Fundusze inwestycyjne zaczną masowo zachęcać ludzi do lokowania w nich oszczędności dopiero w momencie, gdy ryzyko inwestycji będzie znacznie większe niż obecnie. To błąd.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/79/t130639.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/raporty/artykul/gielda;nie;boi;sie;zlych;prognoz;zobacz;co;czeka;gpw,139,0,817035.html) Giełda nie boi się złych prognoz. Zobacz co czeka GPW
Każdy inwestor zna tę zasadę: gdy o zyskach na giełdzie bardzo pewnym głosem zaczynają mówić osoby, które w życiu nie kupiły jeszcze ani jednej akcji, to sygnał, że czas już uciekać z rynku. Zwykle bowiem wieści o kolejnych, historycznych rekordach przyciągają rzesze osób, które skuszone perspektywą szybkich zysków lokują całe oszczędności w giełdzie bądź funduszach inwestycyjnych. Wyznaczają tym sposobem ostatnią fazę hossy, po której następuje bessa. Z reguły większość osób nie może sobie pozwolić na zamrożenie oszczędności, by przeczekać i w panice sprzedają akcje oraz jednostki funduszy, realizując straty.
Mechanizm stary jak świat. Doskonale widoczny był w 2007 i 2008 roku, gdy klienci nieśli do powierników najwięcej pieniędzy, gdy giełda i wycena jednostek funduszy były już na historycznych szczytach. Atmosferę podgrzewały same fundusze, które w reklamach telewizyjnych pokazywały rosnące słupki, chwaląc się gigantycznymi zyskami. Problem w tym, że historycznymi. A ostrzeżenia o ryzyku inwestycyjnym? Cóż, drobnym druczkiem.
Niestety, z bardzo dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że i tym razem schemat przyciągania spóźnialskich tuż przed powrotem bessy także się sprawdzi. Bo gdy jeszcze jest czas na to, by wskoczyć na rynek i zarobić kilkanaście procent, to większość osób wciąż czeka, trzymając pieniądze na lokatach. Zaczną je z nich wyciągać i kupować jednostki funduszy dopiero gdy ostrożni na razie powiernicy ruszą ze zmasowaną kampanią reklamową, chwaląc się historycznymi zyskami. Bo jak na razie praktycznie żaden z nich nie wpadł na pomysł, by przekonywać ludzi do inwestowania, wtedy gdy jest na to dobry moment. Czyli na dołku.
Czytaj w Money.pl | |
---|---|
[ ( http://static1.money.pl/i/h/203/t97995.jpg ) ] (http://www.money.pl/fundusze/wiadomosci/artykul/banki;sie;obudza;i;rusza;z;ofensywa;tfi,45,0,803885.html) | Banki się obudzą i ruszą z ofensywą TFI? W 2010 roku klienci funduszy inwestycyjnych zdecydowanie najwięcej swoich środków powierzyli niebankowym TFI. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/90/t21338.jpg ) ] (http://www.money.pl/fundusze/wiadomosci/artykul/fundusze;akcji;nad;kreska;wciaz;warto;je;kupowac,7,0,685319.html) | Fundusze akcji nad kreską. Wciąż warto je kupować? Większość inwestorów, którzy przez ostatni rok w portfelach trzymali jednostki uczestnictwa funduszy inwestujących w akcje giełdowych spółek wyszła na plus. |
[ ( http://static1.money.pl/i/h/232/t78824.jpg ) ] (http://www.money.pl/gielda/wiadomosci/artykul/fundusze;szukaja;nowosci;dla;klientow,204,0,671692.html) | Fundusze szukają nowości dla klientów Kolejny nowy produkt wzbogaci rynek funduszy w Polsce. Tym razem oparty o instrumenty z rynku terminowego. |