Sprzedawcy oszukują na podatkach, wystawiają "lewe" faktury, podrabiają paragony - tak twierdzi anonimowy bloger. Centrum odpiera jednak zarzuty: "Jeśli to jakiś sfrustrowany pracownik, nie można brać takich słów na poważnie". Krajowa Administracja Skarbowa informuje nas, że kontrole, o których pisze bloger, faktycznie miały miejsce. Kto ma w tym sporze rację?
"Pracuję w C.H. Ptak na jednym z tysięcy stoisk największego centrum hurtowego w Polsce. Obsługuję setki klientów miesięcznie, a przez moje ręce przechodzą setki tysięcy złotych" - tak zaczyna się długi wpis na blogu, który rozchodzi się w internecie. Autor podaje się za obecnego pracownika. Jest zatrudniony u jednego z 2500 producentów odzieży wynajmujących w Rzgowie pod Łodzią powierzchnię handlową.
Bloger twierdzi, że biznes wielu firm oparty jest o oszustwa podatkowe. Według niego, kiedy w hali pojawia się skarbówka, puszczany jest komunikat: "Wycieczka z Warszawy odwiedziła Centrum handlowe Ptak". Wtedy część sprzedawców uciekała w popłochu, zwijając stoiska, a część gorączkowo wyciągała pochowane w szafach kasy fiskalne i rozpoczynała wystawianie paragonów i faktur.
Inne nieprawidłowości opisywane przez blogera to m.in. "ręczne" wypisywanie faktur, niedoliczanie VAT do sprzedawanych produktów, fakturowanie rzeczy na kwotę kilku złotych, zamiast kilkudziesięciu czy sprzedaż towarów za cenę netto.
Skąd takie pomysły sprzedawców? Takie praktyki mają o wiele bardziej opłacać się handlarzom, którzy nawet, jeśli otrzymają mandat od skarbówki za brak paragonu, to i tak będzie on stanowił zaledwie niewielki procent dziennego zysku.
Jak udało się ustalić money.pl, łódzka Krajowa Administracja Skarbowa rzeczywiście prowadzi kontrole targowisk w Rzgowie, Głuchowie i Tuszynie. W odpowiedzi przesłanej redakcji biuro prasowe KAS informuje, że w toku dotychczasowych postępowań "stwierdzono 4 przypadki wprowadzania do obrotu wyrobów oznaczonych podrobionymi znakami towarowymi, zatrzymano blisko 3 tys. sztuk odzieży i galanterii i wszczęto wobec sprawców postępowania karne".
Jak dodano, stwierdzono również kilkadziesiąt przypadków prowadzenia działalności bez zgłoszenia oraz niewystawiania faktur czy paragonów. "W związku z tym wystawiono 28 mandatów na łączną kwotę 10 tys. złotych, w kilkunastu przypadkach materiały przekazano celem kontynuowania postępowania w ramach wszczętych spraw karnych skarbowych, a w kilku przypadkach wszczęto kontrole celno-skarbowe celem weryfikacji prawidłowej kwoty należności publiczno-prawnych" - opisuje KAS.
C.H. Ptak odpowiada: bloger niepoczytalny?
- Nie uważam bloga za wiarygodne źródło informacji - mówi money.pl Nina Ryszka, członek rady nadzorczej Ptak S.A. - Osoba, która napisała ten post ,nie podpisała się, nie znamy tej osoby, nie wiemy kim jest. Nie wiemy, na ile jest poczytalna, ani jaki jest jej stan psychiczny i czy rzeczywiście była pracownikiem u jednego ze sprzedawców Centrum Handlowego Ptak. Jeśli to jakiś sfrustrowany pracownik, nie można brać takich słów na poważnie. Tylko organy stwierdzające nieprawidłowości i posiadające do tego kompetencje, mogą ferować tego typu wyroki – mówi Nina Ryszka.
Według niej publikacja blogera "to wielka krzywda dla polskich producentów".
