Piechociński: Bez finansowania z budżetu nie będzie demokracji

Janusz Piechociński, PSL: Nie oszukujmy się, obywatele w Polsce nie chcą płacić na polską demokrację i chcieliby, żeby partie nie były zasilane z budżetu. Jednak finansowanie z budżetu stanowi mniejsze zło, niż to aby finansowanie partii politycznych przenieść w indywidualne decyzje, szczególnie majętnych obywateli. Bo możemy zwiększyć skalę korupcji w polityce.

Money.pl: W jaki sposób? Janusz Piechociński: Politycy przygotowują programy dla wyborców, ale po wyborach realizują program płacących na partię. Bardzo łatwo można wyobrazić sobie sytuację, w której nasza demokracja przestaje być demokracją chodzących i głosujących w wyborach, a staje się demokracją tych którzy wpłacili. Wyobraźmy sobie sytuację, że 100 najbogatszych Polaków zakłada partię polityczną. Będzie ona miała program odpowiadający oczekiwaniom wyborczym. A po zwycięstwie będzie realizować interesy 100 najbogatszych Polaków.

*Janusz Piechociński: *Jesteśmy jednak w Polsce, mamy inne doświadczenia. Polska demokracja pod tym względem jest młoda i nie oszukujmy się w sprawie finansowania polityki w Polsce mieliśmy wiele krytycznych ocen. Stąd w poprzednich kadencjach zwyciężył ten model, aby partie nie prowadziły działalności gospodarczej, a system oprzeć o dotację budżetową. To w naszej ocenie, mimo że niepopularne społecznie, to w mniejszym stopniu stwarza pole do korupcji politycznej.

*Janusz Piechociński: *Nie, dlatego, że na ten temat różniliśmy się gdy szliśmy do wyborów i kiedy układaliśmy program koalicji. Ten projekt to pomysł Platformy Obywatelskiej. Premier na spotkaniu z PSL poinformował nas, że Platforma mając świadomość, że większość parlamentarna jest przeciw, chce uczciwie wywiązać się z obowiązku wobec swoich wyborców, którym to deklarowała.

*Janusz Piechociński: *Nie mówię, że to jest pod wyborców. Jednak w tym Sejmie dla takiego projektu nie ma miejsca.