Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Osiecki
|

Piechota: Gaz z Norwegii nie zmniejszyłby naszych rachunków

0
Podziel się:
Piechota: Gaz z Norwegii nie zmniejszyłby naszych rachunków

Money.pl: Nie żałuje Pan teraz, kiedy będzie kolejna podwyżka cen rosyjskiego gazu, że jako szef resortu gospodarki zerwał kontrakt na dostarczanie gazu z Norwegii? Żeby zapłacić Rosjanom ponad 350 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu PGNiG podwyższy nam rachunki o co najmniej o 10 procent.

Jacek Piechota z SLD, były minister gospodarki: Oczywiście, że żałuję, iż nie mamy gazu norweskiego. Jednak nie ma go, nie dlatego że Polska go nie chciała, ale dlatego, że nie można było spełnić warunków ekonomicznych tej inwestycji.

Money.pl: O jakich warunkach Pan mówi?

J.P.: Gdybyśmy mieli wtedy inwestować samodzielnie, bez udziału parterów czy odbiorców szwedzkich, to cena gazu norweskiego byłaby dużo wyższa niż dzisiejsza cena gazu rosyjskiego. Nie wiem czy takie rozwiązanie byłoby dla nas satysfakcjonujące.
Dzisiaj są inne warunki, inne realia i w tej sytuacji wydaje się, że zdecydowanie lepszym projektem uniezależniającym nas od jednej rury, czy to rosyjskiej czy to norweskiej, byłaby budowa gazoportu. Jednak rząd zapowiadał szybkie decyzje w tej sprawie, ale przez długi czas brakowało pełnego składu zarządu PGNiG i dotąd nie wiadomo, kiedy poznamy analizy opłacalności tej inwestycji i kiedy ewentualnie zapadnie decyzja o tej budowie.

Money.pl: Czyli w tej sytuacji wciąż jesteśmy skazani na gaz z Rosji. Czy mamy możliwość jakiegokolwiek importu od innych sąsiadów?

J.P.: Blisko jedną trzecią zużywanego gazu mamy z własnego wydobycia. Oczywiście moglibyśmy zwiększać nasze bezpieczeństwo integrując polską sieć z sieciami gazowymi Czechów, Słowaków, czy Niemców. Niestety zawieszono rozmowy w tej sprawie i inwestycja połączenia naszej sieci gazowej z niemieckim systemem, która była planowana przez poprzedni zarząd PGNiG, została porzucona. Po mojej interpelacji poselskiej minister gospodarki oświadczył, że są ważniejsze inwestycje. Mimo upływu czasu wciąż nie słyszymy, aby ta sprawa została sfinalizowana.

Money.pl: Czy gazoport rzeczywiście rozwiązałby nasze problemy i mielibyśmy dzięki niemu tańszy gaz?

J.P.: Trudno odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. W styczniu 2005 roku zapisaliśmy w dokumencie o polityce energetycznej Polski do 2025 roku możliwość budowy gazoportu. Jednak na pytanie, czy jest to opłacalna inwestycja, miały odpowiedzieć analizy, które PGNiG powinien już od dawna nam przedstawić. Niestety wciąż ich nie ma. Czekamy i żądamy tych dokumentów!

Money.pl: Czyli w obecnej sytuacji nie pozostaje nam nic innego, jak pogodzić się z wysokimi cenami i nadal korzystać z gazu rosyjskiego?

J.P.: Tak, zresztą nie wybudujemy żadnych alternatywnych instalacji od ręki. Szkoda tylko, że sprawy tak się opóźniają.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)