Przyczyną protestu jest sprawa odnowienia kontraktów dotyczących wynagrodzenia, czasu pracy i perspektyw kariery zawodowej. Dyrekcja chce, aby takie porozumienie było odnawialne co półtora roku, a związki zawodowe - co trzy do pięciu lat. Związkowcy mówią o arogancji ze strony dyrekcji, a ta zarzuca protestującym cynizm, gdyż na strajk wybrano okres wyjazdów na wakacje.
Dyrekcja grupy KLM - Air France ubolewa, iż nad Sekwaną nie ma tej samej kultury dialogu społecznego jaka jest w Niemczech czy w Holandii, gdzie najpierw prowadzi się negocjacje, a dopiero potem strajkuje.
We Francji jest odwrotnie. Protest ma stawiać związki zawodowe w dogodnej pozycji, w której dyrekcja jest wzięta za zakładnika, podobnie jak użytkownicy. W strajku udział bierze 45 procent z 14 tysięcy stewardes i stewardów zatrudnionych w Air France.