Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Płaskoń: Sprzedajmy Australijczykom wiewiórki!

0
Podziel się:

Zanim włączę telewizor czy Internet, zawsze myślę sobie, że tym razem w naszym rozrywkowym kraju nic mnie już nie zdziwi ani nie zaskoczy. A jednak życie ciągle przerasta kabaret.

Płaskoń: Sprzedajmy Australijczykom wiewiórki!

Zanim włączę telewizor czy Internet, zawsze myślę sobie, że tym razem w naszym rozrywkowym kraju nic mnie już nie zdziwi ani nie zaskoczy. A jednak życie ciągle przerasta kabaret.

Poseł Piotr Misztal wykombinował właśnie, jak zarobić na Euro 2012, nie wydając złamanej złotówki. Należy sprzedać prawa do organizacji mistrzostw innemu państwu. Tak po prostu.

Kiedy człowiek słucha podobnych bredni, łatwiej mu zrozumieć dlaczego polskie życie publiczne składa się z pasma nieustannych wiców, których nie wymyśliłby przy biurku największy mistrz satyry i groteski. A naród, zwany w swej aktywnej części elektoratem, wymyśla bez skrupułów. Idąc do urn wyborczych zawsze potrafi obstawić najlepszych jajcarzy, bez względu na to do jakiej opcji politycznej się zapisali. Może więc totalny misz masz nad Wisłą i Odrą nie wynika z faktu, że ciągle uczymy się demokracji, ale jest prostą konsekwencją wyjątkowego poczucia humoru Polaków.

Imć pana Zagłoba też sprzedawał sporą połać ziemi, której nie miał i trafił do historii literatury, dlaczego zatem poseł Samoobrony ma być gorszy? Co prawda sołtys w najmarniejszym powiecie wie, iż prawa do Euro nie da się sprzedać, można je najwyżej stracić, jednak poseł takiej wiedzy posiadać nie musi. Gdyby posłowie się uczyli, Trybunał Konstytucyjny miałby mniej zagadek do rozwikłania, a ludzie nie rozbijaliby się na co dzień o głupie ustawy.

Kiedy usłyszałem pana Misztala w telewizorze, pomyślałem przez chwilę, że chce sprowokować odpowiednie urzędy, żeby się w końcu zabrały do roboty, gdyż kartki z kalendarza będą spadać coraz szybciej. Ten jednak całkiem serio oświadczył, że moglibyśmy zażądać za mistrzostwa przynajmniej miliard euro, a Włochy czy choćby Węgry z Chorwacją na pewno będą zainteresowane naszą ofertą. I że napisał już w tej sprawie list do premiera, ponieważ nie mamy szans na przygotowanie mistrzostw. Z powodu braku materiałów budowlanych, pieniędzy oraz czasu.

Jeśli faktycznie tak jest, to za parę miesięcy komisja UEFA powie nam: adieu, a poseł Misztal będzie mógł próbować sprzedać Australijczykom wiewiórki, wmawiając, że to młode kangury. Może tez ewentualnie opchnąć plemieniu Tutsi prawo do bezzałogowego lotu na Jowisza w roku 2187. A już na pewno za dwa lata sprzeda wyborcom kolejne bajki w kampanii.

Gdy natomiast okaże się, że Polska nie potrafi zapewnić warunków do przeprowadzenia piłkarskich mistrzostw, mimo że sami się o to prosiliśmy, to już bardzo długo nikt nas nie potraktuje poważnie. Bo zbudować stadiony i autostrady, to jednak nie to samo co mleć jęzorkiem na mównicy i toczyć spory o numerację Rzeczpospolitych. Europa, tak się dziwnie składa, stawia jednak na budowanie.

Autor jest wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu
i redaktorem naczelnym „Panoramy Opolskiej"

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)