyczących umowy dobrze jest zwrócić się do prawnika lub samej PIP z prośbą o poradę. Co równie ważne, o ile uda się podpisać umowę cywilnoprawną w warunkach właściwych dla stosunku pracy, wszystkim poszkodowanym przysługuje potem prawo dochodzenia swoich racji przed sądem pracy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez * *dziejesie.wp.pl