Ponieważ w kwestii wybaczania polska tradycja wykształciła zasadę wzajemności, również naród powinien rozważyć formę przeproszenia wysokiej izby. M
oim zdaniem można to zrobić tylko w jeden sposób. Przy najbliższych wyborach trzeba wyciąć całe towarzystwo. Raz i skutecznie.
Gorsze od znalezienia się w nieodpowiednim miejscu i w niewłaściwym czasie może być jedynie bezgraniczne przekonanie, że spotkało nas to z powodów jak najbardziej zasłużonych. A nawet, że dyskomfortowa sytuacja jest naszym powołaniem, uwieńczeniem talentów oraz predyspozycji. Tak wyrastają stolarze z poobijanymi paluchami, nauczycielki, które na lekcjach przeżywają piekielne męki oraz posłowie i posłanki, którym cyniczni gracze wmówili, że są najlepszą tkanką społeczeństwa.
Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości, to efekt niespodziewanej frekwencji na posiedzeniu komisji mającej rozpatrzyć immunitetZbigniewa Ziobryrozwiał je chyba ostatecznie. Zobaczyliśmy_ na żywo _ towarzystwo przypominające najlepszy skład chłopaków z osiedlowego baru piwnego oraz kobitek zgromadzonych na pogaduchach.
Nawet pierwsza przyboczna prezesaJolanta Szczypińskastraciła do końca fason i wyszła na podobną imitację parlamentarzystki, jak jej torebka wytropiona niegdyś przez bulteriera Kurskiego. - _ Te, Zocha, filmują nas _ - taką odzywkę słyszałem ostatni raz, robiąc reportaż w jakimś popegerowskim siole. Z tym, że zebrane tam grono mniej cieszyło się z własnych obsiurpasów niż reprezentacja narodu na Wiejskiej.
Henryk Wujec - jeden z historycznych liderów Solidarności oraz filar demokratycznych przemien w Polsce - powiedział z niekłamaną przykrością, że z tego towarzystwa nic już nie będzie i trzeba tylko żałować, że tak niewiele zostało z ideałów Sierpnia.
Wujec uważa, że za parę lat wykrystalizuje się z młodego pokolenia nowy ruch społeczny, który pogoni cyrkową ekipę z publicznej areny. Można wierzyć, ale lepiej dobrym wróżbom dopomóc.
Gdy PiS był przy władzy,Donald Tuskprzebąkiwał o akcji obywatelskiego nieposłuszeństwa. Warto wrócić do pomysłu i przypomnieć Platformie obietnicę skończenia z partyjniactwem i dążenia do jednomandatowych okręgów wyborczych. Tylko takie rozwiązanie może spowodować, że do parlamentu zaczną trafiać osoby właściwe nie ze względu na partyjne koneksje i zobowiązania.
W przeciwnym razie na Wiejskiej będzie się pogłębiał obecny styl i żadne nowe wybory nic w tej materii nie zmienią. Po cyrkowych obradach komisji regulaminowej redakcja jednego z tabloidów wpuściła na sejmowe korytarze clowna. Ku uciesze fotoreporterów oraz niektórych posłów. Po wakacjach dobrze będzie rozwiesić opony na łańcuchach. Na pewno się przydadzą