Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Bełkot IV RP

0
Podziel się:

Na konwencji PiS w Białymstoku premier Kaczyński po raz kolejny i już do znudzenia powtórzył, że Polską mogą dobrze rządzić tylko ludzie, którzy nie byli uwikłani w system III RP.

Płaskoń: Bełkot IV RP

Na konwencji PiS w Białymstoku premier Kaczyński po raz kolejny i już do znudzenia powtórzył, że Polską mogą dobrze rządzić tylko ludzie, którzy nie byli uwikłani w system III RP.

Konwencja trafiła się akurat w tym samym czasie, kiedy prezydent, brat premiera, wydawał za mąż swą córkę. Nazajutrz gazety niemal chórem oznajmiły, iż absencja premiera na ślubie bratanicy wynikła z faktu, że wydawała się ona po raz drugi, co w wymiarze katolickim jest grzechem ciężkim. Nadto brała za męża syna działacza SLD, a to w ujęciu PiS grzech najcięższy.

Zostawmy jednak domniemania brukowców i skupmy się na przytoczonej sentencji premiera. Jeśli jest ona prawdziwa, to Jarosław Kaczyński, chcąc dochować wierności elektoratowi, nie powinien już nigdy pojawiać się w towarzystwie prezydenta Kaczyńskiego. A może nawet podjąć działania zmierzające do zmiany głowy państwa. Lech bowiem przez wiele lat był filarem III RP, najpierw jako prezes Najwyższej Izby Kontroli, a następnie minister sprawiedliwości. Logicznie rzecz biorąc, nie posiada zatem - według kryterium szefa PiS i swojego brata - kwalifikacji, żeby pełnić najważniejszy urząd w IV RP.

Logika jest ostatnią rzeczą, która ma związek z polityką. Powyższy kontekst wyraźnie jednak obrazuje skalę bełkotu, jaki wylewa się z mównic rządzącej dziś partii. Bełkotu tym bardziej niebezpiecznego, że ma on pozory jasnych i przejrzystych myśli.

Czy ktoś może wie, o co naprawdę poszło przy próbie zmiany konstytucji, w wyniku czego zachwiała się koalicja i nawet ważny w hierarchii arcybiskup nie potrafił przekonać Marka Jurka do dalszego piastowania urzędu marszałka sejmu? Przez dwa tygodnie politycy mówią coś na ten temat do wszystkich kamer w IV RP, ale nie można ich zrozumieć, bo chyba sami nie wiedzą o co tak naprawdę chodzi. Komentatorzy próbują wyjaśniać, lecz idzie im pod górkę, ponieważ trudno analizować bełkot.

Za dwa tygodnie, wiele na to wskazuje, Trybunał Konstytucyjny wrzuci do kosza największe osiągnięcie legislacyjne IV RP, jakim w mniemaniu jej twórców jest ustawa lustracyjna. Harmider, który czyni się wokół tego bubla, przypomina zapiekłość premiera Belki w sprawie akcyzy od przywożonych z Zachodu samochodów. Rozsądni ludzie radzili, żeby się z tej bzdury wycofać, bo i tak upadnie w Starsburgu, ale Belka wiedział swoje. Teraz natomiast państwo, a nie były pan premier, musi oddawać obywatelom milionowe kwoty.

Podobnie z ustawą lustracyjną. Za moment zostaną po niej koszmarne wspomnienie, ale według reguł bełkotu to prof. Geremek jest winny, ponieważ wystawia na szwank dobre imię Polski, odmawiając podpisania deklaracji, nawet za cenę pozbawienia go mandatu europosła. Tadeusz Mazowiecki też czarna owca, niewdzięcznik jeden. A może by tak - zgodnie z zasadami demokracji - rozliczyć, również finansowo, tych, którzy na koszt wyborców uchwalają buble niezgodne z normami cywilizowanego prawa. Bo to oni, a nie Geremek, psują w Europie opinię o Rzeczpospolitej.

Po śmierci minister Blidy kąśliwa opozycja powiedziała, że wyznacznikiem IV RP jest kominiarka. A ja myślę, że jednak bełkot, również ten, jaki towarzyszył w sejmie wyjaśnianiu okoliczności tragicznego zgonu. Gdyby z tego bełkotu można było ocalić choć jedną myśl. Przynajmniej jedną.

Autor jest redaktorem naczelnym „Panoramy Opolskiej" i wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)