- Nasze marki zaczynają być coraz bardziej rozpoznawalne, rozwijają się, prowadzą swoją działalność legalnie, sprzedając swoje towary do wielu krajów świata. Mamy nowych klientów, którzy przybyli z Francji, Włoch czy Niemiec. Nie ma możliwości, aby firmy, które zatrudniają 500 pracowników, pozwoliłyby sobie na oszustwa na skalę kilkudziesięciu złotych. To brzmi śmiesznie - mówi money.pl
Jak tłumaczy, przedsiębiorstwa działające w jej centrum obracają milionami złotych, a wysyłane towary podlegają kontroli celnej. - To są bardzo duże firmy. Konkurują jednocześnie z tanimi azjatyckimi produktami. Tutaj tkwi problem i jest to wielce niesprawiedliwa ocena - zaznacza.
Jednocześnie odniosła się do informacji o nieuczciwych praktykach sprzedawców: - Nie słyszałam o tym nigdy. To wielka krzywda dla polskich producentów odzieży, że prowadzą działalność półlegalnie, nie wystawiając paragonów. W większości wystawiają faktury i to jest w 100 procentach pewne, ponieważ działalność hurtowa jest zwykle potwierdzana fakturą - dodaje.
Według niej sprzedawcy są kontrolowani niemal codziennie. Wskazuje też, że centrum jedynie wynajmuje powierzchnię handlowcom, więc nie może odpowiadać za ich bieżące działanie.
- Wszystkie podmioty prowadzą działalność na własną odpowiedzialność i własny rachunek. Promujemy polskich przedsiębiorców, producentów odzieży i wynajmujemy im powierzchnię na terenie naszego centrum. Obecnie nie dysponujemy wolną powierzchnią handlową, centrum jest w 100 proc. wynajęte. - zaznacza.
Tłumaczy także, że każdy nowy podmiot, który rozpoczyna działalność gospodarczą, musi okazać dokumenty potwierdzające swoje istnienie, który ma w PKD (Polska Klasyfikacja Działalności – przyp.red.) tego rodzaju działalność, umowa jest podpisywana przez osoby wskazane w KRS.
Krajowa Administracja Skarbowa odpowiada
Biuro prasowe Krajowej Administracji Skarbowej poinformowało redakcję money.pl, że "Aktualnie funkcjonariusze z Łódzkiego Urzędu Celno-Skarbowego prowadzą w CH Ptak całodobowe działania prewencyjne. W szczególności polegają one na kontroli pojazdów wyjeżdżających z terenu centrum i dokumentacji handlowej towarzyszącej towarom w nich przewożonych. W okresie 11.02-14.02.2018 skontrolowano 1616 pojazdów. W tym okresie nie wystawiono mandatów. Nie było również przypadków wykrycia towarów podrobionych". Izba Administracji Skarbowej w Łodzi uruchomiła także na terenie CH Ptak w Rzgowie punkt informacyjny.
Do czasu publikacji materiału nie uzyskaliśmy odpowiedzi na prośbę o kontakt od blogera, który opublikował post opisujący oszustwa podatkowe, które miały miejsce u wynajmujących powierzchnię w C.H. Ptak. Post na blogu już zniknął. Zdążyliśmy zrobić zdjęcie wpisu.
WP
Ministerstwo Finansów nie może natomiast odnosić się bezpośrednio do publikacji, ale zapowiada, że działanie organów podległych resortowi ma charakter długofalowy i będzie cyklicznie powtarzane.
Jeden z użytkowników Facebooka dokonał prowokacji i sprawdził, czy sprzedawcy umieszczający przedmioty na Facebook Marketplace wystawiają faktury VAT. Sprzedawca tłumaczył, że towar trzeba odebrać osobiście w hurtowni, "ponieważ zostało mu tylko kilka sztuk, a dowód sprzedaży wystawia jedynie przy sprzedaży hurtowej".